Legenda Lecha Poznań była fetowana w Atenach
Mirosław Okoński, który jest postrzegany przez kibiców Lecha Poznań jako niekwestionowana legenda i artysta futbolu, w latach 1988–1992 grał w lidze greckiej: w AEK Ateny i ekipie Korinthos. Ateńczycy wciąż pamiętają o Polaku. Po ponad trzydziestu latach Okoński był znowu fetowany w stolicy Grecji. Na zaproszenie AEK udał się do Grecji z Piotrem Łuczakiem, autorem […]
Mirosław Okoński, który jest postrzegany przez kibiców Lecha Poznań jako niekwestionowana legenda i artysta futbolu, w latach 1988–1992 grał w lidze greckiej: w AEK Ateny i ekipie Korinthos. Ateńczycy wciąż pamiętają o Polaku.
Po ponad trzydziestu latach Okoński był znowu fetowany w stolicy Grecji. Na zaproszenie AEK udał się do Grecji z Piotrem Łuczakiem, autorem filmu „Okoń” opowiadającym o życiu i karierze kultowego gracza szczególnie dla kibiców z Wielkopolski.
fot. Piotr Łuczak
Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Jak do tego doszło?
Piotr Łuczak: – Miesiąc temu do Mirka zgłosił się przedstawiciel AEK, który zaproponował mu przyjazd do Aten. Towarzyszyłem w tej podróży legendzie Lecha Poznań i muszę przyznać, że Mirek był zachwycony tym, jak entuzjastycznie został przyjęty przez kibiców AEK, gdy wrócił do Aten po 36 latach od momentu rozpoczęcia tam gry. W miejscowej hali, gdzie mecze rozgrywają koszykarze, zorganizowano główną imprezę na cześć Polaka. Myślę, że przyszło około tysiąc osób. Byli żywiołowi, mieli bębny i zadbali o to, by atmosfera była gorąca, jak przystało na święto sportu. Na dużym ekranie wyświetlano gole strzelane przez niego przed laty dla AEK. W wydarzeniu uczestniczyli dawni koledzy z drużyny czy ówczesny prezes klubu Stratos Gidopoulos.
Zakładam, że szczególnie dla nostalgików to była duża frajda.
– Dwugodzinne show było dla wielu kibiców szansą, by powspominać magiczne chwile sprzed lat. Gdy Mirek odtworzył dwójkową akcję z kolegą z drużyny, która w meczu z Olympiacosem Pireus przypieczętowała tytuł mistrza Grecji dla AEK, kibice byli oczarowani. Trzeba przyznać, że w Grecji fani, którzy jeszcze pamiętają Mirka z boiska, starają się podtrzymywać tradycje i przekazywać je dzieciom oraz wnukom. Dlatego w wydarzeniu uczestniczyli też młodzi sympatycy AEK. Niemniej oczywiście dominowali już doświadczeni kibice, którzy mają ogromny sentyment do Okonia.
fot. Piotr Łuczak
Organizatorzy zadbali o komfortowe warunki dla Mirosława Okońskiego? Co z tego wyjazdu pozostanie na dłużej w pamięci?
– Podczas pobytu w Atenach towarzyszyły nam dwie tłumaczki (żony Greków), a najbardziej ujęło mnie, gdy starszy pan, który miał laskę, więc nie był do końca sprawny ruchowo, wziął na barana Mirka (on też przecierał oczy ze zdumienia). Ten zagorzały kibic powtórzył to, co zrobił ponad trzy dekady temu… Inny fan pochwalił się wytatuowanym nazwiskiem Mirosława Okońskiego, a dla Mirka szczególnie poruszający był list wiernego kibica AEK, który wyznał, że miał 14 lat, gdy zakochał się w futbolu w dużej mierze za sprawą wirtuoza z Polski. Już po zakończeniu eventu w hali kibice „polowali” na Mirka, zasypywali go prośbami o zdjęcia i autografy, których rozdał mnóstwo.
fot. Piotr Łuczak