Pirotechnika na stadionach
Ostatnie kilka tygodni skłoniło mnie do refleksji na temat ustawowych restrykcji. Konkretnie skupiłem się na art. 59 ustawy z dnia 20 marca 2009 roku o bezpieczeństwie imprez masowych.
Obserwując to co dzieje się obecnie na polskich stadionach uważam, że zakaz używania wyrobów pirotechnicznych w trakcie meczu jest bezcelowy. Otóż mam wrażenie, że ten problem dotyka już nie tylko fanów piłki nożnej, ale dzięki absurdalnym decyzjom wojewodów związanych z zamykaniem trybun, tyczy się również pracowników służb organizatora, którym zabierany jest przysłowiowy "chleb".
Przecież to tylko widowisko!
Pirotechnika na stadionach była, jest i będzie – czy tego chcemy czy nie. Nawet dla mnie jest oczywiste, że to nie tylko element dopingu, ale także widowisko. Niejednokrotnie fani piłki nożnej idą na stadion nie dlatego, że dzisiaj gra ich ukochana drużyna, lecz po to by móc zobaczyć nową oprawę meczową przygotowaną przez ultrasów. Na własne oczy nieraz widziałem jak kibice z trybun rodzinnych odrywają wzrok od boiska i z zachwytem skupiają się na pokazie pirotechnicznym. W tym miejscu nie omieszkam zapytać: dlaczego prawo przewiduje jakiekolwiek kary za widowisko, które odznacza się powszechną aprobatą?
Zwyczaj…
Corocznie obserwujemy sylwestrowe fajerwerki na imprezach organizowanych przez samorządy, za które oczywiście płacimy MY – podatnicy. Ciekawostką jest, że impreza taka to zwyczaj, czyli po prostu coś, co mieści się w pewnych społecznie akceptowanych i określonych ramach. Tak na chłopski rozum to piłka nożna, jak i kultura kibicowania, również powinny być zwyczajem.
Dobry ojciec
Pierwszym milowym krokiem w sprawie, o której traktuje ten wpis było objęcie przez Pana Zbigniewa Bońka prezesury w PZPN-ie. Z jednej strony pragnie on dać kibicom więcej swobód i działa na rzecz legalizacji pirotechniki na polskich stadionach. Z drugiej strony gani tych nieprzestrzegających obowiązującego prawa.
"Dura lex, sed lex"
Popieram postawę reprezentowaną przez Pana Prezesa. Uważam, że dopóki jakiś przepis prawny istnieje, choćby nie wiem jaki był absurdalny, dopóty należy przestrzegać prawa w tym zakresie. Jednocześnie jestem zdania, że potrzeba większej swobody na stadionach to problem aktualny, dotykający nas wszystkich i nie należy o nim głucho milczeć.
Dla chcącego nic trudnego
Zatem konieczne jest opracowanie i wdrożenie nowych regulacji, które będą zezwalały na użycie pirotechniki w trakcie imprezy masowej. Mniemam, że pokazy pirotechniczne w pełni kontrolowane i odpalane w porozumieniu i asyście przedstawicieli odpowiednich służb, przez odpowiednio przeszkolone osoby oraz w określonym momencie meczu, byłyby świetną alternatywą dla aktualnie zamykanych trybun czy stadionów. Dodatkowym rozwiązaniem, jakie bym wprowadził to restrykcyjne wymogi używania tylko atestowanych, wcześniej sprawdzonych i dopuszczonych do użycia przez funkcjonariuszy straży pożarnej i policji wyrobów pirotechnicznych oraz kaucja wpłacana przez stowarzyszenie kibiców organizujące pokaz, która w przypadku jakichkolwiek szkód materialnych powstałych w wyniku prowadzonego dopingu przepadałaby na rzecz klubu. Taki pokaz zabezpieczyłbym również podręcznymi środkami gaśniczymi, a na określoną z góry ilość rac przewidział odpowiednią ilość wiader z piaskiem lub wodą, w których można by je dogasić. Natomiast surowymi sankcjami objąłbym tylko chuligańskie wybryki takie jak rzucanie rac na płytę boiska czy w widownię. W taki sposób wysokie zagrożenie pożarowe zminimalizowałbym do minimum, a stadion prędzej zapaliłby się od zwarcia w instalacji elektrycznej.
Korzyści
Sądzę, że takie rozwiązania mogłyby się przyczynić do wzrostu frekwencji wśród kibiców na stadionach, a jednocześnie do zmniejszenia ilości osób dopuszczających się czynów zabronionych na imprezach masowych organizowanych w Polsce. Tym samym takie lub podobne zmiany w ustawie predysponowałyby polskie stadiony do miana jednych z bezpieczniejszych i jednocześnie atrakcyjniejszych dla kibiców, nawet w skali całej Europy.
Podsumowując: pirotechnika może być bezpieczna- wystarczy tylko chcieć!
Bartosz Grduszak