Dziennikarze Przeglądu Sportowego z zakazem występów w Kanale Sportowym. Skąd taka decyzja?
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie dziennikarzy Przeglądu Sportowego nie zobaczymy w studiu Kanału Sportowego. Z informacji ujawnionych przez Michała Pola wynika, że Aldona Marciniak, Cezary Gutowski oraz inni pracownicy dziennika wydawanego przez Ringer Axel Springer otrzymali odgórny zakaz występów w Kanale Sportowym. O całą sprawę postanowiliśmy zapytać redakcję Przeglądu Sportowego.
Brak wyjaśnień ze strony Przeglądu Sportowego
25 lipca widzów programu „Pol Position” czekało spore zaskoczenie. W gronie gości prowadzącego program Michała Pola nie znaleźli się bowiem, tak jak bywało zwykle, Aldona Marciniak i Cezary Gutowski. Do faktu nieobecności wspomnianej dwójki nawiązał już w pierwszych minutach transmisji Pol, który poinformował, że jest ona spowodowana zakazem, jaki na swoich dziennikarzy nałożył Przegląd Sportowy.
– Nie ma z nami dzisiaj w studiu ani Aldony Marciniak ani Czarka Gutowskiego. Dlaczego? Otóż dlatego, że dziennikarze Przeglądu Sportowego dostali zakaz wizyt w Kanale Sportowym. O powód należy pytać władze redakcji. Jest mi bardzo przykro, lecz nie chcę w to wnikać. Czekamy na rozwój sytuacji – rozpoczął Michał Pol.
Zgodnie z zaleceniami prowadzącego program „Pol Position”, o sprawę zakazu zapytaliśmy Przegląd Sportowy. 26 lipca skierowaliśmy do redakcji dziennika następujące pytania:
1) Czy, zgodnie z tym co w programie „Pol Position” powiedział Michał Pol, dziennikarze Przeglądu Sportowego otrzymali zakaz występów w Kanale Sportowym?
2) Jeśli tak, jakie są powody takiej decyzji?
3) Czy decyzja o uniemożliwieniu dziennikarzom Przeglądu Sportowego występów w Kanale Sportowym ma charakter tymczasowy?
4) Czy w przyszłości Przegląd Sportowy planuje odstąpić od tej decyzji?
Do dziś (29.07.2022) nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi ze strony redakcji.
Groźna konkurencja?
Kanał Sportowy to projekt autorstwa Krzysztofa Stanowskiego, Michała Pola, Mateusza Borka i Tomasza Smokowskiego, który założony został pod koniec 2019 roku, ale działalność rozpoczął w marcu 2020 roku. Angażując się w rozwój Kanału Sportowego trzech z czterech jego założycieli rozstało się ze swoimi dotychczasowymi pracodawcami.
Na początku 2020 roku z Polsatu odszedł Tomasz Smokowski. Według ustaleń serwisu sportowego Wp.pl miał to być efekt decyzji szefa redakcji sportowej stacji, Mariana Kmity, który zakazał dziennikarzom prowadzenia zewnętrznych działalności. Z racji swojego zaangażowania w rozwój Kanału Sportowego, Smokowski nie był w stanie spełnić tego wymogu i ostatecznie pożegnał się ze stacją.
Jego los podzielił wkrótce Mateusz Borek, który pod koniec kwietnia 2020 roku otrzymał od Polsatu list z wypowiedzeniem umowy. – Spotkałem w stacji wielu fajnych ludzi, ale pewnie też kilku niefajnych, którym za bardzo zaufałem. Traktowałem ich w kategorii przyjaciół, a się okazało, że w międzyczasie ktoś robił jakąś politykę i wbijał mi nóż – powiedział Borek na antenie Kanału Sportowego. Odejście ze stacji Mateusza Borka i Tomasza Smokowskiego miało być efektem decyzji Polsatu o uregulowaniu działalności internetowej swoich dziennikarzy.
Na tym jednak nie koniec problemów właścicieli Kanału Sportowego z Polsatem. W grudniu 2020 roku transmisja, podczas której Tomasz Smokowski, Krzysztof Stanowski, Michał Pol i Mateusz Borek rozmawiali z zaproszonymi gośćmi, jednocześnie prowadząc zbiórkę na cele charytatywne, została zablokowana przez YouTube. Według dziennikarzy był to skutek zgłoszenia wystosowanego przez spółkę Redfine, która zajmuje się zarządzaniem treściami Cyfrowego Polsatu w Internecie.
– Doszło do przerwania transmisji małego podmiotu, zbiórki charytatywnej. Jestem wstrząśnięty tym, co się wydarzyło. Uważam, że przeprosiny to za mało. Uważam, że każda z osób, na które zbieramy dzisiaj pieniądze, powinna dostać od Polsatu, nie wiem, po 100-200 tys. zł – powiedział później Krzysztof Stanowski. W słowach nie przebierał również Mateusz Borek: – Dzisiaj najlepsi prawnicy zajmujący się prawem medialnym będą się tym zajmować i będą się domagać brutalnego odszkodowania i gigantycznych przeprosin we wszystkich mediach – zapowiedział.
Niespełna rok później włodarze Kanału Sportowego musieli stawić czoła kolejnej problematycznej sytuacji. Kanał został bowiem na kilka godzin zawieszony w serwisie YouTube. Z wyjaśnień Google wynika jednak, że był to efekt błędu systemu, który omyłkowo zablokował konto Kanału Sportowego.
Od „Misji Futbol” do kontrowersyjnego zakazu
Trzecim z dziennikarzy, który rozstał się z dotychczasowym pracodawcą, by swobodnie prowadzić działalność internetową jest Michał Pol. Szef sportu w Ringer Axel Springer Polska odszedł ze stanowiska w połowie 2019 roku, czyli jeszcze przed oficjalnym startem Kanału Sportowego. – Dziś zaczynam kompletnie nowy rozdział zawodowy, konkrety w najbliższych dniach. Stawiam na własne projekty w tym kanał na YouTube, który ostatnio jest źródłem absolutnej radości – zapowiedział wówczas Pol.
Nie był to jednak definitywny koniec współpracy Michała Pola z RASP. Dziennikarz cały czas pozostawał gospodarzem programu „Misja Futbol”, który emitowany był również na antenie Kanału Sportowego. Współpraca z Onetem dobiegła jednak końca w maju 2021 roku, a strony nie zdecydowały się na jej przedłużenie. – Stawiamy na rozwój unikatowej oferty sportowej w obszarze wideo – zapowiedziała Agnieszka Skrzypek-Makowska, communications manager w Ringier Axel Springer Polska. Z biegiem czasu Kanał Sportowy stworzył własny format, który zastąpił „Misję Futbol”. W sierpniu 2021 roku miała miejsce transmisja pierwszego odcinka „Mocy Futbolu”.
Wygląda na to, że z biegiem czasu drogi Kanału Sportowego i Przeglądu Sportowego oraz Onetu (należących do Ringer Axel Springer Polska) zaczęły się coraz bardziej rozchodzić. W końcu dotarliśmy do momentu, w którym dziennikarze „Przeglądu” otrzymali zakaz pojawiania się w Kanale Sportowym. Kto podjął taką decyzję i czym była ona spowodowana? Trudno powiedzieć, ale ciekawy jest fakt, że dziennikarze „PS” na kanale „Meczyków” występować już mogą. Tym samym zapewne nie chodzi o całkowity zakaz występowania w konkurencyjnych mediach, a zatarg między tymi dwoma konkretnymi redakcjami.