Ludzka ręka nadaje produktowi duszę
Producenci obuwia sportowego już dawno zatracili się w wyścigu, w którym masowa produkcja stała się priorytetem. Są firmy, które stoją z boku.
W latach 1930-1939, po włoskich boiskach biegał utalentowany piłkarz, Giulio Moriani. Chociaż jego karierę przerwała kontuzja, nie zapomniał o swoich sportowych korzeniach. Zaraz po wojnie został szewcem, który specjalizował się w produkcji obuwia piłkarskiego. Jego talent do używania igły i nici był porównywalny do tego boiskowego, dlatego wieść o nowym producencie butów poniosła się po kraju.
W międzyczasie nadszedł rok 1956, kiedy Real Madryt święcił triumfy w europejskich pucharach. Gwiazdami tej drużyny byli Ferenc Puskas, Alfredo di Stefano, Raymond Kopa, Paco Gento i Jose Hector Rial. Ten ostatni – ulubieniec Morianiego – dał nową nazwę firmie, która znów stara się podbić rynek obuwia piłkarskiego.
Ryal to fabryka z siedzibą we włoskim Fucecchio, której buty piłkarskie w całości wykonywane są ręcznie. Po krótkim okresie wyłączności na rynku holenderskim, produkty tego producenta są teraz dostępne na całym świecie.
– Większość butów piłkarskich zszywanych jest maszynowo. U nas każdy but robiony jest ręcznie. Jeśli chodzi o wiodące marki, robi się tak tylko przy zszywaniu butów najwyższej klasy. – mówi nam Ard Lammertink, przedstawiciel Ryal.
W 2009 roku, bramkarz Marco Amelia występował w barwach Genoi CFC w butach Ryal. Na swoje stopy zakładał je także były reprezentant Holandii – Andy van der Meyde.
Od 2013 roku, Ryal rozpoczął sprzedaż swojego asortymentu na terenie całego świata. Rywalizacja z Nike i Adidasem jest z góry przegrana, ale są elementy rynku, które z pewnością można zagospodarować.