Igrzyska olimpijskie w Polsce? Ogromny koszt i wielka inwestycja…
Po zakończeniu zorganizowanych w Polsce przed rokiem Igrzysk Europejskich ówczesny minister sportu Kamil Bortniczuk wskazywał na możliwość zorganizowania igrzysk olimpijskich w 2036 roku. Pomysł aprobuje także prezydent Andrzej Duda, natomiast obecny minister sportu z innego ugrupowania niż wyżej wymienieni - Sławomir Nitras uważa, że igrzyska to projekt wielki i wymagający powagi. Nie ukrywa, że IO w Polsce to marzenia, ale przyjrzymy się temu zagadnieniu od strony ekonomicznej. Wtedy wyjaśni się, czy obecne rozważania dotyczące goszczenia w Polsce najlepszych sportowców globu mają sens.
Manewry Macrona, deklaracja Dudy
Igrzyska olimpijskie w Paryżu zbliżają się wielkimi krokami. Polityczni liderzy starają się ugrać coś dla siebie i wizerunkowo dla swoich krajów. We Francji prezydent Emmanuel Macron podobno wywiera naciski na Real Madryt, by królewski klub zgodził się na występ Kyliana Mbappe we francuskim czempionacie, w zasadzie zaraz po zakończeniu EURO w Niemczech.
W naszym kraju prezydent Andrzej Duda już jakiś czas temu, 27 września, oficjalnie ogłosił, że Polska ma ubiegać się o prawo do organizacji letnich igrzysk olimpijskich w 2036 roku. Od razu po tym komunikacie głowy państwa pojawiły się dywagacje, ile to będzie kosztować nasz kraj…
Jeśli już, to tylko w Warszawie
Jedno jest pewne. Gdyby igrzyska zawitały do Polski, miastem-organizatorem byłaby z całą pewnością Warszawa. W stolicy rozgrywana byłaby lwia część zawodów. Nieliczne konkurencje, chociażby żeglarstwo zostałyby przeniesione gdzie indziej. Ze wstępnych szacunków kosztów, jakie niosłaby ze sobą taka impreza, wynika, że sięgałyby one około 15 miliardów dolarów. To przy obecnym kursie walut niespełna 60 miliardów złotych. Możemy zestawić Warszawę z Tokio. W Japonii, tak jak u nas, nie było w stu procentach gotowej infrastruktury sportowej.
Trzeba przygotować się na przybycie kilkudziesięciu tysięcy ludzi
Truizmem jest stwierdzenie, że IO to gigantyczne wyzwanie logistyczne. Trzeba zadbać o wygodę i zakwaterowanie gości z całego świata: sportowców i kibiców. MKOI wymagał do tej pory od organizatorów zapewnienia 40 000 pokoi hotelowych, natomiast wioska olimpijska miała pomieścić 15 000 sportowców, sędziów i urzędników.
Polska ma doświadczenie w organizowaniu dużych imprez
Oczywiście IO to creme de la creme sportowej rywalizacji, ale optymista może stwierdzić, że przygrywką do igrzysk były dla Polski finały mistrzostw Europy w piłce nożnej z 2012 roku, zorganizowane wspólnie z Ukrainą. W 2027 roku Polska ma być gospodarzem mistrzostw świata w siatkówce, co jest już powtarzalne. Okazuje się, że to będzie trzeci taki przypadek w ostatnich latach.
Zaniżone szacunki
Problemem państw organizujących IO jest niedoszacowanie kosztów. Japończycy liczyli na to, że wydadzą i tak zawrotną kwotę 15,4 mld dolarów, a początkowo mówiło się nawet o 2 mld dolarów niższej. Tymczasem zapłacili prawie dwa razy więcej, bo 28 mld dolarów (forsal.pl).
Igrzyska olimpijskie w Paryżu nie miały być szczególnie drogie w początkowych założeniach. Prognozowano, że będzie trzeba wydać 8 mld dolarów. Francuzi mają odpowiednią bazę sportową i hotelową, nie musieli budować tak wiele jak Japończycy. Ale i tak wydaje się, że to może być nadmierny optymizm w obliczeniach.
Koszt igrzysk olimpijskich w XXI wieku (źródło: obserwatorgospodarczy.pl):
- 2004 (Grecja) – 15 mld dolarów
- 2008 (Chiny) – 44 mld dolarów
- 2012 (Wielka Brytania) – 10,4 mld dolarów
- 2016 (Brazylia) – 13,1 mld dolarów
- 2020 (Japonia) – 15,4 mld dolarów (zakładana kwota, która miała wzrosnąć blisko dwukrotnie)
- 2024 (Francja) – 8,7 mld dolarów (prognoza)
Polska, gdyby została gospodarzem IO, miałaby wedle obecnych prognoz mniej więcej taką sytuację jak Brazylia czy Grecja. Z tym że casus z 2004 roku jest specyficzny. W Grecji niektórzy narzekają, że IO niczego dobrego nie przyniosły temu krajowi. Wpłynęły także w jakimś stopniu na pamiętny krach gospodarczy itd. Jednak w analizie należy uwzględnić szereg czynników, w tym przypadku kwestię populacji. Grecja pod względem demograficznym nie może stać przy Polsce. To jest czterokrotnie mniejsza populacja.
Wpływ na turystykę
Jakkolwiek wydatki na igrzyska olimpijskie zawsze są ogromne, czasami można postrzegać je jako inwestycję w przyszłość, w rozwój regionu, szansę na przyciągnięcie rzeszy ludzi z różnych zakątków świata. Spójrzmy na Hiszpanię. Barcelona w 1992 roku wydała 11,1 mld dolarów – 1,76% ówczesnego PKB (630 mld dolarów). Wtedy miało przybyć 20 000 miejsc pracy, miasto wyszło z marazmu i stało się turystyczną mekką.
Na przeciwnym biegunie jest wspomniana już Grecja. W tym kraju nie udało się zagospodarować obiektów sportowych, stały odłogiem. Mimo że Grecja wciąż jest popularnym kierunkiem turystycznym, tamto sportowe święto nie jest raczej oceniane pozytywnie jeśli chodzi o to, co działo się po zawodach.
Polska jako rekordzista?
Gdyby Polska wydała na organizację IO 15,6 mld dol, byłaby to równowartość 2,08 proc. obecnego PKB (stan z września 2023). Tym samym byłby to najwyższy wynik w historii. Do dziś rekordzistą jest kandydatura Hiszpanów, którzy wydali na IO w Barcelonie 11,1 mld dol., to 1,76 proc. ich ówczesnego PKB. Z polskiej perspektywy, aby to zobrazować, możemy dodać, że koszt organizacji IO to zbliżony wydatek do tego z 2024 roku jeśli chodzi o koszt programu prorodzinnego 800+.
Zbigniew Bartuś z portalu forsa.pl kreśli także hipotezę optymistyczną, choć… nie daje jej wielkiej wiary: „Owszem, w razie zbiegu kilku optymistycznych scenariuszy, letnie igrzyska w 2036 r. kosztowałyby nas 1,25 proc. PKB, czyli relatywnie mniej niż Hiszpanów, Greków i Australijczyków, a o połowę więcej niż Brazylijczyków i dwa razy więcej niż Brytyjczyków„.
Jak widać, w przypadku IO nie ma reguły i przepisu na sukces. To gra va banque. Można analizować wiele czynników, a koniec końców nie wiadomo, czy impreza przyniesienie powodzenie czy jednak fiasko. Okoliczności pandemii wpłynęło np. na to, że w Tokio był problem dotyczący kibiców, jednak wydaje się, że można założyć, że była to sytuacja wyjątkowa, ekstraordynaryjna. Na pewno IO w Polsce to projekt pokazujący rosnące aspiracje polskiego sportu w wymiarze globalnym.