29.12.2014 18:38

Obrażony na Facebooka? Internet nie jest za darmo!

Ile razy słyszałeś, że przecież działanie w sieci nic nie kosztuje!? Czy aby na pewno?

Obrażony na Facebooka? Internet nie jest za darmo!

Ile razy słyszałeś teorie, że wystarczy mieć stronę WWW, bloga, założyć „fanpage” na Facebooku, konto na Twitterze i już można się promować, lansować, sprzedawać swoje usługi i produkty? Niestety tak nie jest. Wszystko dziś kosztuje i jeśli chcemy coś zrobić dobrze, to po prostu musimy za to zapłacić.

Wiem, że Czytelnicy SportMarketing.pl są świadomi tego, co najczęściej opisuję. Dlatego też dostaję wiadomości, że często piszę o oczywistościach. To prawda, ale ja to wiem, Wy to wiecie, ale często ci, którzy decydują o wielu ważnych rzeczach nie mają tej świadomości.

Płacisz za kwalifikację i doświadczenie

To prawda, że można znaleźć młodych ludzi, którzy za kilkaset złotych miesięcznie będą prowadzić „fanpage” na Facebooku. Codziennie będą dodawać posty, zdjęcia, linki do wideo, nawet odpiszą na komentarze. Będą jednym słowem „aktywni”, ale czy na pewno chcesz powierzyć im swój wizerunek? Czy wierzysz w ich świadomość i odpowiedzialność? Czy gwarantują brak wpadek? Czy mamy pewność, że nie będą kierować się swoimi emocjami lub np. w przypadku elektryzującego opinię publiczną wydarzenia, nie użyją naszego „fanpage`a” do zaprezentowania swoich przekonań?

Korporacje nie mogą sobie na pozwolić i mają tego świadomość. Mniejsze firmy niestety często ulegają tej pokusie – zaoszczędźmy. Potem mówi się o braku profesjonalizmu, tak samo jak nie zlecają projektów graficznych fachowcom, tylko samemu próbują coś „wyrzeźbić”.

W moim przypadku bardzo ważna jest odpowiedzialność za wszystko, co pojawia się na profilach Tauron Basket Ligi i Polskiego Związku Koszykówki. Jeden błąd, jeden głupi żart, który mógłby mnie śmieszyć, może zostać odebrany zupełnie inaczej. Może to wywołać kryzys, sprawić, że np. kibice jednego z klubów uznają to za celowe działania ligi itp.

Podobnie jest w przypadku wideo. Bardzo ważne dla mnie i dla wielu kibiców jest cotygodniowe zestawienie TOP10. Wybieram najlepsze akcje kolejki, ustalam kolejność i biorę na siebie odpowiedzialność za te decyzje. Staram się oceniać rzetelnie, na swój sposób obiektywnie, to znaczy kierować się jasnymi zasadami – widowiskowość lub trudność i jakość nagrania. Pamiętam też, żeby nikogo specjalnie nie lansować i nie dyskryminować. To jest rzecz, którą trudno sobie wyobrazić, bo nie miała miejsca, ale np. celowe promowanie lub niepromowanie jednego z klubów lub zawodników mogłoby naprawdę wywołać duży kryzys w lidze. Kibice, jak i pracownicy klubu mogliby to odebrać jako celowe działanie.

Płacisz za pomysły i ich wykonanie

Nawet jeśli chcesz zrobić „coś fajnego, co ludzie sami sobie będą pokazywać”, czyli „virala” to musisz zapłacić za wykonanie. Fajną grafikę musi przygotować profesjonalista. Ciekawe wideo musi nakręcić i zmontować fachowiec.

Takim przykładem w działaniach Polskiej Ligi Koszykówki jest wideo o Cheerleaderkach AZS Koszalin. Ujęcia w szatni i filmik z wykorzystaniem technologii Slow Motion zrobiły na ludziach wrażenie. Efekt? 100,000 odsłon na YouTube. Ktoś powie, że to mało. To prawda, ale średnio zestawienie TOP10 akcji ogląda po 8-12 tysięcy osób, więc ten wynik uważam za dobry.


Pamiętajmy więc, że nawet jeśli zrobimy coś ciekawego najczęściej musimy zapłacić za wykonanie. Poza tym tego typu akcje powinny być tylko dodatkiem do konsekwentnie realizowanej strategii.

Płacisz za promocję

Nie wystarczy już wrzucić grafiki lub wideo do internetu i patrzeć jak co godzinę statystyki odsłon podwajają się potrajają. Wiele jest przykładów ciekawych kanałów na YouTube, które bez dodatkowej promocji notują po kilkaset odsłon. Są też firmy, które mają swoje odtwarzacze wideo na stronach i na YT wrzucają po prostu filmiki. Pewnie same nie wiedzą do końca po co to robią. Wystarczy wejść na kanał TVP Sport. Materiały, których po pierwsze większość emitowana jest w telewizji, u nich na stronie w Playerze ma zapewne od kilku do kilkudziesięciu tysięcy odsłon. Jak jest na YouTube? Kilkaset…

Obrażeni na Facebooka?

To rzeczywiście wkurzające, że najpierw zapłaciliśmy za pozyskanie fanów, a teraz jeszcze musimy płacić za to, że to, co napiszemy na swoim profilu dotrze do tych osób… Można się zdenerwować, ale takie są prawa rynku. Znajdziecie tańsze i lepsze narzędzie? Facebook zmieni swoją politykę lub upadnie.

Za wszystko trzeba płacić

Zaczynając od pomysłów po ich wykonanie, za kompetentnych i odpowiedzialnych ludzi, którzy będą decydować, co ma być dodane i napisane, kiedy i gdzie. Zapłacić trzeba za narzędzia, z których korzystamy – GetResponse do wysyłania newslettera, hosting strony, zasięg na Facebooku, nie wspominając stricte o reklamie.

Nie ma więc co się obrażać. Jeśli chcemy coś zrobić dobrze, musimy mieć świadomość, że trzeba będzie za to zapłacić. Wszystko zależy od celu, jaki sobie postawimy. Pamiętajmy jednak, że nadal internet jest najtańszym i najskuteczniejszym kanałem dotarcia do naszych odbiorców – do konkretnej grupy osób. Tylko internet da nam potem dokładne statystyki i pozwoli zmierzyć i ocenić każde działanie.

Jeśli jesteś pracownikiem, staraj się przekonać swojego przełożonego, aby wygospodarował budżet na działania w internecie. Jeśli jesteś przełożonym, pamiętaj, że z działań w internecie można rozliczyć się co do grosza, a wyniki – liczby powiedzą ci wszystko, czego nie da telewizja, radio czy prasa. Poza tym czy naprawdę jakość nie jest dla Ciebie najważniejsza?

Udostępnij
Bartosz Burzyński

Bartosz Burzyński