Detale na koszulkach rywali Polaków podczas EURO 2024
Uznaliśmy, że warto przyjrzeć się koszulkom Francuzów, Holendrów i Austriaków, ponieważ, jak wiadomo, te drużyny zagrają z reprezentacją Polski w finałach mistrzostw Europy w Niemczech. Poprosiliśmy o opinie ekspertów.
Tomaszowi Witasowi, dziennikarzowi Canal+Sport, kolekcjonerowi koszulek, który analizuje je w detalach oraz Michałowi Mączce, który prowadzi w social mediach konto Futboholik poświęcone w dużej mierze piłkarskim trykotom, zadaliśmy kilka pytań:
Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Na koszulkach Francuzów rzuca się w oczy większy kogut niż zwykle, który pasuje do koloru stroju. Czy ten motyw rzeczywiście został mocno zaakcentowany? Dlaczego?
Tomasz Witas: – To prawda, na strojach Francuzów ten symbol jest większy niż zwykle. Powiększono go do maksymalnych rozmiarów, zgodnych z przepisami UEFA/FIFA. Ale nie tylko u nich. Na koszulkach Polaków godło także jest większe niż zwykle.
Michał Mączka: – Rzeczywiście tak jest, kilka trykotów kolekcji Nike opiera się w tym oknie wydawczym na większych godłach, w zasadzie dopasowanych do maksymalnych możliwych rozmiarów (regulują to przepisy).
Jest to oczywiście odwołanie do czasów retro, bo producenci zawsze mają dwie drogi – gonić za innowacją lub nawiązać do klasyki. Nike innowacje wprowadził na poprzednim mundialu, teraz skorzystał z drugiej opcji i w mojej ocenie wyszło to bardzo estetycznie zarówno na naszych jak i francuskich trykotach.
Czy można mówić o znaczących zmianach w koszulkach Holendrów i Austriaków? Jeśli tak, na plus czy in minus? A może została zachowana ciągłość w porównaniu do poprzednich lat?
Tomasz Witas: – W przypadku Holendrów po całkiem swobodnym, artystycznym wzorze wrócono do klasyki. Jednolita pomarańcz i tym razem granatowe elementy. Takie na domówce mieli po raz ostatni w 2016 roku. A Austriacy poszli w przeciwnym kierunku. Ostatnio mieli mocno standardowe koszulki, nawet idące w kierunku retro. Teraz pojawił się ciekawy, minimalistyczny i nowoczesny wzór. Wzór inspirowany austriacką architekturą krajobrazu – budynkami wznoszącymi się na zboczach gór.
Michał Mączka: – Holendrzy byli w zasadzie skazani na proste koszulki, bo poprzednie dwie koncepcje były bardzo odważne i dynamiczne. Gdyby ponownie wypuszczono koszulkę o bardziej agresywnym charakterze, to temat mógłby powoli robić się mdły i według mnie dobrze, że skorzystano z niepisanej zasady wizualnego balansu.
Koszulki Austriaków z kolei są dla mnie po prostu nijakie. Niby coś tam się dzieje poprzez wzór tożsamy z kulturą tego kraju, ale odnoszę wrażenie, że to bardziej brak pomysłu jest efektem tej grafiki, A nie jakaś genialna wizja, którą zwieńczono dzieło. Nie do końca kupuję również nową template Pumy, mnie poprzez krój na plecach ona mocno kojarzy się z kolekcją Nike total 90 wypuszczoną w 2002 roku, do takiego Świętego Graala w świecie koszulek trzeba naprawdę konkretnych argumentów, by mieć podjazd.
Co jest najistotniejsze, czy nasi grupowi rywale uwypuklili na koszulkach w jakiś sposób np. symbolikę lub ważne przesłanie, tak jak np. Duńczycy (nazwy klubów)?
Tomasz Witas: – Jeśli chodzi o Austriaków, nie mam więcej do dodania. Francuzi natomiast po prostu postawili na powrót do lat 80. Holandia wybrała nowoczesność.
Michał Mączka: – Myślę, że tu mamy trochę zderzenie różnych koncepcji. Francja, jak już wcześniej zauważyliśmy, uderzyła w mocne tony retro i nawiązania do poprzednich koszulek. Holandia na domówkach zaserwowała wysublimowany styl na domówce, którego największym atutem są nasycone barwy i szaloną – w mojej ocenie zbyt nijaką – wręcz koncepcję na wyjazdówkach, a Austria oparła (chcąc nie chcąc) charakter i look swoich koszulek o template.
Gdybym doszukiwał się jakiegoś przesłania, o które pytasz, to wskazałbym oczywiście reprezentację Francji i jej modern nawiązanie na wyjazdówkach do lat 80.
Jakie podejście do koszulek mają szczególnie wiele znaczący w futbolu Holendrzy i Francuzi? Czy rzuca się w oczy, że stawiają na polot, a może o ironio są stonowani? Wydaje się, że z racji swojej renomy i posiadania wielu gwiazd mają szansę, by sprzedać dużo koszulek nie tylko u siebie w kraju, ale czymś, poza sentymentem, trzeba kibica przekonać…
Tomasz Witas: – O ile domowa koszulka Holendrów jest stonowana, to wyjazdowa jest wyjściem naprzeciw nowoczesnej modzie. To taki projekt, który dziś może się dobrze sprzedać jako streetwear. Francuzi chyba chcą stawiać na to nawiązanie do historii. Na pewno mają spore apetyty na sukces na EURO. W 1984 wygrali właśnie ME. Na MŚ też bywali wysoko. Dziś mają Mbappe i to może być dobre nawiązanie do ery Platiniego, innego lidera kadry, sprzed lat. A poza wszystkim, to po prostu naprawdę ładne stroje!
Michał Mączka: – Oczywiście marketingowo te drużyny mają łatwiej – posiadają sporą, zamożną i wierną fanbazę, a do tego faktycznie mają zawodników, z którymi identyfikują się też kibice spoza ojczyzny.
Co do samego designu, poszli w dualizm – zaserwowali produkt zarówno dla kibiców lubiących spokojne wizerunek, jak i tych kochających bardziej dynamiczne formy. To nie są w mojej ocenie jakieś sensacyjne trykoty, ale poza wyjazdówką w Holandii (która i tak na pewno znajdzie swoich fanów) jak najbardziej poprawne koszulki nieschodzące poniżej pewnego wizualnego poziomu.
Austria, mimo znacznych postępów, nie ma takiego statusu jak wyżej wymienieni. Nie wzbudza dużego zainteresowania postronnych kibiców, ale może paradoksalnie, nieoczekiwanie w ich koszulkach jest coś godnego uwagi?
Tomasz Witas: – Tak, projektowo te koszulki na pewno biją holenderskie. Francuskie są historyczne. Ale austriackie biją teraz symbolicznym dla kraju przekazem!
Michał Mączka: – Jak wspominałem, nie odnajduje tu tego, o co mnie pytasz. Puma postawiła na prosty wizerunek okraszony wielkimi rozmiarami lamówek rękawów i kołnierza + charakterystyczny tył. Nie jestem w stanie się do tego przekonać, bo w mojej ocenie łączenie tych dwóch kierunków po prostu się kłóci, ale jak każda prosta koszulka łatwiej jej będzie trafić w usta odbiorców niż gdyby była wpuszczona w ramy dynamicznego designu. Tak po prostu działa gust kibica.
Paweł z konta „Serce z drugiej ręki”, który teraz prowadzi w social mediach profil „Stadionowe Lumpy”, również podzielił się swoimi przemyśleniami dla „SportMarketing.pl”.
– Praca, jaką Nike wykonało przy projektowaniu koszulek Francji na turniej rozgrywany w Niemczech, z pewnością spotyka się z dużą sympatią fanów. Często zabieg polegający na odwołaniu do klasyki, odtwarzając retro koszulki, wzbudza skrajne emocje, przede wszystkim poprzez swoją prostotę. W tym wypadku można powiedzieć, że misja się udała.
Zdecydowanie większy kogut, trafiony w punkt kołnierz, estetyka i przede wszystkim dobrze dobrany kolor przewodni sprawiają, że w koszulkowym wyścigu Francuzi są w czołówce jeszcze przed pierwszym gwizdkiem turnieju. Podsumowując koszulki reprezentacji Austrii, z pewnością docenić trzeba wieloletnie przywiązanie do Pumy, która Das Team od lat 70.
Mieszko Pugowski, który prowadzi na platformie X konto o austriackiej piłce, także się dla nas wypowiedział:
– Uważam, że zeszłoroczne domowe koszulki, choć minimalistyczne, były naprawdę piękne. Tegoroczne mnie nie przekonują, choć doceniam stojący za nimi koncept. Za to wyjazdowe to ogromna poprawa, bardzo podoba mi się stylistyka z czarnymi końcówkami rękawków i kołnierzykiem, motyw przewodni lepiej wtapia się w kolory i aż tak nie odstaje. Jedynym minusem dla mnie są jasno-zielone paski w okolicach bioder. Ostatnie 2 wyjazdowe pomysły Pumy z sześciokątem na środku, a wcześniej z nazwą kraju tamże, wyglądały dla mnie tragicznie i cieszę się, że tym razem postawiono na prosty wzór.
Tak, wzór na domowych koszulkach symbolizuje austriacką architekturę, natomiast ten na wyjazdowych nawiązuje do orła, który jest herbem Austrii czy austriackiej federacji.
Obiektywnie patrząc, żadna koszulka nie wyróżnia się szczególnie na tle europejskim. Uważam jednak, że dobrze nadają się do noszenia zwyczajnie, na co dzień.