Man UFC i Piemonte Calcio czyli wojna o licencje w świecie gier piłkarskich
Wydaje się, że gry piłkarskie licencjami stoją. Przewagę jaką EA Sports wypracowało w ostatnich latach nad Konami można w pewnym stopniu tłumaczyć właśnie brakiem oryginalnych nazw w serii Pro Evolution Soccer. W ostatnim czasie problemy z licencjami dopadły jednak również kanadyjskiego potentata. Wydaje się, że Konami postanowiło odgryźć się największemu konkurentowi i dwa lata temu wykupiło na wyłączność prawa do wykorzystania herbu i nazwy Juventusu. Rykoszetem oberwała również SEGA - studio wydające popularnego Football Managera.
Ten kto w 2019 roku nie śledził newsów związanych z rynkiem gier piłkarskich, ten po zakupie FIFY 20 mógł się solidnie zdziwić. Każdy kto marzył by odpalić tryb kariery i zrobić z Juventusu europejskiego hegemona niestety musiał obejść się smakiem. Europejskim hegemonem mogło bowiem zostać jedynie Piemonte Calcio. Taką właśnie nazwę nosi od czasów FIFY 20 klub, który wszyscy znamy jako Juventus. Konami zadało EA Sports cios ale Kanadyjczycy również nie pozostali bierni. Electronic Arts poinformowało wczoraj o umowie zawartej z organizacją FIFPro – organizacją zrzeszającą przeszło 60 tysięcy piłkarzy i piłkarek z całego świata. Dzięki niej EA nabyło prawa do wykorzystania wizerunków niemal wszystkich profesjonalnych piłkarzy.
FIFA żąda więcej pieniędzy
Na tym jednak przetasowania w świecie gier o tematyce piłkarskiej się nie kończą. Jakiś czas temu Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA) zażądała od Electronic Arts miliarda dolarów za każdy czteroletni cykl mistrzostw świata. Oznaczałoby to, że kanadyjscy deweloperzy musieliby płacić organizacji dwukrotnie większą sumę niż dotychczas. FIFA ma także problem z trybem Ultimate Team, który wydawcom serii gier FIFA przynosi największe zyski. Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej chciałaby, by wypracowana została nowa umowa licencyjna specjalnie na potrzeby tego trybu.
Electronic Arts oczywiście nie przygląda się temu wszystkiemu z założonymi rękami. Kanadyjczycy nie zamierzają również płacić FIFIE miliarda dolarów za nową licencję. Wszystko wskazuje na to, że najpopularniejszy obecnie cykl gier piłkarskich może wkrótce zmienić nazwę. Na początku tego roku EA Sports zarejestrowało bowiem w urzędach w Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej nazwę EA Sports FC. Możemy się więc spodziewać, że taką nazwę będzie nosiła seria gier od Electronic Arts jeśli nie uda się zawrzeć porozumienia z Międzynarodową Federacją Piłki Nożnej.
Umowa, którą kanadyjski deweloper podpisał z FIFPro jest niejako zabezpieczeniem interesów firmy na wypadek klęski negocjacji z FIFA. EA może i nie będzie mogło już wydawać swojej serii gier pod nazwą „FIFA”, ale zachowa prawa do wykorzystania symboli klubowych oraz wizerunków piłkarzy. Z uwagi na porozumienie zawarte z FIFPRO, EA Sports nadal zachowa prawa licencyjne do Ligi Mistrzów czy CONMEBOL Libertadores. – Nasi gracze regularnie przypominają nam, że jednym z najważniejszych aspektów doświadczenia EA SPORTS jest głęboka immersja tworzona poprzez współpracę z największymi światowymi ligami, drużynami i talentami. To właśnie dzięki nim nadal w wyjątkowy sposób zacieramy granice między cyfrowym i fizycznym światem piłki nożnej. FIFPro nadal będzie ważnym partnerem w budowaniu nowej generacji piłkarskich doświadczeń EA SPORTS dla graczy na całym świecie. – mówi wiceprezes EA Sports – Dawid Jackson.
Piemonte Calcio to tylko wierzchołek góry lodowej
Wygląda jakby podszczypywania ze strony Konami rozsierdziły kanadyjskiego giganta. Przypomnijmy, że ledwie dwa lata temu japońskiemu producentowi gier udało się pozyskać ekskluzywne prawa do wykorzystywania nazwy „Juventus FC”. Stara Dama w nowej odsłonie FIFY oczywiście się pojawiła, jednak EA musiało zmodyfikować nazwę jednego z najsilniejszych klubów włoskiej Serie A. Trudno oprzeć się wrażeniu, że był to swego rodzaju prztyczek w nos ze strony Konami, bo tak naprawdę całe to przedsięwzięcie zbyt dużej szkody Fifie nie wyrządziło. Electronic Arts nadal zachowało bowiem prawa do wizerunku piłkarzy Juventusu, a zmianie ulec musiała tylko nazwa drużyny.
Podobne umowy z Konami zawarły także AS Roma, Atalanta i Napoli. Ten ostatni klub pojawi się pod inną nazwą dopiero w kolejnej części serii, gdyż umowę z Japończykami, neapolitańczycy zawarli stosunkowo niedawno. Zamieszanie z włoskimi klubami jest tym dziwniejsze, że Serie A została oficjalnym partnerem gry FIFA. Okazało się jednak, że nie ma to większego znaczenia w kontekście praw do wykorzystywania nazw klubów. Podsumowując więc: Konami posiada ekskluzywne prawa do używania nazw Juventus FC, AS Roma, Atalanta czy Napoli, jednak w nowej części Pro Evolution Soccer próżno szukać Serie A, do której ekskluzywne prawa posiada Electronic Arts.
Nie tylko FIFA
Problemy licencyjne to zmartwienie nie tylko EA Sports i Konami. W ostatnim czasie z podobnymi kłopotami zmagać się musiało także studio Sega – wydawca popularnego Football Managera. Japońsko-brytyjskie studio również nie mogło umieścić w swojej grze Juventusu, który w Football Managerze znajdziemy pod nazwą „Zebre”. Na tym problemy Segi się nie kończą, bowiem w sierpniu tego roku wydawca Football Managera stracił prawa do wykorzystywania w grze nazwy Manchester United. Studio było co prawda zdania, że nie potrzebuje licencji do tego, by w nowym menadżerze pojawiła się drużyna Czerwonych Diabłów, jednak zapowiedziało, że zaprzestanie używania nazwy klubu z Manchesteru.
Biorąc pod uwagę to jak w ostatnich latach wyglądał rynek gier piłkarskich niemal niemożliwe wydaje się, by jakikolwiek tytuł mógł odnieść sukces jeśli dystrybutor nie posiada chociaż części licencji. Nie dziwi więc fakt, że studia tak zażarcie rywalizują pomiędzy sobą o prawa do lig czy nawet poszczególnych drużyn.