Monika Pyrek: walczymy o to, aby podnieść rangę lekcji wychowania fizycznego
Była znakomita lekkoatletka jest mocno zaangażowana w prace nad zmianami programowymi, jeżeli chodzi o lekcje wychowania fizycznego. – To bardzo odpowiedzialne zadanie dla nas, aby stworzyć nową podstawę z wychowania fizycznego. Trzeba ją przystosować do obecnych czasów – powiedziała nam Monika Pyrek.
Jakub Kłyszejko, redaktor naczelny SportMarketing.pl: – Jak patrzy pani na „Polska 2040”, czyli chęć organizacji igrzysk olimpijskich przez nasz kraj?
Monika Pyrek, olimpijka z Sydney, Aten, Pekinu i Londynu, trzykrotna medalistka mistrzostw świata w skoku o tyczce: – Żałuję, że nie będę mogła wziąć w nich udziału, bo jestem już na sportowej emeryturze, ale patrzę bardzo pozytywnie na samą próbę organizacji. Są wprowadzane strategie, przygotowujemy się do tego, sprawdzamy, czy jesteśmy gotowi. To też daje więcej możliwości polskim związkom na inne funkcjonowanie. Priorytetem będzie start w igrzyskach, przestaniemy być rozliczani z roku na rok. Będzie można coś zaplanować na dłużej, niż tylko na czterolecie. Byłaby to wielka promocja sportu i aktywności fizycznej. Walczymy o to, aby podnieść rangę lekcji wychowania fizycznego. Ona ma być atrakcyjna.
Piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 roku pokazały, jak wiele zyskała Polska pod względem infrastruktury, gospodarki i tutaj długo moglibyśmy wymieniać…
– Zyskaliśmy obiekty sportowe, drogi, autostrady. Przed podjęciem decyzji wtedy wszyscy się dziwili, czy nas stać, czy damy radę, ludzie się dziwili. Przyszedł teraz czas na kolejny krok. Kibicuję, wspieram i na pewno będę na trybunach, jeżeli te igrzyska będą w Polsce.
Czego Polsce w tym momencie przede wszystkim brakuje?
– Obiekty w większości mamy, ale igrzyska w Paryżu pokazały, jak można przystosować obecne obiekty pod różne areny sportowe. Strategie wprowadzone przez polskie związki sportowe dadzą szansę na poprawę liczby medali zdobytych przez naszych sportowców. Brytyjczycy przed Londynem postawili wszystko na sporty olimpijskie i to się opłaciło. To nadal trwa. Myślę, że to dobry kierunek.
Dużo mówi się ostatnio o inicjatywie ministra sportu w kwestii zmiany podstawy programowej, jeśli chodzi o lekcje w-fu. Jak one powinny wyglądać, aby dzieci chciały chętnie uprawiać sport?
– To bardzo odpowiedzialne zadanie dla nas, aby stworzyć nową podstawę z wychowania fizycznego. Trzeba ją przystosować do obecnych czasów. Ona była stworzona wiele lat temu i nie uwzględnia nowoczesnych sportów, którymi dzieciaki się interesują. Trzeba utrzymać sporty kluczowe, które pomagają w rozwijaniu ogólnych zdolności i pozwalają potem pójść w inną dyscypliną. Bardzo istotne jest to, aby dzieci, które realizują sportową pasję w klubach i osiągają sukcesy, były tak samo traktowane, jak laureaci olimpiad przedmiotowych. Tego nie ma. Oni też powinni otrzymywać punkty do szkół średnich czy na studia. Nie ma gwarancji, czy laureat olimpiady chemicznej będzie w przyszłości genialnym chemikiem, czy mistrz Polski juniorów będzie mistrzem świata. Nie ma takiej gwarancji, ale te dzieciaki w równym stopniu poświęcają swój czas na to i gratyfikacja też powinna być równa.
Portal „SportMarketing.pl” był patronem medialnym tego wydarzenia. Zachęcamy również do lektury naszych artykułów z VII Kongresu SBP.
- https://www.sportmarketing.pl/eventy/70311/poznalismy-zwyciezcow-plebiscytu-liderow-i-przyszlych-liderow-sport-biznes-polska-2024/
- https://www.sportmarketing.pl/sponsoring-sportu/70116/sponsoring-sportu-przez-ssp-liderzy-wskazali-kierunki-potrzeby-i-bolaczki/
- https://www.sportmarketing.pl/marketing/70056/globalny-sponsoring-trzeba-wiedziec-po-co-i-z-kim/
- https://www.sportmarketing.pl/marketing/69984/slawomir-nitras-jestesmy-gotowi-na-organizacje-igrzysk-w-polsce/