Analiza finansowego raportu UEFA. Real z największymi przychodami
UEFA opublikowała drugi w tym sezonie raport finansowy, w którym można zapoznać się z analizą wielu procesów zachodzących w klubowej piłce. Kwestie przychodów, zadłużenia czy upadłości to kilka z ważnych wątków poruszonych w tym dokumencie.
Co istotne, analizie poddano nie tylko topowe kluby, ale też te ze wszystkich 55 najwyższych klas rozgrywkowych w Europie. Raporty UEFA, które ukazują się cyklicznie, mają wskazać klubom właściwy kierunek przy realizowaniu optymalnej polityki w kwestii finansów.
Znaczny wzrost przychodów
Przychody klubów z najwyższej klasy rozgrywkowej osiągnęły 24 miliardy euro w 2022 roku, co oznacza wzrost o ponad 10 miliardów euro w ostatniej dekadzie. Dodatkowo szacuje się, że w 2023 roku przekroczą 26 miliardów euro.
Obecnie UEFA podaje kwotę 25,6 mld euro. Jeśli chodzi o strukturę przychodów, 3,7 mld euro pochodzi ze sprzedaży biletów, 8,3 mld euro to kontrakty z telewizją, 8,4 mld euro – przychody komercyjne, 2,9 – przychody UEFA, a inne to 2,3 mld euro.
Przeskoki w przychodach
Różnice w przychodach pomiędzy krajami i wewnątrz krajów pozostają wysokie. Raport pokazuje tę, jak to nazwano, polaryzację.
Aby uzmysłowić sobie, jak duże są te różnice, warto przywołać kilka przykładów. Anglia – 6,5 mld euro, Hiszpania – 3,3 mld euro, Niemcy – 3,2 mld euro, Włochy – 2,4 mld euro, Francja – 2 mld euro. To jest ten absolutny top jeśli chodzi o ligi europejskie i on góruje nad pozostałymi.
Wydaje się, że niespecjalnie to może kogokolwiek zaskakiwać. Za to fakt, że kolejne miejsce zajmuje Rosja, która jest teraz piłkarskim banitą, warto odnotować – w tym przypadku ta kwota wynosi 1,1 mld euro. Na przykład aspirująca do najwyższych celów Portugalia, która w tym sezonie Ligi Mistrzów miała w fazie pucharowej dzielnie walczące FC Porto, a we wcześniejszych sezonach godnie ją reprezentowała Benfica, może się pochwalić 557 mln euro. Teraz schodzimy już na poziom milionów, a nie miliardów, które wygenerowali nieliczni.
W przypadku Polski wysokość przychodów sięga 153 mln. Ligi krajów Beneluksu, czyli Holandia (629 mln, więcej niż w przypadku Portugalii, co warto uwypuklić) i Belgia (494 mln euro) mają więcej niż nasz kraj. W przypadku Szwajcarii i Austrii te kwoty różnią się względem Polski o około 100 mln na korzyść tych państw. Polska jest pod tym względem lepsza od Czechów czy Chorwatów, ale za to przychód w przypadku naszego kraju jest o 5 mln euro mniejszy niż u Węgrów.
Struktura przychodów w Polsce i Anglii
Zróbmy analizę porównawczą. Weźmy topową, zdaniem wielu najlepszą ligę na świecie – Premier League i rodzimą Ekstraklasę.
Struktura przychodów w Anglii: aż 47% stanowią kontrakty telewizyjne (3,029 mld), 30% przychody komercyjne (1,951 mld), 14% to przychody z biletów (894 mln), a 8% przychody UEFA (500 mln).
Struktura przychodów w Polsce: 42% to przychody komercyjne (65 mln), 27% kontrakty telewizyjne (41 mln), 12% – sprzedaż biletów (18 mln), 10% – ogólne przychody, tak to ogólnikowo nazwano (16 mln), przychody UEFA – 9% (13 mln).
Przyjrzyjmy się jeszcze Węgrom, którzy mają łącznie wyższe przychody niż Polacy. Tutaj aż 47% to inne przychody (75 mln), 27% (43 mln) – przychody komercyjne, kontrakty telewizyjne – 15% (24 mln), przychody UEFA – 9% (14 mln), sprzedaż biletów – 2% (3 mln).
🏆 Our men's club competitions will have a new look from next season onwards.
Before tonight's semi-final action, here's a reminder of how the #UCL, #UEL and #UECL are going to work. pic.twitter.com/MqvqAo6xT0
— UEFA (@UEFA) May 7, 2024
Wzrost wynagrodzeń ustanie?
Gwałtowny wzrost kosztów wynagrodzeń, które stanowią znaczną część budżetu klubów, może wzbudzić niepokój. W 2019 roku było to 14,7 mld euro, czyli 64% budżetu. W 2020 łączna kwota przeznaczona na zarobki piłkarzy wprawdzie spadła do 14,6 mld euro, ale już procentowo nastąpił znaczny wzrost, aż do 71%.
W kolejnych dwóch latach ta kwora rosła za każdym razem o około mld euro, natomiast w ujęciu procentowym – 75 i spadek – 71%. w 2023 roku na pensje piłkarzy przeznaczono 17,3 mld euro, ale za to te pieniądze stanowią 65% budżetu. To jest umiarkowana wartość, która nie musi szczególnie niepokoić.
Top 10 klubów z największymi przychodami
Wymieńmy te kluby, które wygenerowały największe przychody w kolejności od pierwszego do dziesiątego miejsca: Real Madryt (841 mln), Manchester City (836 mln), FC Barcelona (815 mln), PSG (807 mln), Manchester United (747 mln), Bayern Monachium (744 mln), Liverpool (683 mln), Chelsea (589 mln), Arsenal (535 mln).
To, że jest najwięcej klubów z Anglii, nie zaskakuje chociażby z racji medialności Premier League. Warto zwrócić uwagę, że choć Manchester United i Chelsea sportowo często w ostatnich latach nie spełniają oczekiwań, to ponieważ są to już dobrze ugruntowane marki na świecie, cały czas znajdują się w czołówce zestawienia.
Niski wskaźnik upadłości klubów
Każde bankructwo klubu jest lokalną tragedią, ale obecnie klubowy futbol jest odporny na tego typu wstrząsy i uzyskał stabilizację dzięki regulacjom finansowym wprowadzonym przez UEFA. Dlatego wskaźnik upadłości klubów wynosi mniej niż 0,5% w ciągu ostatnich dwóch lat, pomimo utraty przychodów w wysokości 7 miliardów euro pandemia.
W 2020 roku 20 klubów w całej Europie ogłosiło upadłość, w 2021 – 10, a w 2022 i 2023 po 7. To jest jeden z najniższych, a zatem najlepszych wyników w ostatnich kilkunastu latach.
Inwestycje i struktura właścicielska
Raport obejmuje nie tylko największe kluby i ligi. Co roku studiowanych jest ponad 700 klubów, co umożliwia wnikliwą analizę klubowego futbolu w Europie w aspekcie finansowym. Wybierając dany kraj na mapie, możemy dowiedzieć się chociażby, jaki jest poziom inwestycji w każdym z nich. Spójrzmy na Polskę. W ostatnich 10 latach mowa jest o 14 projektach dużych, nowoczesnych stadionów.
Co ciekawe, blisko 78% z nich należy jest własnością miast. 61% klubów jest w rękach prywatnych właścicieli. Gdy spojrzymy na region, w Czechach ten wskaźnik wynosi aż 88%, na Słowacji – 83%, na Ukrainie 93%, ale za to na Litwie tylko 30%, na Łotwie tak samo, a w Estonii… okrągłe zero. Aż trudno w to uwierzyć. Niemniej wydaje się, że kluby rządzone przez prywatnych właścicieli mają lepszą reputację, nie irytują tych, którzy nie interesują się futbolem.
fot. UEFA.com