26.12.2021 16:09

Jak wygląda speed-ball w Polsce i na świecie? „Po czterech minutach w super solo można zemdleć”

Mistrz Polski, medalista mistrzostw świata. Mariusz Rzedzicki osiąga sukcesy, o jakich wielu sportowców może pomarzyć. Mimo tego mało kto o nim słyszał. Jego dyscyplina - speedball - w Polsce pojawiła się siedem lat temu, ale już zdążyła kilka osób zainteresować. W perspektywie pojawiają się szansę na obecność podczas Igrzysk Olimpijskich!

Udostępnij
Jak wygląda speed-ball w Polsce i na świecie? „Po czterech minutach w super solo można zemdleć”

Miesiąc temu pisaliśmy na łamach SportMarketing o mistrzach, którzy nie są znani ogółowi. Mariusz Rzedzicki i jego speed-ball idealnie wpisują się w ten trend. Dla większości to anonimowy sport, o którym nic nie wiedzą. Czas poznać dyscyplinę, która wywodzi się z innego kontynentu, a powstała na bazie… treningów tenisa!

***

Skąd się wziął speed-ball?

To było w połowie lat 60. XX wieku, a sport wywodzi się z Egiptu. Pewien dziesięcioletni chłopiec, Hussein Lotfy, trenował tenis ziemny pod okiem swojego ojca, Mohammada. Pan Mohammed zauważył, że podczas treningów syna wiele piłek pęka i nie nadaje się do użytku. Chciał jednak móc jeszcze je wykorzystać. Znalazł zatem sposób na trenowanie refleksu chłopca, polegający na połączeniu piłki ze statywem za pomocą żyłki tak, aby po uderzeniu piłka mogła się swobodnie obracać dookoła statywu.

Hussein zaczął trenować w ogrodzie państwa Lotfych, a u jego ojca zrodził się pomysł zupełnie nowego sportu wykorzystującego rakiety i piłki. Zaczął grać ze swoim synem, a niedługo później zaangażował również resztę rodziny do gry deblowej. Pierwotnie grę nazywali Beach-ball, głównie z uwagi na to, że grając na słonecznych plażach Aleksandrii przyciągali całe grupy ludzi przez co gra w błyskawicznym tempie zyskiwała nowych entuzjastów. Z tego powstał speed-ball

Kiedy usłyszałeś pierwszy raz o tej dyscyplinie?

Po raz pierwszy zobaczyłem go w 2015 roku, na szkoleniu animatorów sportu w Pucku. Przyjechał wówczas Przemek Wolan, który pokazał nową dyscyplinę sportu do wprowadzenia na orliki. Później w 2017 roku znalazłem w internecie projekt prowadzony przez Stowarzyszenie Sportownia we współpracy ze Speed-ball Polska. Szukali chętnych szkół, które przyłączą się do udziału w projekcie. Zgłosiłem swój wniosek. Przyjechali do mnie, zrobili pokaz, krótkie szkolenie i zostawili sprzęt. Warunkiem udziału było organizowanie treningów dla dzieci do kolejnych Mistrzostw Polski które, odbywały się we wrześniu. Na koniec dwójka najlepszych zawodników z każdej szkoły podstawowej miała zagwarantowany udział mistrzostwa Polski.

Stwierdziłem, że skoro gram z dzieciakami, to pogram sobie też sam. Wystartowałem jako zawodnik na mistrzostwach Polski, zebrałem baty od wszystkich. Powiedziałem sobie, że spróbuje ponownie za rok, ale już tak łatwo ze mną nie będzie. Dwanaście miesięcy później wygrałem pierwszy tytuł mistrzowski w konkurencji super solo.

Sam Speed-ball nie jest nowością w skali świata. Widziałem, że już kilkadziesiąt mistrzostw świata się odbyło.

W tym roku odbyły się już 32. mistrzostwa, a finalny kształt całości wyposażenia i samej gry uformowany został w 1984 roku i ochroniony patentem pod nazwą Speed-ball. Pierwsze Mistrzostwa Świata w Speed-ball rozegrane zostały w Kairze w 1986 roku. Od tego czasu impreza rozgrywana jest corocznie, a sport ciągle zyskuje na popularności.

Nadal mówimy o bardzo niszowej dyscyplinie w skali Europy i świata.

Czy bardzo niszowa? Hmm, nie jest tak źle, ale zawsze może być lepiej. W Europie w speed-ball grają Francuzi, Niemcy, Duńczycy, słyszałem że jest kilku zawodników na Ukrainie. W Polsce pojawiło się to w 2014 roku, od wspomnianego Przemka Wolana. Pojechał z żoną do Egiptu, gdzie zobaczył jak miejscowi grają w coś takiego na plaży. Zainteresowała go ta gra na tyle, że postanowił dowiedzieć się więcej na jej temat. Dowiedział się że jest światowa federacja, kluby trenujące speed-ball i Mistrzostwa Świata itd. Nawiązał kontakt z prezesem światowej federacji z siedzibą w Kairze i powiedział, że chce spróbować tego w Polsce. Zrobił sam pierwszy zestaw do speed-balla. Potem dostał zaproszenie na mistrzostwa świata, poleciał, przegrał prawie wszystko, co się dało jak sam twierdzi.

Nie zatrzymało to jego zapału.

Wręcz przeciwnie, postanowił rozpropagować to na szerszą skalę u nas. Wpisując w google speedball, wówczas wyskakiwały dwie rzeczy po polsku. Albo odmiana paintballa, albo połączenie jakichś narkotyków (śmiech). Podwójnie go to zaciekawiło, że nie ma w Polsce o tym nawet pół wzmianki. Zaangażował się na poważnie w rozwój speed-balla, zaczął jeździć po szkołach i pokazywać grę innym, grał też ze znajomymi. Założył stowarzyszenie Speed-Ball Polska. Potem razem z Izabelą Bizoń ze Stowarzyszenia Sportownia napisali projekt i go dostali. Zaczęli jeździć po Polsce ze speed-ballem, by ostatecznie założyć federacje.

Teraz w całej Polsce są ośrodki, czy szkoły, gdzie się w to gra. Najlepsze kluby w Polsce są w Krakowie, Myślenicach, ogólnie województwo małopolskie. Poza tym w woj. opolskim w miejscowość Rudniki i oczywiście w Lublinie.

Ilu zawodników uprawia speed-balla w Polsce? Mowa o tych, którzy startują w zawodach.

Ostatnio w mistrzostwach Polski było około setki zawodników. Jest podział na kilka kategorii. Do lat 14, 18 i open. W tym roku nawet wprowadzono kategorie U11. Są dzieciaki, które mają 10-11 lat i już grają na niezłym poziomie. Gdyby miały stanąć obok czternastolatka, nie miałyby szans.

Jak wyglądają zasady?

Są cztery konkurencje: singiel, gra deblowa, sztafeta solo-relay i super solo, gdzie odbijasz piłkę samemu na czas. W grze singlowej gramy 1 na 1. Kort przedzielony jest matą. Po serwisie jednego zawodnika, rywal musi trafić w piłkę przy jej drugim obrocie wokół słupka. Pierwszą może przepuścić, drugą musi trafić. Za każdym odbiciem zmieniamy kierunek lotu piłki. Nie gonimy uciekającej piłki, tylko gramy returna. Gramy, aż ktoś nie trafi w piłkę, albo popełni jakiś błąd, np. dotknie maty lub uderzy rakietą w żyłkę. Rywalizacja trwa do 10 punktów i dwóch wygranych setów. Po każdym punkcie jest zmiana serwującego. Gramy zgodnie z ruchem wskazówek zegara, czyli serwujący musi grać w lewą stronę. To trochę utrudnienie dla leworęcznych, gdyż oni też muszą tak grać.

Zaczynają z backhandu.

Albo serwować z prawej ręki, a później przekładać rakietkę do lewej. Tak jest, albo są zmuszeni serwować prawą ręki, a później przekładać rakietkę do lewej.

Gra deblowa jest podobna do singlowej tylko zawodnicy z jednej drużyny w dwójce muszę odbijać piłkę na zmianę. Sztafeta solo-relay. Każda drużyna składa się z czterech zawodników, każdy zawodnik gra jedną z pozycji gry solowej przez 30 sekund, następnie na sygnał bez zatrzymania piłki wchodzi kolejny zawodnik uderza piłkę w kolejnej pozycji solowej. Wynik drużyny to suma wszystkich uderzeń wszystkich zawodników

Super solo na czym polega?

Konkurencja typowo zręcznościowa. Odbijamy piłkę przez cztery minuty samemu. Minutę prawą ręką, minutę lewą, minutę forehandem, minutę backhandem, czyli obiema rękami. Liczy się łączna suma odbić z tych czterech minut. Po każdej minucie zawodnik ma 30 sekund na zmianę pozycji. Rekord świata wynosi 621, a mój najlepszy wynik to 509.

***

Gdzie ten sport jest popularny poza Europą?

Egipt jest kolebką speed-balla. Tam już mając pięć czy sześć lat dzieci zaczynają swoją grę. Poza tym Irak, Arabia Saudyjska, Kuwejt, Japonia, Bangladesz, Indie.

Jak wygląda jego dostępność?

Jeśli mówimy o rekreacji to jest to gra dla każdego tak naprawdę. Potrzeba odrobinę wolnego miejsca, a jedynym ograniczeniem jest sufit lub ściany jeśli mówimy o grze na hali, bo drążek na którym jest zawieszona piłka ma 175 cm, piłka jest na żyłce o długości 150cm. Możesz w niego grać praktycznie wszędzie na dworze, na piasku, na betonie, gdzie chcesz.

Kompletny zestaw, z czterema rakietkami, kosztuje w tym momencie około 1000 złotych. Jest certyfikowany przez instytut badawczy, więc jest bezpieczny. Praktycznie niezniszczalny.

Czy są profesjonaliści w tym sporcie? Da się wyżyć z samego speed-balla?

Jeśli poświęcasz na treningi kilka godzin dziennie, 6 dni w tygodniu, do tego obozy, udział w turniejach i zawodach to jesteś profesjonalistą? Odpowiedź nasuwa się sama – oczywiście, że tak.

Wiem, że w Egipcie są pieniądze dla najlepszych zawodników. Czy tylko z tego żyją? Raczej nie. Większość ma jednak inną pracę. Trudno nazwać to tylko jako hobby, skoro poświęcasz na trening każdą wolną chwilę i planujesz z wyprzedzeniem udział w zawodach. Ale nie słyszałem o tym, by ktoś się utrzymywał tylko ze speed-balla.

A nagrody na mistrzostwach świata?

Nie ma żadnych finansowych gratyfikacji. Puchary, medale i uścisk dłoni prezesa. I najważniejsze: możliwość reprezentowania kraju z orzełkiem na piersi na najważniejszej imprezie na świecie. A to jest bezcenne i wie to każdy, kto uprawia jakąkolwiek dyscyplinę sportową.

Jak to wygląda przy okazji waszych wyjazdów na najważniejsze imprezy?

W Polsce wyjazdy organizuje federacja Speed-ball Polska. Ten rok był trudny przez pandemię. Federacja nie ma dofinansowania z ministerstwa, gdyż nie jest to sport olimpijski. Był pomysł, żeby założyć związek sportowy. W ostatnich latach zmieniły się jednak przepisy i to nie jest takie proste. Musi być zgoda ministerstwa i szereg innych wymogów, które niełatwo spełnić.

Federacja nie ma własnych pieniędzy, głównie zarabia na organizacjach imprez typu turnieje i obozy, a także od sponsorów. Jakąś część do naszych wyjazdów zawsze dokładają, ale w tym roku niewiele można było zrobić, więc i środków było mniej.

Ile musiałeś dołożyć do swojego wyjazdu na mistrzostwa w tym roku?

Cały koszt to było około sześć tysięcy. 1/3 dorzucała federacja, resztę musiałem znaleźć sam. Mniej więcej połowa to moje prywatne pieniądze, resztę zebrałem na „zrzutce”.

Starałeś się także o dofinansowanie z miasta…

Miasto to jest trudny temat. Napisałem pismo i dostałem odpowiedź. „Gratulujemy sukcesów, ale nie możemy pomóc, gdyż mamy ograniczony budżet. Jednocześnie zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie na rok 2022”. Czyli mam wziąć udział w nim zakładając, że polecę na mistrzostwa świata. Gorzej, jak nie polecę. Co wtedy?… Dodam jeszcze, że gdy leciałem do Kuwejtu w 2018 roku, dostałem dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego w wysokości czterech tysięcy. W tym roku też pisałem do nich, ale nawet nie otrzymałem odpowiedzi…

W Tunezji były moje trzecie mistrzostwa świata. Dwa lata wcześniej byłem we Francji. Tam było znacznie łatwiej, gdyż koszty są znacznie niższe, także tych, gdy leciałem do Kuwejtu. Do Francji można za nieduże pieniądze dotrzeć. Teraz musiałem płacić 1800 złotych za bilety do Tunezji. A przecież jeszcze kilka lat temu, za tyle można było polecieć do Stanów Zjednoczonych.

Jak wyglądają twoje przygotowania do mistrzostw świata?

By zakwalifikować się na wyjazd wystarczy tylko wygrać mistrzostwa polski (śmiech). Potem już tylko wystarczy trenować do wyjazdu. Mistrzostwa odbywają się, co roku pod koniec października. W tym roku było jednak nieco inaczej. Wiadomym było, że ten termin może być trudny do realizacji ze względów pandemicznych. Założeniem na 2021 rok była organizacja mistrzostw w lipcu lub sierpniu. Traf chciał, że sytuacja pandemiczna w Tunezji wówczas nie była sprzyjająca. W połowie czerwca dowiedzieliśmy się, że nie odbędą się w lipcu, a dopiero w październiku. Z półtora miesiąca przygotowań do mistrzostw, nagle zrobiły się cztery.

Sezon w Polsce rozpoczyna się w marcu. Styczeń i luty jest luźniejszy jeśli chodzi o granie, ale wtedy jest siłownia, basen, i oczywiście trochę biegania. Rakietka, którą gramy waży pół kilograma, więc jest czym pomachać. Od marca zaczynamy grać dużo więcej. Turnieje i obozy trwają do czerwca i w tym roku kończyły się mistrzostwami Polski, które odbyły się w lipcu w Krakowie i tam też była kwalifikacja na MŚ.

Przyglądając się z boku, to tylko stanie w miejscu i odbijanie piłki z jednej na drugą stronę.

Można by tak powiedzieć o konkurencji super-solo machanie i odbijanie w tę i z powrotem. Dokładając jednak fakt, że najlepsi odbijają piłkę ponad 2,5 razy w sekundę, zaczyna się robić bardzo trudne. Koordynacja, siła, szybkość i wytrzymałość. Odbijając taką piłkę przez minutę można się naprawdę dobrze zmęczyć. Cały bajer polega na tym, żeby odbijać ją szybko i dokładnie cały czas z tego samego miejsca, by w to samo miejsce wracała.

Przydatne mogą być ćwiczenia na koncentracje, skoro musisz się skupić na jednym punkcie.

Najlepszym ćwiczeniem – jak mówią Egipcjanie – jest po prostu odbijanie piłki, ale jest to złożony proces. Poza tym koncentracja, skupienie, nie zwracanie uwagi na otoczenie. Moja żona nieco się śmieje, że grając super-solo wyglądam trochę jak w transie. Zawiesić się na jednym punkcie i jednej czynności. Wracając trzeba połączyć kilka aspektów. Siła, sprawność, koncentracja i wytrzymałość. Cztery minuty w super solo trudno porównać ten wysiłek do jakiegokolwiek innego. Po takiej dawce na mistrzostwach świata można zemdleć!

Żeby każdy mógł to jakoś porównać. Ile gry w piłkę nożną będzie równało się czterem minutom w super solo?

Po czterech minutach odbijania potrzebuje kilku następnych, żeby w ogóle złapać oddech i dojść do siebie. Trudno mi będzie porównać do piłki nożnej. Łatwiej będzie to zrobić z meczem singlowym. Dwa sety do dziesięciu punktów trwają około 10 minut. Po nich koszulka jest tylko do wykręcenia!

Trudno to właśnie przełożyć na inne dyscypliny. Dla postronnego widza to tylko odbijanie piłki w miejscu.

Tak jest w przypadku super solo, gdy mówimy o grze singlowej, czy deblowej to sytuacja zmienia się diametralnie. To bardzo szybka i dynamiczna gra. Wysiłek jest naprawdę duży. Można obejrzeć na Youtube filmy z mistrzostw świata, gdzie zawodnicy po czterech minutach zaliczają praktycznie „zgon”. Widziałem Francuzki, które po prostu traciły przytomność! To musi być ogromny wysiłek, skoro człowiek nie jest w stanie ustać na nogach.

Super solo jest niewdzięczną konkurencją. Przygotowujesz się kilka miesięcy, by przez cztery minuty odbijać i to decyduje o twoim końcowym wyniku. Tutaj jednak jako federacja Speed-ball Polska chcemy wprowadzić zmiany, by były dwie serie super solo. Nie ma generalnie innej dyscypliny, gdzie decyduje tylko jeden rzut, skok, strzał itd. Jedna jednego dnia, druga kolejnego. Drugi dzień będzie dla chętnych. Jeśli pierwszego zrobię rekord świata, drugiego mogę obserwować i ewentualnie wziąć udział, jak mam ochotę.

***

Ilu zawodników bierze udział w mistrzostwach świata?

Było czternaście państw, które brały udział w turnieju. Reprezentacja Polski liczyła sobie ośmiu zawodników, ale Egipcjanie przyjechali w ponad 30 osób, gospodarzy też ponad 20. Te ekipy wystawiały innych zawodników do niemal każdej konkurencji. U nas zawodnicy powtarzali się w różnych kategoriach, a tam mieli ogromny wybór. Poza tym Niemców była czwórka, Hindusów trójka, gdyż reszta nie dostała wiz do Tunezji.

Jak ogólnie wygląda mapa Europy pod względem uprawiania speed-balla?

Tak jak mówiłem – Francja, Niemcy, my. Wiem, że grają jeszcze na Ukrainie i w Danii. W zasadzie to tyle.

Zasięg mniej więcej jak przy żużlu.

Był taki plan, by odbyły się u nas Klubowe Mistrzostwa Świata. Przez pandemię są przełożone na przyszły rok. Nie wiemy, jak sytuacja będzie wyglądała za kilka miesięcy. Trzeba wiedzieć, że kraje azjatyckie i arabskie szczepią się Sputnikiem lub innymi szczepionkami, które nie są respektowane w strefie Schengen. Przez to wszystkie kwarantanny i inne tego typu sprawy mogą utrudnić organizacje takiego wydarzenia. Chcemy zatem zrobić dużą europejską imprezę. Na pewno przylecą Francuzi, Niemcy, zapewne kilku Duńczyków. Może uda się Tunezyjczyków ściągnąć.

Czy jest szansa, by speed-ball zyskał w Polsce większą popularność?

Jak najbardziej chcemy popularyzować speed-ball. W Polsce regularnie grają i trenują zawodnicy prawie w każdym wieku, także seniorzy. Najmłodsza zawodniczka na MP miała 8 lat, a najstarsza 83!

Aktywizowanie starszych osób.

Rekreacja. Tak, żeby starsi ludzie wyszli z domu, spotkali się, coś zrobili. To fajna sprawa dla nich. Robimy wszystko by speed-ball był dyscypliną dla ludzi w każdym wieku.

Ale są też też poważniejsze plany…

Od wielu lat są marzenia i działania, by speed-ball pojawił się na Igrzyskach Olimpijskich. Kłopot w tym, że światowa federacja ma siedzibę w Kairze. Dla świata arabskiego i afrykańskiego mistrzostwa świata w piłce nożnej są imprezą drugorzędną. Dla nich ważniejszy jest Puchar Narodów Afryki. Tutaj jest podobnie. Z jednej strony chcą działać, z drugiej trochę tego brakuje.

Powstała nieformalna „unia” Polska-Francja-Niemcy, by popularyzować dyscyplinę w Europie. Może uda się za kilka, kilkanaście lat doprowadzić do sytuacji, by speed-ball pojawił się na IO. Nawet jako dyscyplina pokazowa. Skoro jest deskorolka, to speed-ball też może się tam znaleźć.

Widać spore otwarcie MKOL na dyscypliny dotąd uznawane za egzotyczne. Zważywszy na to, że wypadają dyscypliny, które od lat kojarzymy z IO – boks, podnoszenie ciężarów czy karate.

To nie jest pomysł z cyklu science-fiction. Musi po prostu więcej ludzi w Europie zacząć w to grać. W Afryce i Azji tych zawodników już jest mnóstwo. Na Starym Kontynencie większość uprawiających na początku, to byli przyjezdni właśnie północy Afryki i innych państw.

Przydałoby się to sprzedać do telewizji. Wówczas zaistniałoby w społeczeństwie jakkolwiek.

Myślę, że gdyby pojawiło się raz, drugi, trzeci, wówczas zainteresowanie na pewno ruszyłoby z miejsca.

Udostępnij
Rafał Szyszka

Rafał Szyszka