01.10.2024 10:50

Słynny kierowca F1 może sponsorować samego siebie

Lewis Hamilton jest niekwestionowaną gwiazdą Formuły 1. To oczywistość. Wystarczy wspomnieć, że aż siedem razy zdobywał mistrzostwo świata w tej dyscyplinie. W przyszłym roku Brytyjczyk dołączy do teamu Ferrari. To oznacza, że zmieni klubowe barwy drugi raz w karierze. Transfer może mieć też bardzo ciekawy wymiar marketingowo-biznesowy. Biznes Hamiltona Hamilton nie realizuje się tylko podczas […]

Lewis Hamilton jest niekwestionowaną gwiazdą Formuły 1. To oczywistość. Wystarczy wspomnieć, że aż siedem razy zdobywał mistrzostwo świata w tej dyscyplinie. W przyszłym roku Brytyjczyk dołączy do teamu Ferrari. To oznacza, że zmieni klubowe barwy drugi raz w karierze. Transfer może mieć też bardzo ciekawy wymiar marketingowo-biznesowy.

Lewis Hamilton jest niekwestionowaną gwiazdą Formuły 1. To oczywistość. Wystarczy wspomnieć, że aż siedem razy zdobywał mistrzostwo świata w tej dyscyplinie. W przyszłym roku Brytyjczyk dołączy do teamu Ferrari. To oznacza, że zmieni klubowe barwy drugi raz w karierze. Transfer może mieć też bardzo ciekawy wymiar marketingowo-biznesowy.

Biznes Hamiltona

Hamilton nie realizuje się tylko podczas rywalizacji w bolidzie F1. Warto zaznaczyć, że stara się, by jego marka bezalkoholowej tequili Almave, którą zarządza we współpracy z meksykańską destylarnią Casa Lumbre, stale się rozwijała. W 2024 roku udziały w tej firmie nabył francuski potentat – Pernod Ricard, a ta kooperacja ma sprzyjać globalnej ekspansji Almave.

Spryt Anglika

To jednak nie wszystko jeśli chodzi o zadatki Hamiltona do robienia świetnych interesów. Uznany w świecie F1 dziennikarz z Wielkiej Brytanii Joe Saward utrzymuje, że Almave może dołączyć do grona partnerów Ferrari w 2025 roku. Tym samym firma, którą założył Hamilton, będzie już momentalnie kojarzona z Ferrari, co najpewniej wpłynie na jej o wiele większą rozpoznawalność niż dotychczas i pogłębi ową ekspansję w różnych zakątkach świata, bo – jak wiadomo – F1 cieszy się zainteresowaniem kibiców z całego globu. Jeśli rzeczywiście do takiej współpracy dojdzie, będzie to majstersztyk Hamiltona.

fot. Lewis Hamilton

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski