Kłopoty legendy Barcelony. Chodzi o oszustwa podatkowe
Ciemne chmury zebrały się nad hiszpańskim wirtuozem piłki nożnej. Zarzuty stawiane pod jego adresem przez japońskie organy dość mocno obciążają zawodnika, a cytując klasyka: "jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze".
Andres Iniesta, niekwestionowana ikona „Dumy Katalonii” i jeden z najlepszych pomocników ostatnich lat znalazł się w sporych tarapatach.
Chodzi o lata 2018-23, kiedy to Iniesta reprezentował barwy japońskiego Vissel Kobe.
Kataloński „Sport” poinformował, że 39-latek miał ukrywać swoje dochody, a dokładniej kwotę 3,5 mln euro. W przeliczeniu na walutę, którą operuje się w „Kraju Kwitnącej Wiśni” jest to 580 milionów jenów.
Japońskie władze domagają się by Iniesta wyplacił powyższą kwotę, gdyż uważają, że był on w tym czasie rezydentem Japonii.
Zawodnik już wystosował oświadczenie, w którym stanowczo zaprzecza temu, o co jest oskarżany.
– W drugiej połowie 2018 roku zmieniłem rezydencję podatkową tak, by płacić podatki w Japonii. W tym samym roku zapłaciłem też podatki w Hiszpanii związane z moją działalnością międzynarodową. W latach 2021-2022 japoński urząd skarbowy rozpoczął dochodzenie w sprawie mojej rezydencji podatkowej. Już uregulowałem wszystkie długi z tamtego okresu – skomentował stawiane pod jego adresem zarzuty Hiszpan.
Perspektywa drugiej strony na sprawę jest jednak zgoła inna, a w przypadku niedostosowania się do poleceń przez „Don Andresa” cała sprawa może mieć swój finał nawet w sądzie.
🚨📰| Japan are accusing Andrés Iniesta of evading millions of euros in taxes.
The Japanese Treasury demands the payment of 580 million yen.
(via @tjcope) pic.twitter.com/rZJcXESjiL
— Pubity Sport (@pubitysport) March 22, 2024