32. Suzuki Boxing Night: Julia Szeremeta jak wielka gwiazda
Na trybunach hali w Lublinie zasiadły tłumy kibiców, a na ringu pojawili się czołowi polscy bokserzy. To było mocne zamknięcie udanego roku.
Na to wydarzenie czekano od dawna. Po raz pierwszy po igrzyskach olimpijskich do ringu miała wejść Julia Szeremeta. Polska wicemistrzyni od czasu występów w Paryżu stała się jedną z największych gwiazd polskiego sportu. Nic dziwnego, skoro w turnieju olimpijskim pokazała świetny, efektowny boks, a jej występ okrasiły jeszcze kontrowersje związane z płcią finałowej rywalki Yu Ting Lin.
Od tego czasu zaczęły się dla Szeremety wywiady i występy w mediach, m.in. u Kuby Wojewódzkiego (trener Tomasz Dylak przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że próbuje mieć nad tymi aktywnościami kontrolę), więc bokserka z Lublina stała się jednym z najlepiej rozpoznawalnych sportowców w Polsce. Jej nazwisko przyciągnęło w rodzinnym mieście na trybuny wielu kibiców, a także znanych postaci. Walkę na żywo oglądał Andrzej Gołota, który spotkał się wcześniej z Szeremetą.
Były pięściarz ciągle jest w Polsce bardzo popularny, a kibice rozpamiętują jego najlepsze walki z Riddickiem Bowe czy Johnem Ruizem i co chwila podchodzili, prosząc o autograf. Wśród gości gali byli też były selekcjoner reprezentacji Polski Andrzej Strejlau czy komentator sportów walki Edward Durda.
Nic dziwnego, że przy takiej widowni i efektownej oprawie z telebimami i przygaszonymi światłami podczas prezentacji polscy bokserzy pokazali dobrą formę.
Wiele emocji dostarczyły walki Pawła Bracha i Łukasza Dudzińskiego, którzy nie chowali się za podwójną gardą, ale odważnie szli na wymiany ciosów (obaj walczyli z reprezentantami Armenii). Zebrali za to duże brawa od kibiców. Pod wrażeniem dopingu dla swoich podopiecznych był trener kadry Grzegorz Proksa. To były jednak tylko rozgrzewki przed walką wieczoru, bo wszyscy czekali na Szeremetę i jej starcie z Niemką Leną Marie Buechner.
Polska zawodniczka jeszcze przed rozpoczęciem gali przechadzała się pomiędzy stolikami. Zamieniła kilka słów z Gołotą i trenerem Strejlauem, pozdrawiała kibiców. Potem, już przebrana wyszła jeszcze z szatni, żeby oglądać wcześniejsze walki i rozmawiać ze znajomymi.
Do ringu wyszła przy muzyce Lady Pank „Zamki na piasku”. W wyborze utworu pomogli jej kibice, którzy wybierali spośród trzech propozycji. Samo poddanie pod głosowanie piosenki zaczynającej się od słów: „Jesteś idolem, wielbi cię tłum” zabrzmiało w hali w Lublinie tak, jakby Polka miała olbrzymi dystans do swojej popularności. Nie musi się jednak, przynajmniej na razie, niczego obawiać. Kibice rzeczywiście ją uwielbiają za naturalność i efektowny styl walki. Teraz Szeremeta zamierza udać się na krótkie wakacje, bo tylko w kończącym się roku stoczyła 17 walk, a w ciągu dwóch lat zebrało się ich już 41. Zaraz po Sylwestrze stycznia wraca jednak do treningów (trener Tomasz Dylak planuje obóz w Zakopanem), bo już w przyszłym roku odbędą się mistrzostwa świata, na których Polka będzie na pewno jedną z faworytek do zdobycia medalu.