Robert Lewandowski robi furorę w zagranicznych mediach. Podziw gwiazd futbolu sprzed lat

Robert Lewandowski udzielił wywiadu stacji CBS Sports po meczu z Brestem, w którym przeszedł do historii jako autor 100. i 101. gola w Lidze Mistrzów. Micah Richards, jeden z prowadzących, przemówił nagle po polsku.

Udostępnij

Autor zdjęcia: PressFocus

Trwa ofensywa medialna Lewego, który nie tak dawno był gościem byłego znakomitego obrońcy Manchesteru United – Rio Ferdinanda w podcaście Anglika.

– Czasem oglądam powtórki, 20-30 minut spotkań, by zobaczyć jak zespoły grają. 90 minut? Raczej nie, mamy dużo meczów, to mój czas wolny, wolę skupić się na rodzinie – przyznał Lewy.

– Jestem od lat w piłce, było mi dane pracować ze znakomitymi trenerami, poczynając od Kloppa, Heynckesa, Guardioli, Ancelottiego, po Nagelsmanna, teraz Hansiego Flicka, także Xaviego, cieszę się, że mogłem zebrać takie doświadczenia. Mało kto może to przeżyć. Zawsze chciałem od każdego wziąć to co najlepsze.

Praca z Guardiolą

Pep Guardiola nie ma teraz dobrej passy jako trener, ale Lewy nie ukrywa, że wiele mu zawdzięcza.

– Guardiolę na początku piłkarze niespecjalnie darzyli sympatią. Miał wszak pewność, że jest na tyle doskonały taktycznie, iż dzięki niemu na pewno wygramy każdy mecz. Nie miał swobody w kontaktach z ludźmi. Nie uważam bynajmniej, że taktyka nie jest ważna, ale na tym poziomie, w meczach typu faza pucharowa Ligi Mistrzów, takie detale też są istotne. Ancelotti był dla nas jak ojciec. On cię potrafił zagadać, jak taki wujek, dlaczego jesteś markotny itd. Klopp wie, kiedy powinien być bardziej jak trener, a kiedy jak przyjaciel. Pep od początku zrobił na mnie ogromne wrażenie od strony taktycznej. Dla niego kluczowe było „rondo”. Tam były np. takie detale, że powinieneś mieć otwartą pozycję ciała, ponieważ daje ci to wiele możliwości zagrania do kolegi, nie możesz być ustawiony za bardzo bokiem.

Nieoczekiwana próbka języka polskiego

Thierry Henry, Jamie Carragher i Micah Richards pogratulowali Lewandowskiemu po tym, jak Polak wszedł do „klubu 100” w Lidze Mistrzów. Najbardziej wylewny był Richards, znany dowcipniś. Były obrońca m.in. Manchesteru City zmierzył się z językiem polskim.