05.08.2015 17:09

W(t)orek z butami (03)

Piłkarska pierwsza liga od dawna wędruje po różnych telewizyjnych kanałach i nigdzie nie może zakotwiczyć na dłużej.


W pamięci mam też oglądanie meczów mojej lokalnej drużyny w lokalnej stacji. Obecny przystanek – sportowe anteny Polsatu – wydaje się być jednak dla widzów najatrakcyjniejszy.

Polsat to zdecydowanie największy wygrany pierwszej kolejki. Niektórzy powiedzą, że od stacji, która pokazuje najważniejsze mecze międzynarodowe na świecie, holenderską ekstraklasę, niedawno pokazywała Ligę Mistrzów, a za niedługo pokaże Mistrzostwa Europy profesjonalizmu należy zwyczajnie wymagać. Z drugiej strony mnogość ważniejszych, większych, ciekawszych wydarzeń od 1.Ligi mogła spowodować potraktowanie tych rozgrywek po macoszemu. Stało się inaczej. Polsat na zaplecze ekstraklasy rzucił swoje najcięższe działa, włącznie z Bożydarem Iwanowem i Mateuszem Borkiem. Przed meczami mamy ciekawe studio, w poniedziałek jeszcze ciekawszy, czterdziestominutowy, a wszystko to w jakości HD. Świetnym ruchem Polsatu było zatrudnienie Leszka Bartnickiego i Andrzeja Iwana, którzy przez ostatnie lata 1.Ligą zajmowali się w Orange Sporcie i stali się prawdziwymi ekspertami od tego poziomu rozgrywek. Zachowano także liczbę dwóch pokazywanych meczów na kolejkę, dzięki czemu na pewno zaplecze nam się nie przeje.

Polsat miał też szczęście co do terminarza. Od razu w 1. kolejce zmierzyć przyszło się Arce Gdynia i Zawiszy Bydgoszcz i oczywiście ten mecz mogliśmy obejrzeć w telewizji, a oglądanie takiej murawy jak ta nad morzem zawsze jest wielką przyjemnością. Tym bardziej że po zielonej trawce biegali pięknie odziani piłkarze. Żółto-niebieskie pasy Arki podobają mi się zawsze, chociaż te tegoroczne są minimalnie gorsze od zeszłorocznych. Najpierw zobaczcie sobie jednak stroje Zawiszy, nadal dostarczane przez holenderską Masitę. Niebieskoczarny gradient wykonano perfekcyjnie, znacznie lepiej niż kilka lat temu w przypadku Barcelony zrobiło to Nike. Dodatkowo taka kolorystyka kojarzy się z fantastycznymi trykotami dla reprezentacji Francji w rugby na jeden z poprzednich Pucharów Świata. Do koszulek znacznie bardziej pasowałby niebiesko-czarno-BIAŁY herb klubu, ale to już temat na inny artykuł. Tak czy inaczej, odzieżowo Zawisza to murowany kandydat do awansu. Ale czy tak będzie na boisku?

 

„Wszyscy czekali na to pierwsze spotkanie, już nie mogliśmy się doczekać, żeby wyjść i zagrać.(…) Sezon się zaczął,…

Posted by WKS ZAWISZA BYDGOSZCZ S.A. on 2 sierpnia 2015

Drugi pokazywany mecz okazał się być jeszcze lepszym, chociaż bramek padło mniej. Zwyciężyła Wisła Płock, która straciła Krzywickiego, ale zyskała pasy na koszulkach (nadal adidas). W jednolitych czerwonych strojach od holenderskiej firmy Patrick grało Zagłębie Sosnowiec. Mamy jednak nadzieję, że klub ten nadal będzie wykorzystywał jedne z najlepszych koszulek w całej Polsce, a więc popularne koszulki trójkolorowe. Jeśli tak się stanie, Zagłębie ma pewne miejsce w TOP3 jeśli chodzi o stroje w 1. Lidze.

 

Zostając jeszcze przy firmie Patrick (dość popularnej np. wśród młodzieżowych sekcji w naszym kraju) warto odnotować koniec współpracy Holendrów z Chrobrym Głogów. Od tego sezonu klub z Dolnego Śląska jest ubierany przez rodzimą, wszechobecną w niższych ligach, Zinę. Futurystyczny czarno-pomarańczowy projekt robi wrażenie w porównaniu z zeszłorocznymi, mocno archaicznymi propozycjami od Patricka.

 

Polacy, tyle że z R-Gola, szyją też koszulki dla Stomilu Olsztyn. W tym sezonie firma z północy kraju odeszła od błękitu na rzecz typowej, niebieskiej barwy, nie rezygnując z charakterystycznych pasów. Stomil nie ma jednak szans w starciu z trzema wyżej opisywanymi zespołami w kwestii odzieżowej.

 

Koszulkowa czołówka to dominacja mniejszych firm, co oczywiście nie jest żadną sensacją. Osobiście takiego dostawcy (idealnie, jeśli byłby jeszcze lokalny) życzę każdemu klubowi z 1. Ligi. Z niecierpliwością czekam, aż na zapleczu Ekstraklasy znowu pojawi się na przykład firma Keeza. Taki producent przydałby się np. w Suwałkach, Bytowie czy Siedlcach. Szybkiego odświeżenia odzieżowego wizerunku potrzebuje Miedź Legnica, z której ciekawym kolorystycznie herbem można zrobić bardzo wiele. Osobną sprawą jest Dolcan Ząbki, czyli jedyny znany mi klub grający bez herbu na koszulce. Z drugiej strony Piast przeczekał lata katalogowych męczarni z adidasem, żeby wreszcie otrzymać piękny, dedykowany, wybrany przez fanów, komplet strojów domowych.

Bardzo słabo w 1.Lidze radzi sobie Nike. Amerykańską łyżwę zobaczyć można na koszulkach tylko jednej drużyny, a jest nią Rozwój Katowice. Rok temu było podobnie (domówki Termalici). W Ekstraklasie jest już normalnie: potentat ubiera 4 zespoły, ustępując tym samym tylko adidasowi.

PS. Tytuł cyklu odnosi się do dnia, w którym teksty piszę, a nie w którym pojawiają się na stronie. Wysyłam je po prostu zbyt późno, za co przepraszam.

Udostępnij
Bartosz Burzyński

Bartosz Burzyński