19.12.2024 12:58

Po EURO 2012 Polska zarobiła wielkie pieniądze, a teraz UEFA musi nas stopować

Od 2012 roku w naszym kraju odbywa się coraz więcej wielkich imprez sportowych. Już niedługo będzie finał Ligi Konferencji Europy, czeka nas też kilka wydarzeń w piłce młodzieżowej.

Po EURO 2012 Polska zarobiła wielkie pieniądze, a teraz UEFA musi nas stopować

Nie jest łatwo pozyskać do organizacji imprezę sygnowaną przez UEFA. To partner wymagający, który żąda najwyższej jakości, ma swoje standardy i zasady, i nie zamierza od nich odstępować. Przede wszystkim trzeba mieć nowoczesne stadiony, więc nic dziwnego, że przed 2012 r. takich wydarzeń nie było. Trzeba było tego impulsu, rozpoczęcia wielu inwestycji, żeby wszystko się zmieniło. Po tej imprezie sama UEFA przekonała się jednak, że z Polakami warto współpracować, o czym mówili uczestnicy panelu podczas gali 105-lecia PZPN.

– Trzeba być ambitnym partnerem i gotowym do sprostania wymaganiom UEFA, bo zorganizowanie ME, finału Ligi Europy czy Superpucharu, to nie są proste rzeczy. Przypomnijmy sobie, jakie imprezy odbywały się przed 2012 rokiem? Trudno jakieś znaleźć, a od tamtej daty jest ich coraz więcej. PZPN, Ministerstwo Sportu i rząd rozumieją potrzebę przyciągania takich rzeczy. UEFA jest bardzo zadowolona ze współpracy, bardzo dobrze robi się imprezy w Polsce – mówił Łukasz Wojtowicz, Szef Biura Dyrektora Generalnego UEFA Events.

Polska wyrobiła sobie dobrą markę i to jest podstawa naszego sukcesu, bo bez zaufania ze strony partnera trudno byłoby liczyć na kolejne imprezy. Wpadka na początku mogłaby zmienić sytuację o 180 stopni. W międzyczasie Polska była gospodarzem finałów ME do lat 21, mundialu do lat 20, finału Ligi Europy, a ostatnio nawet meczu o Superpuchar Europy, w którym wystąpił Real Madryt (zwłaszcza ten ostatni klub miał wielkie wymagania, którym trzeba było sprostać.

– Jesteśmy wiarygodnym partnerem dla UEFA. Słyszymy nieraz od naszych partnerów „nie rozpędzajcie się”, bo w ostatnich latach mieliśmy dużo imprez w porównaniu do innych krajów. Oczywiście, wiodącym turniejem, który przyciągnął największą uwagę, było EURO 2012, ale nie deprecjonujmy imprez młodzieżowych, bo do nich UEFA też przywiązuje dużą wagę. Za rok na Podkarpaciu odbędą się ME do lat 19 kobiet, będziemy mieć finał Ligi Konferencji Europy i MŚ kobiet do lat 20, gdzie zagrają 24 drużyny – wskazywał Marek Doliński, Dyrektor Departamentu Organizacji Imprez, Bezpieczeństwa i Infrastruktury PZPN.

Możliwość organizacji imprezy sygnowanej przez UEFA to nie tylko prestiż i obowiązki. W świecie sportu niesamowicie ważne jest, by „ciągle być w grze” i zapoznawać się z nowymi trendami, a nie ma lepszego sposobu niż przećwiczenie tego wszystkiego w boju, podczas organizacji imprezy.

– To wszystko daje nam rozwój infrastruktury stadionowej, know how organizacji imprez i zarządzania meczami, rozwój i popularyzację piłki nożnej. W 2005 zostałem zaproszony na warsztaty, gdzie miałem przygotować prezentację o polskich obiektach. Na szczęście był stadion w Kielcach, bo inaczej nie miałbym czego zaprezentować. Cztery lata później, kiedy znowu tam pojechałem i zrobiłem prezentację o sześciu nowych stadionach, to Polska była już w topie krajów europejskich, jeśli chodzi o rozwój infrastruktury. Po Euro 2012, kiedy około 20 stadionów się budowało, to byliśmy na pierwszym miejscu – wyliczał Marek Doliński.

Wielkie imprezy oznaczają także bezpośredni wpływ na gospodarkę. Najpierw trzeba zainwestować, ale zwrot też jest poważny. – Nie każdy kraj tak wykorzystuje szanse jak Polska. Ekonomiczny wpływ samego turnieju Euro 2012 szacowany jest na ok. 1,5 mld euro. Przez następne osiem lat dzięki wracającym do Polski kibicom, bo im się tutaj spodobało, zarabialiśmy jest około 1 mld euro rocznie. Niemcy podczas Euro 2024 z pieniędzy wydanych przez turystów, organizatorów, wykonawców podwykonawców zarobili 2 mld euro. Nie zapominajmy też o rzeczach niewymiernych. Dzięki wolontariatowi wiele osób rozpoczęło swoje kariery. Ja sam dzięki wolontariatowi podczas Euro 2012 znalazłem się w UEFA – mówił Łukasz Wojtowicz.  

O imprezy UEFA warto się starać, nawet o te mniejsze. To nie tylko prestiż, ale też impuls do rozwoju oraz pozyskiwanie wiedzy, która jest bezcenna.

Udostępnij
Łukasz Majchrzyk

Łukasz Majchrzyk