Słowo krytyki o bezpieczeństwie imprez masowych
Boston w Warszawie? Uważasz, że to niemożliwe. Rozumiem... muszę jednak Cię zaskoczyć, dlatego, że zdarzenie, które miało miejsce w USA jest wysoce prawdopodobne również w polskich miastach. Przygotuj się na szok!
Kilka dni temu wszyscy byliśmy świadkami zamachu terrorystycznego na sportową imprezę masową. Za kilka dni w Warszawie odbywać się będzie podobna impreza… Pytasz: czy nam również może grozić taki zamach? Odpowiadam: TAK!
Czy trzeba się włamać na imprezę masową…
Impreza masowa, jak sama nazwa wskazuje, jest skupiskiem wielu ludzi i w zasadzie każdy na taką imprezę może wejść bez większego problemu. Często jedynym ograniczeniem jest zakup biletu lub uzyskanie wejściówki, a czasami zupełnie nic nas nie ogranicza. Należy zwrócić uwagę też na to, że imprezy takie niejednokrotnie odbywają się na otwartej przestrzeni (szczególnie duże festiwale), gdzie jak znam życie, jedynym zabezpieczeniem jest opłotowanie i bramki obstawione szeregiem służb organizatora imprezy – prawdziwe wojsko! Czy na pewno?… Nie tak dawno w sieci pojawił się film, gdzie amerykańscy studenci z kamerą przedostają się bez problemu przez szereg służb i zabezpieczeń na teren turnieju Super Bowl – przypadek skrajny, ale osobiście wcale mnie to nie dziwi, że im się to udało. A co, gdyby byli zamachowcami-samobójcami?…
Mamy bardzo "profesjonalne" szkolenia!
Imprezy masowe w Polsce są zabezpieczane, tu jednak mam wątpliowść, i raczej uważam, że nie są chronione dostatecznie dobrze. 24h szkolenie (z założenia powinno być 24h, w praktyce skracane są one do kilku godzin, najczęściej do 4; kiedyś nawet zupełnie incognito brałem udział w 2h szkoleniu [sic!]; takie szkolenia kończą się egzaminem wewnętrznym, gdzie na pytania egzaminujący najczęściej odpowiada sam) wg obowiązujących regulacji prawnych z nikogo nie zrobiło jeszcze specjalisty od "masówek". Dlatego tak bardzo ważne jest, aby takie szkolenia prowadzili praktycy z kilkuletnim doświadczeniem w branży i świadomością, że impreza masowa to nie "bułka z masłem". Niestety w większości takie szkolenia prowadzą teoretycy, którzy często środowisko imprezy masowej mają okazje oglądać "od święta", a może nawet jeszcze rzadziej.
Pełna weryfikacja pracownika
Z drugiej strony jednak, firmy zatrudniające takie służby też specjalnie nie weryfikują kogo zatrudniają, a często odbywa się to na zasadzie "łapanki" prosto z ulicy. Niejednokrotnie widziałem na własne oczy kiedy do pracy na "masówkę" przychodziła osoba z zakupami prosto z marketu lub z plecakiem po brzegi wypchanym nie wiadomo czym. Hmmm… zaskoczony? To mogła być przecież bomba… Pytasz: czy ktoś taką osobę uprzednio sprawdza?!?! Odpowiadam: NIE! Poza tym, prawo zezwala, aby takie funkcje pełniły osoby z przeszłością kryminalną – szokujące prawda? Niestety, to jest smutny fakt, nie ma w żadnej regulacji wzmianki, że taka osoba powinna legitymować się aktualnym zaświadczeniem o niekaralności, a pracodawców to zupełnie nie interesuje… W wojsku mówiło się na podobne rzeczy: "sztuka"- byle jaki, byle był, byle stał i byle dotrwał do końca…
Mało pracowników z dobrymi predyspozycjami
Zdarzają się pracownicy służb którzy nie posiadają żadnych predyspozycji do tej pracy, często są ulegli, nie potrafią być asertywni, do pracy przychodzą zmęczeni, nawet pod wpływem alkoholu, etc. Czy to wina pracodawcy, że nie weryfikuje kogo zatrudnia? Tutaj można polemizować, trudno jest ogarnąć taką liczbę wyszkolonych odpowiednio ludzi, aby właściwie i na odpowiednim poziomie zabezpieczyć imprezę. Dla przykładu: do zabezpieczenia imprezy na 30 tys. uczestników (jeśli nie jest ona imprezą masową o podwyższonym ryzyku) należy wystawić nieco ponad 300 pracowników służb organizatora – ilu z nich to specjaliści? Niewielu. Najczęściej są to osoby, które posiadają certyfikat poświadczający odpowiednie przeszkolenie (nie myl z wyszkoleniem), jednak z bezpieczeństwem na co dzień mają niewiele wspólnego – często nawet NIC. Wystarczy więc, że byle kto i byle jak załatwi sobie odpowiedni papier i jest już gotowym kandydatem do pracy, a co gorsza rzekomo w jego obowiązku jest dbanie o bezpieczeństwo i porządek publiczny… Wyobrażasz to sobie? Patrząc na to z drugiej strony obecność służb powoduje, że czujesz się bezpiecznie, ale czy nie jest to aby pojęcie zupełnie względne?… Nie dziwię się więc wielu uczestnikom imprez masowych, że wypowiadają niekiedy ostre słowa w kierunku służb, a nawet uważają je za zupełnie zbędne…
Czy możemy być bezpieczni?
Tak naprawdę zamach terrorystyczny może grozić każdej imprezie masowej i nic ani nikt nie jest nas wstanie przed nim uchronić. Dlaczego tak uważam? Po pierwsze – impreza taka jest wcześniej planowana i odbywa się w określonym czasie i miejscu. Po drugie – każdy może w imprezie masowej wziąć udział. Po trzecie – znając realia branży, służby organizatora imprezy cechuje raczej bierna postawa niż aktywna – w dodatku najczęściej najwięksi wyjadacze "masówek" są zupełnie rozprężeni, a wielu pracuje tylko po to, aby móc zobaczyć jakiś mecz czy koncert. Po czwarte – jeśli w imprezie uczestniczą jakieś VIP-y ze świata polityki, tym bardziej staje się ona atrakcyjnym celem ataku terrorystycznego. I na koniec, mówienie, że nic się nie stanie jest co najmniej głupotą- kiedyś gdzieś przeczytałem bardzo mądre słowa: "jeżeli jesteś przekonany, że na Twoim stadionie jest bezpiecznie i nic się nie może zdarzyć, to już przegrałeś" – i to jest PRAWDA!
Podsumowanie
Terroryzm jest zagrożeniem również dla nas. To użycie siły lub przemocy przeciwko jakiejś grupie, np. politycznej czy wyznaniowej. Jest to sposób bezprawnego i gwałtownego zastraszenia bądź manifestacji siły i w większości przypadków skierowany jest w określoną grupę ludzi. Oczywiście jest celowy, często spektakularny, przez niektórych określany mianem teatru… Nasuwa się więc pytanie: czy powinniśmy tak bardzo go bagatelizować?
Bartosz Grduszak