Zmiany na gorsze
Ekstraklasa SA zaskoczyła wszystkich letnim rebrandingiem. Miał być powiew świeżości i spektakularne zmiany, a wyszło jak zwykle...
Wraz z początkiem czerwca 2013 roku, Ekstraklasa SA zakończyła proces zmiany identyfikacji wizualnej, który trwał przez niespełna pół roku. Już wtedy pojawiały się głosy zdziwienia, po części uzasadnione. Jaki był bowiem sens modernizować coś, co przeszło modyfikację zaledwie dwa lata wcześniej?
Zgodnie z oświadczeniem organizatora rozgrywek, był to proces wzmacniania marki, którego istotnym elementem jest opracowanie nowej identyfikacji wizualnej spółki i rozgrywek, co objawiać się miało również w uruchomieniu nowej wersji oficjalnej strony internetowej.
Im dalej w las, tym jest jednak gorzej – chociaż serwis jest w wersji testowej, już teraz widać, że nie wystarczą kosmetyczne poprawki do uruchomienia jego pełnej wersji. Biorąc pod uwagę graficzną stronę projektu, jest dobrze. Kolorystyka jest dobrana w przyjemny dla oka sposób, a rozmieszczenie poszczególnych zakładek nie jest chaotyczne. Przeszkodą może być jednak jej "rozmiar". Na oficjalnej stronie Ekstraklasy wszystko jest… duże.
– Nowy serwis z pewnością nie jest brzydki. Kolorystyka i układ są dopracowane, strona jest miła dla oka. Należy wziąć poprawkę, że to wersja beta i mam nadzieję, że kilka niedoróbek z czasem zostanie poprawionych. Przyłączam się do opinii, że poszczególne komponenty strony są zbyt duże, przez co na jednym ekranie mieści się zbyt mało treści. Dla przykładu – pierwszy widok strony głównej to w zasadzie jedynie sekcja z dużym zdjęciem – użytkownika czeka więc dużo przewijania, co nie wszyscy lubią. Osobiście przy zachowaniu domyślnej szerokości strony 1200px zmniejszyłbym komponenty, aby na jednym ekranie znalazło się więcej kontentu. – mówi w rozmowie ze SportMarketing.pl Rafał Żochowski, osoba związana z marketingiem sportowym, a prywatnie autor bloga Face The Sport.
Zrezygnowano również z największego atutu Ekstraklasy, jakim była baza multimediów, publikowana do tej pory w serwisie Ekstraklasa.TV. Odkąd z rąk Agory, domena trafiła w ręce TVN, nie można powiedzieć o niej wiele dobrego. Brak jakości HD, nachalne reklamy i brak skrótów na głównej stronie rozgrywek w dzisiejszych czasach to "Żenujący Żart Prowadzącego".
– Największym nieporozumieniem strony Ekstraklasa.org, jest to, że praktycznie nie ma na niej multimediów. Ekstraklasa dysponuje potężną bazą skrótów z meczów, jednak próżno ich szukać na oficjalnej stronie ligi. Jedyne wideo, jakie widzimy na oficjalnej stronie ligi, to filmy "embedowane" z YouTube, najczęściej prosto z oficjalnych kanałów poszczególnych klubów. To dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Multimedia powinny być fundamentem tego serwisu i absolutnie wszystko powinno być o te materiały oparte. Spójrzmy za Ocean – dla mnie wzorem pod tym względem jest strona NFL.com, gdzie materiały wideo to podstawowy nośnik informacji. Ekstraklasa tymczasem całkowicie z tego zrezygnowała. – kontynuuje Żochowski.
W miniony weekend rozpoczął się nowy sezon T-Mobile Ekstraklasy. Jak przed rokiem, mecze rozgrywane są piłką Puma PowerCat 1.12, bowiem kontrakt podpisano na dwa lata. Problem w tym, że produkt obrandowany jest starymi logotypami rozgrywek. Jak do tej pory, nikt z tym nic nie zrobił…
– Co więcej – w sobotę rano nie dość, że nie mogę na oficjalnej stronie ligi obejrzeć skrótów piątkowych spotkań, to nawet nie mogę o nich przeczytać. Poza suchymi wynikami w tabelach, nie ma w dziale "Aktualności" żadnej relacji o tym, że mecze Wisły z Górnikiem i Zagłębia z Pogonią się odbyły. Widać wyraźnie, że strona edytorska serwisu jak na razie leży. Większość treści to "copy – paste" ze stron klubowych co sugeruje, że za serwisem nie stoi odpowiedni zespół redakcyjny.Nie wróży to zbyt dobrze i dziwi. Spójrzmy, jak bardzo ożywiła się strona PZPN.pl, od kiedy zaczęły się tam pojawiać autorskie materiały. – mówi Rafał Żochowski.
Wszystko wskazuje na to, że "nowa strategia wizualna" została zaplanowana na chybcika, w nie do końca zrozumiałym celu.