Chaos w Górniku i afera w Śląsku – urok klubów pod kontrolą samorządów
Górnik Zabrze i Śląsk Wrocław to kluby zarządzane przez władze miasta. Taka struktura właścicielska przysparza wiele problemów, a kibice potrafią okazać niezadowolenie w sposób dobitny. Na stadionie przy Roosevelta ich wrogiem publicznym numer jeden jest prezydent miasta Małgorzata Mańka-Szulik.
„Mańka-Szulik, oddaj Górnik” – skandowali najzagorzalsi fani drużyny Jana Urbana z Torcidy w październiku ubiegłego roku. Mało tego, relacje prezydent Zabrza z kibicami są tak napięte, że istnieje podejrzenie, iż pani Mańka-Szulik opłacała… internetowych trolli, by ocieplić wizerunek klubu i przysłonić wszelkie antagonizmy.
Prezydent na wojnie z kibicami
Jak podaje katowicka „Gazeta Wyborcza”, już w listopadzie ubiegłego roku ultrasi Górnika Zabrze zarzucali prezydent miasta zaangażowanie ludzi do pisania pochlebnych komentarzy w sieci. Małgorzata Mańka-Szulik odpierała te zarzuty, twierdząc, że ktoś użył „fałszywych profili”.
Środowisko piłkarskie na Górnym Śląsku drążyło tę sprawę po zwycięstwie Górnika nad Cracovią. Wtedy Małgorzata Mańka-Szulik zamieściła na Facebooku wpis o wygranej zespołu, pod którym nieoczekiwanie widniało wiele pozytywnych komentarzy. Członkowie Torcidy uznali, że były one „podejrzane”.
Temat podchwycił największy as drużyny z Zabrza Lukas Podolski, który udostępnił oświadczenie ultrasów w swoich mediach społecznościowych.
Podolski nie jest sojusznikiem Mańki-Szulik
Były napastnik reprezentacji Niemiec o swoich relacjach z prezydent Zabrza mówił w wywiadzie dla TVP Sport:
– Nie jest tak, że w Górniku wszystko robione jest źle. Miasto jako właściciel też wykonuje swoją robotę. Pani prezydent również robiła dobrze rzeczy dla zabrzańskiego klubu. Ale można z tego wyciągnąć więcej – stwierdził Podolski.
W tej rozmowie Podolski przybliżał kulisy swoich spotkań z Małgorzatą Mańką-Szulik:
– Spotkania odbywają się może raz w miesiącu. Bywa, że mamy odmienne zdania. Bywa, że nieco się kłócimy. Jednocześnie nie jest tak, jak mówią ludzie z zewnątrz. Nie działa to tak, że prezydent Mańka-Szulik mnie nienawidzi, albo ja mam takie uczucia względem jej. Konflikty się zdarzają, ale tyczy się to merytoryki. Możliwe, że ktoś widzi pewne sprawy inaczej ode mnie.
W Zabrzu da się wyczuć, że kibice czekają ze zniecierpliwieniem aż klub przejmie zewnętrzny inwestor. W tej chwili mówi się o trzech podmiotach: z Zabrza, Katowic i Niemiec. Choć na razie wciąż miasto jest większościowym udziałowcem, każdy z tych potencjalnych nowych właścicieli złożył już odpowiednie dokumenty i wpłacił wadium. Potwierdziła to Małgorzata Mańka-Szulik.
– Powołana komisja oceni je teraz pod względem formalnym i podejmie decyzję, z którymi podmiotami będzie prowadzić dalsze negocjacje. O postępach prac będę informować Państwa na bieżąco – napisała w mediach społecznościowych.
Brak szacunku dla klubowej legendy
Znamienne, że Lukas Podolski już deklarował, że oczekuje zmiany właściciela w Górniku. Jan Urban pewnie także nie miałby nic przeciwko takiemu stanowi rzeczowi. Przypomnijmy, że gdy w połowie czerwca 2022 roku okazało się, że legenda Górnika została zwolniona, wiele osób w polskiej piłce było w szoku.
Odebrano to jako zniewagę wobec Urbana. Szczególnie mocno oburzył się Jakub Wawrzyniak. „Po co mi szkoła trenerów? Po co mi uprawnienia do samodzielnego prowadzenia drużyn, skoro mogę być traktowany w przyszłości tak jak trener Jan Urban dzisiaj? Jakie to ohydne tak traktować legendę klubu. Żenada” – napisał w mediach społecznościowych były reprezentant Polski.
Prezydent Mańka-Szulik, tłumacząc ten zaskakujący ruch personalny w klubie, utrzymywała, że prezes Arkadiusz Szymanek i trener Jan Urban nie mogli się porozumieć. Rzecz w tym, że obaj zdementowali te rewelacje w rozmowie z cenionym śląskim dziennikarzem Michałem Zichlarzem. A zatem czyżby była to fanaberia pani prezydent, której ponoć nie podobała się bezpośredniość Urbana na konferencjach prasowych… Górnik jest zarządzany w sposób chaotyczny, a skoro – jak wyliczył Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego” – prezesi zmieniają się średnio co półtora roku, to śmiało można mówić o braku jakiejkolwiek stabilności.
Lukas Podolski chciałby, aby w Zabrzu powstała poważna akademia, w której szkoliliby się zdolni adepci futbolu z myślą o dołączeniu w przyszłości do dorosłej drużyny Górnika. Ten projekt być może sprawiłby, że w zespole z Roosevelta graliby w dużej mierze piłkarze, z którymi kibice mogliby się identyfikować. Jednak na razie taki projekt jawi się jako utopia, skoro na kluczowych stanowiskach, takich jak prezes czy dyrektor sportowy, karuzela się nie zatrzymuje.
Piłkarze czekali 2 miesiące na pensje, winni byli… Belgowie?
Mimo że Górnik dobrze rozpoczął rywalizację w lidze po zimowej przerwie, piłkarze musieli skarżyć się na brak wynagrodzenia, którego według ustaleń „Przeglądu Sportowego” nie otrzymywali przez ponad dwa miesiące. Doszło nawet do strajku i odmowy wyjścia na jeden z treningów. Wreszcie nastąpił przełom.
Co ciekawe, klub obarczył winą za ten stan rzeczy belgijski klub GAA Gent, który pozyskał gracza zabrzańskiego klubu Daisuke Yokotę za 2 mln euro. Tyle że zwlekał z płatnością, co skomplikowało sytuację finansową Górnika.
Lukas Podolski zabrał głos w tej sprawie i jak zwykle był nader dosadny:
– Jak to ma wpływać na szatnię? Nie będę przecież kłamał. Jestem kapitanem zespołu, a dokładniej jednym z kapitanów. Nie mogę więc oszukiwać, bo mówię też w imieniu innych. Zawodnicy są wk…, tyle – grzmiał lider Górnika w rozmowie ze „Sportowymi Faktami”.
Piłkarze odetchnęli z ulgą, gdy nabrzmiewający od dłuższego czasu problem został w końcu rozwiązany. Rzecznik prasowy klubu zapewnił, że zaległości wobec zawodników i sztabu szkoleniowego zostały uregulowane. Jednak to nie koniec zamieszania wokół Górnika…
Tymczasem wybory samorządowe za pasem, za kilka tygodni Małgorzata Mańka-Szulik powalczy już o piątą kadencję na stanowisku prezydent miasta. Można spotkać się z opiniami, że próba sprzedaży klubu ma być sposobem wciąż urzędującej prezydent na pozyskanie elektoratu. Nie będzie o to łatwo, zważywszy, że w ostatnim wyborach potrzebowała drugiej tury, by wygrać. We wcześniejszych elekcjach była górą po pierwszej.
Prezydent twierdzi, że nie chce uwikłać Górnika w politykę
Oddajmy głos pani prezydent, która w lipcu 2022 roku, na oficjalnej stronie Górnika Zabrze, przekonywała, że nie wykorzystuje klubu do celów politycznych:
„Proszę mi wierzyć, że gdyby te wszystkie pieniądze wydane na Górnika i stadion wykorzystać politycznie, to efekt wyborczy byłby znacznie lepszy. Górnik ma kibiców nie tylko w Zabrzu. Wielu z nich nie może głosować. Uważam jednak, że pomimo głosów krytycznych klub jest wartością tego miasta i regionu. Trzeba o niego dbać. Nie robię tego dla efektu politycznego. Proszę zwrócić uwagę, że moi koledzy prezydenci w Chorzowie, Sosnowcu, czy Katowicach wygrywają wybory, a kluby z tych miast, z piękną przecież historią, nie grają w Ekstraklasie. Głosy kibiców i miłośników sportu są ważne, ale nie decydujące. I nie dla głosów i poklasku zajmuję się Górnikiem„.
Mimo że Śląsk Wrocław zaliczył falstart po powrocie na ligowe boiska, wciąż ma szanse na zdobycie mistrzostwa Polski w tym sezonie. A jak Śląsk jest zarządzany? To kolejny klub „samorządowy”.
Niemcy chcieli przejąć wrocławski klub
„Gazeta Wrocławska” podała w lipcu 2023 roku, że doszło do spotkania właścicieli Śląska, miasta Wrocław, z przedstawicielami firmy Westminster. To przedsiębiorstwo, którym kieruje Marian Ziburske. Ten podmiot był zdecydowany na zakup piłkarskiej sekcji Śląska i pozyskanie maksymalnej ilości akcji (79,61%), ale nic z tego nie wyszło.
Westminster działa na rynku nieruchomości w Polsce i Niemczech. Na przestrzeni lat Ziburske angażował się we wsparcie finansowe chociażby dla Piotra Żyły. A pozostając przy futbolu, warto wspomnieć o współpracy z berlińskimi drużynami – Unionem i Herthą, Bayerem Leverkusen, Legią Warszawa i Widzewem Łódź. Co ciekawe, zwolennikiem przejęcia Śląska przez Westminster miał być Cezary Kucharski, były menedżer Roberta Lewandowskiego, wpływowa postać w polskim futbolu. Gdyby do tego doszło, to właśnie on miał nadzorować sprawy sportowe.
Jednak klub pozostał w rękach władz miasta. O ile w poprzednim sezonie wartość 3/4 akcji Śląska szacowano na około 8 milionów zł, obecnie ta kwota jest oczywiście większa. Wynika to z wyraźnego postępu w wynikach drużyny z Dolnego Śląska w rundzie jesiennej. Prezes klubu Patryk Załęczny przyznaje na łamach „Piłki Nożnej”, że współpraca z samorządem układa się dobrze, przy czym nie zdarzyło się dotąd, by klub otrzymał sto procent kwoty, o jaką wnioskował. Niemniej zdaniem prezesa jest to zrozumiałe. Sytuacja finansowa Śląska poprawia się dzięki wzrostowi wpływów z klubowego sklepu, a niezwykle istotne było podpisanie umowy sponsorskiej z firmą Jaxan, sponsorem strategicznym klubu.
Prezes Załęczny w rozmowie z „Piłką Nożną” zapewnia, że Śląsk nie chce polegać tylko na pieniądzach uzyskanych od miasta. Podkreślił, że remont i doposażenie klubowej siłowni było możliwe dzięki sprzedaży Karola Borysa. I dodał, że w 2024 roku w budżecie Wrocławia uwzględniono 21 milionów dla Śląska, te środki mają zostać przeznaczone na bieżącą działalność klubu, akademię i drużynę kobiecą.
Prezydent Wrocławia chciał wykorzystać Śląsk, by uciszyć dziennikarza
W październiku 2023 roku wyszło na jaw, że Marcin Torz, dziennikarz badający udział Jacka Sutryka w różnych aferach, dostał ofertę pracy na stanowisku wiceprezesa Śląska Wrocław. Torz postrzegał to jako propozycję przekupstwa lub odebrania mu wiarygodności. – Na moje konto miało trafić 1,5 miliona złotych publicznych pieniędzy w zamian za milczenie. Z ręką na sercu: nie wiem, co bym zrobił. Nie powiem, że na pewno bym odmówił. Jestem tylko zwykłym człowiekiem – zdradził dziennikarz w wywiadzie dla Weszło.
W styczniu w przestrzeni publicznej pojawiły się doniesienia o handlowaniu luksusowymi samochodami na dziedzińcu urzędu miasta we Wrocławiu, natomiast w lutym wrocławskie media ujawniły, że urzędniczka wrocławskiego magistratu nagrywała materiały pornograficzne w jednym z pokoi urzędu miejskiego. Upublicznił to portal ujawniamy.com. Ostatnio, gdy wyszły na jaw nieprawidłowości w funkcjonowaniu Collegium Humanum, okazało się, że jego absolwentem jest prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Taki właściciel na pewno nie poprawia wizerunku Śląska…
Bartłomiej Najtkowski
fot. Press Focus