Czy damy szansę niepełnosprawnym sportowcom?
W weekend poprzedzający majówkę miałem okazję do uczestnictwa w konferencji „Pokażcie nas w Rio”.
Odbyła się ona z inicjatywy fundacji „Nie widzę przeszkód”, a jej tematami przewodnimi były stan sportu osób niepełnosprawnych i jego obecność w środkach masowego przekazu w naszym kraju.
Podczas prelekcji i dyskusji poruszonych zostało kilka istotnych aspektów. Największą wartością wygłaszanych opinii było skonfrontowanie stanowiska polskich paraolimpijczyków, przedstawicieli związków działających na rzecz sportu osób niepełnosprawnych, reprezentantów ministerialnych i środowiska mediów na czele z przedstawicielem Telewizji Polskiej. Dokonana przez to synteza pozwala w moim odczuciu na opracowanie działań, których efekty przyczynią się do społecznych zmian w myśleniu o sporcie osób niepełnosprawnych. Dla większości z nas stanowi swoistą egzotykę, mimo iż w dyscyplinach letnich nasi sportowcy należą do grona europejskich potentatów.
– W dzisiejszych czasach ważne jest, by wyjść z anonimowości – rozpoczął swoje wystąpienie komentator TVP, Przemysław Babiarz. To krótkie stwierdzenie trafia w sedno aktualnych problemów sportu osób niepełnosprawnych w Polsce. – Kiedy obejmowałem stanowisko prezesa, związek znajdował się w długach. Obecnie jesteśmy już nad powierzchnią wody, ale nadal szukamy sponsora strategicznego. Mimo dziesiątek spotkań z koncernami temat upada w momencie, gdy muszę przedstawić dane marketingowe. Słyszymy, że robimy fajną robotę, ale na tym sprawa się urywa, bo nasza obecność w mediach jest śladowa, niemniej nieustannie nad tym pracujemy – opowiadał prezes Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych START, Łukasz Szeliga.
W trakcie studiów podyplomowych poznałem zarówno wspomnianego Łukasza Szeligę, jak i moderatora omawianej konferencji paraolimpijczyka Marcina Ryszkę. Podczas zjazdów wielokrotnie zwracali uwagę na postrzeganie sportu osób niepełnosprawnych. Szczególnie z perspektywy Marcina niezwykle frustrująca była konwencja przestawiania ich aktywności przez sporą część mediów. W tym wszystkim istota zawarta w rywalizacji sportowej schodziła na drugi plan. – Chętnie zobaczyłbym wasze wyścigi w telewizji, bo wiem, jak ciężko pracujecie. Podobnie jak ja wstajecie rano i udajecie się na treningi. Rywalizacja łączy nas, osoby pełnosprawne i niepełnosprawne. Jestem za tym, by kibice mogli zobaczyć nas wszystkich podczas Igrzysk w Rio – mówił w kierunku obecnych niepełnosprawnych pływaków jeden z gości konferencji wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy, Paweł Korzeniowski.
Innym przykładem, że wielokrotnie granica między sportem niepełnosprawnych i pełnosprawnych sportowców bywa bardzo wąska, było zaprezentowanie dwóch wyścigów pływackich z udziałem Joanny Mendak i Oliwii Jabłońskiej, które zostały opatrzone komentarzem Przemysława Babiarza. Dramaturgia, zaciętość i reakcje zawodników niemal niczym nie różniły się od tych, do jakich przyzwyczaili nas sportowcy pełnosprawni.
Czy Igrzyska w Rio de Janeiro okażą się przełomem wizerunkowym? – Chcę potwierdzić, że TVP przygotowuje się do pokazania Igrzysk Paraolimpijskich w Rio de Janeiro w znacznie szerszym zakresie niż w Londynie – zapewnił Jarosław Idzi, pełniący funkcję zastępcy dyrektora do spraw programowych TVP Sport. – Dotąd nie mieliśmy praw do transmisji – tłumaczył, opierając się na regułach dystrybucji praw do transmisji przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski.
Wydaje się, że pierwszoplanowa rola należy do mediów. Jeśli pozwolą poznać widzom sport osób niepełnosprawnych, ten stanie w obliczu szansy na pozyskanie dodatkowych środków od sponsorów. Dzięki temu będzie następowała profesjonalizacja sportowców, ale również będziemy ich lepiej poznawać. Obecnie problemem jest brak szerszego kontekstu, który pozwala umacniać więzi pomiędzy nimi a kibicami. Kolejnym wyzwaniem jest zbudowanie odpowiedniego nastawienia w stosunku do sportu niepełnosprawnych. Jego uczestnicy nie oczekują litości, lecz chcą być postrzegani jako pełnosprawni sportowcy przez pryzmat postawy w trakcie zmagań.