Kluby z Premier League w obliczu poważnych sytuacji kryzysowych
Premier League to jedna z najpopularniejszych lig piłkarskich na świecie. Z reguły, gdy o angielskich rozgrywkach robi się głośno, to efekt niezwykłych wydarzeń na boisku. Zaskakujących goli, zwrotów akcji. Po prostu, przeważnie za piłką z Wysp przemawiają umiejętności i wydarzenia, których jesteśmy świadkami na murawie. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy to aspekt czysto sportowy odkładamy na bok i brane na tapet są wydarzenia pozaboiskowe. Choć mamy dopiero połowę lutego, już dwa kluby z Premier League musiały zmierzyć się z poważnymi sytuacjami kryzysowymi. Jak z tego wybrnęły? Czy w obu przypadkach możemy mówić o bezbłędnych postępowaniu?
Piłkarza nie upilnujesz
W idealnym świecie każdego klubu piłkarskiego, zawodnik tuż po meczu lub treningu kieruje się do swojego mieszkania czy domu i spędza czas z rodziną, wiodąc spokojne życie. Nie oszukujmy się. Taki scenariusz jest bardzo rzadko spotykany. Oczywiście możemy znaleźć grupę piłkarzy, która przez lata kariery nie ma na swoim koncie udziału w żadnym skandalu lub jakiejkolwiek kontrowersyjnej sytuacji. Taki gracz dla każdego zespołu to prawdziwy skarb. Można skupić się wyłącznie na futbolu.
W rzeczywistości kluby piłkarskie niejednokrotnie muszą mierzyć się z nieprzyjemnymi sytuacjami, które wynikają z nieodpowiednich zachowań graczy. Scenariusz powtarza się dość często. Przeważnie mowa o udziale piłkarza w imprezie i zdjęciach, jakie trafiają do tabloidów, gdy ten wychodzi lub jest w klubie pod wpływem alkoholu.
Przekroczenie prędkości przez piłkarza to niestety również spotykane zjawisko. Zawodnikom nieraz odbiera się wtedy prawo jazdy. Pijackie przygody czy zbyt szybka prędkość na drodze to jednak małe grzeszki graczy, gdy weźmiemy pod uwagę ostatnie zdarzenia, jakie miały miejsce w Premier League. Na pewno kojarzycie te historie. Mowa oczywiście o oskarżeniach Masona Greenwooda o napaść seksualną i groźby śmierci, a także karygodnym zachowaniu Kurta Zoumy względem swojego kota.
Obie sytuacje wyjątkowo działają na środowisko. Jaki jest tego efekt? Wszyscy mogliśmy zobaczyć dowody. W ubiegłym roku Benjamin Mendy został oskarżony o kilka gwałtów i napaść na tle seksualnym. Choć nie zamierzamy tutaj kategoryzować, kto jest „gorszy”, a kto „lepszy”, to kilka pozwów na tle jednego oskarżenia, jakie usłyszał (na razie) Mason Greenwood czy znęcanie się Kurta Zoumy nad kotem sugeruje, że Benjamin Mendy powinien otrzymać największy lincz od społeczeństwa z całej tej trójki. Tymczasem jego historia nie przeszła z takim echem, jak w przypadku chociażby Greenwooda. Oczywiście Manchester City od razu zawiesił zawodnika i postępował zgodnie ze swoimi procedurami. Można jednak odnieść wrażenie, że na to co zrobił Mendy, sprawą Francuza nie zajęto się w taki sposób, jak w dwóch poprzednich wypadkach.
Z czego to wynika? Tak jak wspomnieliśmy, być może to efekt braku publicznych dowodów. Historia Masona Greenwooda zaczęła się od niepokojących zdjęć jego byłej partnerki oraz nagrań audio. Z kolei w przypadku Kurta Zoumy widzieliśmy skandaliczny film, na którym pojawiło się jeszcze dziecko. Materiały nasiliły emocje, jakie towarzyszą nam w momencie dyskutowania na temat obu spraw.
Szybkie i sprawne postępowanie
Oceńmy zatem reakcje klubów na zdarzenia z udziałem Masona Greenwooda i Kurta Zoumy. Ten pierwszy jest zawodnikiem Manchesteru United. Jednego z największych klubów na świecie. Zespół z Old Trafford z pewnością posiada spore grono specjalistów, którzy są zatrudnieni w klubie tylko po to, by w jak najlepszy sposób poradzić sobie z sytuacją kryzysową. I to widać. Mason Greenwood od razu został zawieszony przez Manchester United. Tutaj nie ma żadnego zaskoczenia, jedyna słuszna reakcja.
W związku z tym, iż Greenwood trafił do aresztu i spędził tam trochę czasu, na zawieszeniu się nie skończyło. Kolejnym krokiem drużyny z Old Trafford było wycofanie przedmiotów związanych z Masonem Greenwoodem z klubowego sklepu. Taki ruch zaczął sugerować, że sprawa zaczyna robić się bardzo poważna i na osiągnieciu porozumienia na linii piłkarz – pokrzywdzona najprawdopodobniej się nie zakończy.
Do gry wkroczył także sponsor angielskiego piłkarza – Nike. Amerykańskie przedsiębiorstwo zrezygnowało ze współpracy z Greenwoodem. Kolejny dowód na to, że być może nie wiemy wszystkiego o całej sprawie i niewykluczone, że Anglik już się przyznał, ale na oficjalny komunikat musimy poczekać do rozpoczęcia procesu.
Manchester United był na tyle zdeterminowany, by pokazać swój sprzeciw związany z karygodnym zachowaniem Masona, że klub zaczął wysyłać wiadomości do swoich kibiców, którzy posiadają koszulki z nazwiskiem Anglika. Sympatycy „Czerwonych Diabłów” otrzymali możliwość bezpłatnej wymiany koszulki na innego piłkarza.
Trudno zatem mieć większe zastrzeżenia do postępowania Manchesteru United. U niektórych kibiców pojawiło się jedynie pytanie, co w sytuacji, gdy Mason Greenwood okaże się niewinny? Na ten moment kariera Anglika jest praktycznie skreślona. Mając jednak na uwadze stanowcze postępowanie Manchesteru United, być może nie wiemy wszystkiego i tak jak zasugerowaliśmy, sam piłkarz przyznał się do popełnienia karygodnych czynów.
Pozostaje spory niesmak
Nikt nie spodziewał się, że po aferze związanej z Masonem Greenwoodem, minie raptem kilka dni i ponownie będziemy świadkami skandalu z udziałem zawodnika Premier League. Tym razem na czołówkach gazet czy stron pojawił się Kurt Zouma. Francuz dopuścił się obrzydliwych rzeczy. Trudno inaczej opisać zachowanie, w którym dorosły mężczyzna, bierze na ręce bezbronnego kota, a następnie traktuje go jak piłkę. Jakby tego było mało, ten sam człowiek uderzył zwierzaka, gdy ten był na rękach dziecka. To wszystko oczywiście zostało udokumentowane za pomocą telefonu, a uczestniczącym w tym karygodnym zdarzeniu nie schodził uśmiech z ust.
Nic dziwnego, że historia poruszyła praktycznie cały świat. Sprawę komentowały znane osoby, które kompletnie nie mają do czynienia z futbolem. Przy tego typu wydarzeniach, nie można być obojętnym. Skrzywdzenie niewinnego stworzenia obrazuje, z jakim człowiekiem ma się do czynienia.
Wszyscy oczekiwali, że West Ham zareaguje w odpowiedni sposób. Od początku postawa klubu mogła wzbudzać pewne zaskoczenie. Gdy sprawę ujawniło „The Sun”, londyński zespół przedstawił gazecie krótki komunikat, w którym poinformował, że sprawa zostanie rozwiązana wewnętrznie. Oczywiście nie zabrakło standardowych zwrotów o potępieniu zachowania. Brakowało jednak stanowczej reakcji w postaci zawieszenia. Przynajmniej na jeden mecz.
W szczególności, że West Ham rozgrywał spotkanie dzień po ujawnieniu sprawy. Sytuacja była bardzo świeża. Zouma jest bez wątpienia ważnym zawodnikiem West Hamu, ale jego obecność w rywalizacji z Watford mogła wzbudzać oburzenie, nawet u fanów „Młotów”. Wydawało się zatem, że klub odsunie zawodnika przynajmniej na jeden mecz.
Tak się jednak nie stało. Kurt Zouma wystąpił w tym spotkaniu. Niektórzy bronią tutaj decyzję londyńskiego klubu, przedstawiając dość solidne argumenty. Mówimy o ważnym zawodniku ekipy „Młotów”, który przeniósł się z Chelsea do West Hamu w sierpniu 2021 roku za kwotę 35 milionów euro. Trudno zatem oczekiwać, by zespół całkowicie zrezygnował z tego piłkarza. Nikt jednak tego nie oczekuje. Mowa o odsunięciu zawodnika jedynie na ten najbardziej gorący moment.
Choć piłkarze Davida Moyesa rozgrywali mecz na własnym obiekcie, to w momencie, gdy defensor był przy piłce, z trybun dochodziły głośne gwizdy. Ostatecznie West Ham wygrał pojedynek, więc cel został osiągnięty. Pozostawało pytanie, czy warto było to zrobić takim kosztem?
Postępowanie nie spodobało się sponsorom. Dzień później firma Experience Kissimme poinformowała, że zakończyła współpracę z West Hamem. Umowę stracił także Kurt Zouma. Adidas zrezygnował ze współpracy z francuskim zawodnikiem.
W związku z obowiązującymi przepisami w Wielkiej Brytanii, sprawa defensora „Młotów” musi przejść przez odpowiednie procedury. Aktualnie zajmuje się tym RSPCA, czyli organizacja odpowiadająca za dobro zwierząt. Wiadomo natomiast, że West Ham nie zamierza zawieszać Kurta Zoumy.
Czy to dobra decyzja? Zdania są podzielone. Część osób uważa, że West Ham postępuje właściwie, gdyż ukarał już gracza najwyższą możliwą grzywną, a zawieszanie zawodnika nie ma sensu. Możemy także przeczytać opinie, które sugerują, iż Kurt Zouma powinien zostać odsunięty od kadry przynajmniej do momentu, aż RSPCA przedstawi konkretny komunikat.
W całej sprawie Kurta Zoumy pozostaje pewien niesmak. Można odnieść wrażenie, że West Ham nieco bagatelizuje powagę sytuacji. Co prawda kotu nie stała się większa krzywda i trafił on pod opiekę RSPCA. Nie można jednak przejść obojętnie przy tak karygodnych czynach wykonywanych jeszcze na oczach dziecka. Nie mamy tutaj do czynienia z pijackim wybrykiem czy spóźnieniem na trening lub odprawę meczową, by klub tak biernie podchodził do sytuacji.
Są to oczywiście dwie różne sprawy. W jednej skrzywdzony został człowiek, więc trudno w jakikolwiek sposób porównywać to do historii Kurta Zoumy. Choć Manchester United zmierzył się z trudniejszą sprawą, to postępowanie klubu wydaje się sprawne i właściwe. Tymczasem w przypadku West Hamu pozostaje pewne rozczarowanie związane z brakiem podjęcia odpowiednich kroków.