20.08.2024 15:01

Hispanista z UAM: Kobiecy futbol w Hiszpanii jest swoistym fenomenem społecznym [WYWIAD]

Prof. Filip Kubiaczyk, hispanista, który poddaje naukowej analizie piłkę nożną na Półwyspie Iberyjskim, napisał nową książkę „Historia, płeć i władza. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii 3”. A ponieważ 20 sierpnia minął dokładnie rok od triumfu Hiszpanek w finale mistrzostw świata, publikujemy rocznicowy wywiad z pasjonatem tamtejszego futbolu, także, co istotne, w kobiecym wydaniu.

Hispanista z UAM: Kobiecy futbol w Hiszpanii jest swoistym fenomenem społecznym [WYWIAD]

Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Marka z grupy Amica w 2021 roku została partnerem Atlético Madryt. Było o tym głośno w Polsce. A czy po triumfie Hiszpanek w finałach mistrzostw świata znane i renomowane firmy inwestują chętnie w kobiecy futbol na Półwyspie Iberyjskim? Jak wygląda kwestia sponsoringu?

Filip Kubiaczyk (prof. UAM, hispanista, pasjonat hiszpańskiego futbolu): – W Hiszpanii już od dawna poważni sponsorzy, jak Iberdrola [przedsiębiorstwo produkujące energię elektryczną] wspierają kobiecą piłkę nożną. Bez tego wsparcia nie byłoby dzisiejszych sukcesów. Zwycięstwo na Mundialu nie było więc tutaj jakimś momentem przełomowym. Jeśli jesteśmy przy tej kwestii, zwróciłbym uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze, na rolę ważnych sponsorów reprezentacji, jak Iberia czy Sangre de Toro, którzy podczas konfliktu w reprezentacji pomiędzy piłkarkami a trenerem Jorge Vildą w 2023 roku publicznie wyrazili wsparcie i zrozumienie dla żądań piłkarek, co miało swoją wymowę.

Po drugie, to właśnie naciski sponsorów w dużej mierze wpłynęły na to, że niektóre z tych skonfliktowanych z trenerem piłkarek zdecydowały się na ponowną możliwość gry w kadrze.

Po trzecie, w kwestii umów sponsorskich na poziomie klubów piłkarskich prym w Hiszpanii zdecydowanie wiedzie kobieca drużyna FC Barcelony, która posiada własnych, poważnych sponsorów. Jest to niewątpliwie wynik sukcesu sportowego tego klubu. Po czwarte, to również dzięki ważnym sponsorom jak Finetwork, Mahou, Puma, Panini i inni mogło dojść do profesjonalizacji najwyższej klasy rozgrywkowej i powstania Liga F.

Czy piłkarki są widoczne w przestrzeni publicznej, a ekspozycja ich wizerunków znacząco wzrosła po triumfie w Australii i Nowej Zelandii? Najciekawszą formą docenienia futbolistek są chyba murale?

– Kobieca piłka nożna w Hiszpanii jest obecnie bardzo popularna, jest swoistym fenomenem społecznym. Wpływ na to mają przede wszystkim liczne sportowe sukcesy piłkarek: indywidualne (nagroda Złotej Piłki dla Alexii Putellas – dwukrotnie i Aitany Bonmatí), drużynowe (sukcesy kobiecej drużyny FC Barcelony w lidze, Pucharze Królowej, Superpucharze Hiszpanii i Lidze Mistrzyń) i reprezentacyjne (wygranie Mundialu rozgrywanego w Australii i Nowej Zelandii w 2023 roku i Ligi Narodów w 2024 roku przez seniorską reprezentację oraz liczne sukcesy kobiecych reprezentacji młodzieżowych do lat 17. i 19 w mistrzostwach Europy i świata).

Filip Kubiaczyk z artystą Diego Ojedą, autorem (wraz z Prëo) dzieła „”La capilla de las campeonas” znajdującego się w Barcelonie (źródło: archiwum Filipa Kubiaczyka)

Wszystkie one stworzyły pozytywny klimat wokół kobiecej piłki, co przekłada się również na to, że coraz więcej dziewczynek chce w nią grać. Dzisiejsze początkujące piłkarki mają za punkt odniesienia takie zawodniczki jak wspomniane już Alexia Putellas i Aitana Bonmatí, czy Misa Rodríguez, Athenea del Castillo, Olga Carmona i Jennifer Hermoso. Wspomniane sukcesy znajdują swoje odzwierciedlenie w licznych muralach dedykowanych hiszpańskim piłkarkom. Wiele z nich powstało w Barcelonie, którą śmiało można uznać za „stolicę” kobiecej piłki nożnej w Hiszpanii. Fakt, że znajdują się one w przestrzeni publicznej, często w centralnych częściach miast, ma duże znaczenie. Murale te są bowiem rodzajem hołdu i głosem wsparcia dla piłkarek. Są również formą artystycznego wzmacniania ich podmiotowości i włączania ich w przestrzeń publiczną, z której były relegowane w czasach frankizmu.

Był pan na meczu Ligi Mistrzów kobiet na Camp Nou i finale Pucharu Królowej w Saragossie. Frekwencja dopisała, jaka była atmosfera? Jeśli spojrzymy na tę kwestię w aspekcie socjologicznym, dostrzeżemy bardzo duże różnice między męską a kobiecą rywalizacją? Mam na myśli przeżywanie widowiska.

– Tak, zdecydowanie! Półfinałowy mecz Ligi Mistrzyń rozgrywany w kwietniu 2023 roku na Camp Nou pomiędzy FC Barceloną i Chelsea Londyn zgromadził na trybunach aż 72 362 kibiców. Doping był niesamowity! Nie widziałem żadnej różnicy między wspieraniem kobiecej  i męskiej Barçy Według mnie, doping dla żeńskiej drużyny Blaugrany w tym meczu był nawet większy, bardziej intensywny niż podczas meczu piłkarzy.

Barça Femeni ma status hegemona.

– Pamiętajmy, że kobieca Barça to piłkarski fenomen, jak na razie niedościgniony wzór do naśladowania dla pozostałych hiszpańskich drużyn. Również na finałowym meczu Pucharu Królowej, który w maju 2024 roku odbył się na La Romareda w Saragossie, w którym zmierzyły się FC Barcelona i Real Sociedad San Sebastián, na trybunach dominowała wspaniała atmosfera, którą zapewnili kibice obu drużyn (łącznie mecz z trybun oglądało 25 617 widzów). Osobiście nie widzę żadnej różnicy w emocjach, które towarzyszą meczom kobiet i mężczyzn. Czasami zdarzało mi się nawet tak, że mecz piłkarek wywoływał u mnie większe emocje niż rywalizacja piłkarzy.

La Romareda, Saragossa, 18 maja 2024, finał Pucharu Królowej, FCB-RSSS (źródło: archiwum Filipa Kubiaczyka)

Czy piłkarki reprezentacji Hiszpanii są powszechnie rozpoznawane w całym kraju? Które kojarzy przeciętny kibic? Polscy fani futbolu, mam wrażenie, znają przede wszystkim laureatki Złotej Piłki, filary Barçy: Alexię Putellas i Aitanę Bonmati.

– Tak, zwłaszcza, po kryzysie w reprezentacji związanym z  trenerem Jorge Vildą, kiedy 15 podstawowych piłkarek kadry zawiesiło w niej swoją grę, domagając się wprowadzenia zmian (a według wielu źródeł również dymisji trenera), późniejszym triumfie na Mundialu w Australii i Nowej Zelandii i aferze z byłym  prezesem Królewskiego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej Luisem Rubialesem, który świętując sukces, pocałował w usta Jennifer Hermoso, wywołując ogólnoświatowy skandal.

Oczywiście najbardziej znane są piłkarki Barçy, Alexia Putellas i Aitana Bonmatí, laureatki nagrody Złotej Piłki. Myślę, że w Polsce wielu kibiców Barçy kibicuje również żeńskiej drużynie, a od 2020 roku kibice Realu mogą wspierać żeńską drużynę „Królewskich”. Po transferze do Barçy Ewy Pajor, a także  w związku z obecnością w akademii klubu, słynnej La Masii, Emilii Szymczak, popularność kobiecej piłki nożnej w Hiszpanii w naszym kraju z pewnością będzie rosła.

Jak dużo klubów LaLiga ma kobiece drużyny? Kiedyś Realowi czyniono zarzut z racji tego, że ociągał się z założeniem żeńskiego teamu.

– Prawie wszystkie (na Majorce trwają intensywne prace nad przywróceniem kobiecej sekcji, po tym, jak przestała istnieć w 2013 roku). Kobiecy Real Madryt oficjalnie powstał dopiero w 2020 roku. Ta opieszałość klubu w tej kwestii jest zadziwiająca. Zgody na jego powstanie długo nie chciał wyrazić Florentino Pérez.

To zaskakujące. Z czego wynikał konserwatyzm tak wytrawnego biznesmena jak boss Realu?

– Zmienił zdanie w tej sprawie w dużej mierze ze względów marketingowych. Na powstanie kobiecego Realu naciskali bowiem sponsorzy klubu, kibice i media. W końcu Pérez dostrzegł w tym projekcie szansę na zwielokrotnienie rywalizacji „Królewskich” z FC Barceloną i dał zielone światło. Można mieć jednak spore zastrzeżenia do tego, w jaki sposób piłkarki Realu są promowane i eksponowane w mediach. Inna sprawa, że piłkarsko Las Blancas nie są jeszcze w stanie podjąć skutecznej rywalizacji z piłkarkami Blaugrany.

La Romareda, Saragossa, 18 maja 2024, finał Pucharu Królowej, FCB-RSSS (źródło: archiwum Filipa Kubiaczyka)

Czy kobieca piłka potrafi się przebić w mediach społecznościowych i widzi pan dużą aktywność, wiele treści? Pamiętam, jak po transferze Ewy Pajor FC Barcelona opublikowała zdjęcie przedstawiające Roberta Lewandowskiego i dotychczasową gwiazdę Wolfsburga, która zaczynała w Medyku Konin, na tle Sagrada Familia.

– Zdecydowanie! Powiedziałbym nawet, że informacje o piłkarkach dotyczące transferów, sportowych sukcesów czy strzelanych goli pojawiające się w mediach społecznościowych klubów piłkarskich czy dzienników sportowych nie tylko nie różnią się niczym od tych dotyczących piłkarzy, lecz przebijają je kreatywnością.

Co je wyróżnia?

– Hiszpański kibic dowiaduje się z nich wielu ciekawych informacji: jaka piłkarka trafia do jego klubu, jakie są jej atuty piłkarskie, na jakiej pozycji gra, jakie są jej statystyki z poprzednich klubów, ile goli zdobyła, ile asyst zanotowała, etc. Nie ma tam ani słowa o jej urodzie, mężu, partnerce, dzieciach i generalnie życiu osobistym. Obecnie widzimy, jak w mediach społecznościowych FC Barcelony jest przedstawiana Ewa Pajor, która już oczarowała Culés swoją grą i zdobytymi bramkami w meczach pretemporady.

Same piłkarki wykorzystują rónież social media do tego, by nagłaśniać trudne sprawy, jak dyskryminacja czy seksizm. Natomiast Królewski Hiszpański Związek Piłki Nożne i kluby piłkarskie za ich pomocą prowadzą szereg kampanii społecznych, które mają na celu popularyzację  piłki nożnej wśród  dziewczyn i walkę z uprzedzeniami. Przykład Hiszpanii pokazuje, w jaki sposób można umiejętnie i efektywnie wykorzystywać media społecznościowe do popularyzacji kobiecej piłki nożnej.

Jak często i obszernie kobieca piłka jest opisywana w hiszpańskiej prasie sportowej?

– W ostatnich latach informacje o piłkarkach i kobiecych klubach, a zwłaszcza o ich sukcesach  zajmują coraz więcej miejsca w hiszpańskich dziennikach sportowych. Piłkarki coraz częściej „przejmują” okładki takich dzienników jak „Marca”, „As”, „Sport” czy „Mundo Deportivo”, relegując z nich piłkarzy. W mojej książce określam nawet to zjawisko specjalnym terminem: „temporalne konkwisty medialne”. Podkreśla on, że sytuacje te mają co prawda charakter czasowy, ale z uwagi na to, że tych sukcesów jest coraz więcej, jest szansa, że z czasem monopol piłkarzy i męskich drużyn na okładki, może nie zostanie zniesiony, ale na pewno naruszony.

Podobnie rzecz ma się z informacjami o kobiecej piłce nożnej pojawiającymi się  w hiszpańskich mediach sportowych: jest ich coraz więcej. Wynika to również z tego, że w Hiszpanii istnieje coraz większa grupa odbiorców informacji, które dotyczą kobiecej piłki nożnej.

Zna pan doskonale rynek wydawniczy w tym kraju, a zatem co z książkami, ukazują się często? Ciekawi mnie również to, czy naukowcy analizują kobiecą piłkę w wymiarze historycznym i społecznym.

– Jeśli chodzi o rynek wydawniczy, to książek o kobiecej piłce nożnej jest coraz więcej, głównie jednak są to publikacje poświęcone konkretnym piłkarkom (Aitana Bonmatí, Verónica Boquete), klubom jak FC Barcelona Femení, czy Atlético Madryt, czy takim kwestiom jak treningi, aspekty techniczne, czy kwestie żywieniowe. W ostatnim czasie pojawiły się też książki poświęcone reprezentacji Hiszpanii, opisujące atmosferę w reprezentacji w czasach, kiedy jej trenerem był Ignacio Quereda (1988-2015) i sukces na Mundialu z 2023 roku. Nadal jednak nie ma na hiszpańskim rynku żadnej biografii czy książki poświęconej Alexii Putellas! To zadziwiające. Brakuje też zdecydowanie naukowych opracowań na ten temat.

Jaka jest tajemnica sukcesu Hiszpanek? Praca u podstaw, system szkolenia, zachęcanie do gry w piłkę dziewczyn to fundament?

– Ostatnie sukcesy kobiecych i męskich  reprezentacji Hiszpanii, tak seniorskich, jak i juniorskich, a także sukcesy  indywidualne i klubowe,  dają podstawy to tego, by mówić, że Hiszpania to naród piłkarski. Na sukces kobiecej piłki nożnej w tym kraju składa się  wiele czynników: jej popularność w hiszpańskim społeczeństwie, świetni trenerzy i trenerki, wspomniany system szkolenia, pieniądze, sponsorzy, liczne kampanie społeczne, profesjonalizacja najwyższego szczebla ligowych rozgrywek, coraz większa widzialność w mediach, wspomniane sportowe sukcesy oraz znakomite piłkarki, które stanowią punkt odniesienia dla adeptek tej dyscypliny. Coraz więcej młodych Hiszpanek zakłada  koszulki Alexii Putellas, Aitany Bonmatí czy Olgi Carmony (strzelczyni zwycięskiego gola w finale MŚ, poniżej prezentujemy jej trafienie).

To jakościowa zmiana, bo wcześniej chodziły w koszulach Lionela Messiego czy Andresa Iniesty. Dziewczyny, które zaczynają swoją przygodę z piłką, chcą być jak Alexia czy Aitana. Powiem więcej, piłkarki te są także wzorem do naśladowania dla chłopców.

Czego nauczyła Hiszpanów afera pocałunkowa? Rubiales został banitą. podmiotowość kobiet nie jest już kwestionowana przez opinię publiczną (abstrahując od skrajnych konserwatystów, których pewnie zbyt wielu nie ma)?

– Afera pocałunkowa ciągle trwa. Proces sądowy w tej sprawie ruszy na początku przyszłego roku. Prokuratura domaga się dla Rubialesa kary pozbawienia wolności za napaść seksualną na Jennifer Hermoso (pocałunek wbrew jej woli) i przymuszanie (nakłanianie jej do oczyszczenia go w tej sprawie). Oceniając to, co stało się dotychczas, chcę zaznaczyć, że hiszpańskim piłkarkom, które aktywnie działały w mediach społecznościowych pod hasztagiem #SeAcabó (#ToKoniec), udało się położyć kres dyskryminującym i seksistowskim praktykom panującym w Królewskim Hiszpańskim Związku Piłki Nożnej, kiedy jego prezesem był Rubiales.

Należy jednak podkreślić, że nie udałoby im się to, gdyby nie wsparcie polityczne i społeczne, które otrzymały. To właśnie ono miało decydujący wpływ na to, że władze hiszpańskiej piłki nożnej zdecydowały się na zmianę dyskursu i wprowadzenie zmian, których domagały się piłkarki. Uważam, że Rubiales nie zakładał, że tak się stanie, liczył, że politycy (zwłaszcza premier Pedro Sánchez), pracownicy związku, tj. „jego ludzie” i generalnie hiszpańskie społeczeństwo staną w jego obronie!

Przeliczył się. Dodałbym również, że piłkarki nie osiągnęłyby swojego celu, gdyby nie silna pozycja hiszpańskich kobiet, którym w ostatnich latach udało się wywalczyć  konkretne zapisy prawne, które skutecznie chronią je przed dyskryminującymi i seksistowskimi atakami.

Podmiotowość kobiet nie jest już więc kwestionowana przez opinię publiczną (abstrahując od skrajnych konserwatystów, których pewnie zbyt wielu nie ma)?

– Byłbym jednak daleki od tego, aby stwierdzić, że podmiotowość piłkarek w wyniku tej sprawy nie jest kwestionowana. Dla przeciwniczek i przeciwników kobiecej piłki nożnej, a zwłaszcza dla wielu Hiszpanów, to, co wydarzyło się podczas afery z Rubialesem, to dzieło wojującego i radykalnego femiznizmu, „feminazistek” i lewactwa. Niektórzy nigdy nie wybaczą piłkarkom tego, że odważyły się wejść na boisko piłkarskie, które z definicji powinno pozostać męską przestrzenią…

Mam wrażenie, że kobieca piłka nie antagonizuje tak jak męska, która jest źródłem wielu napięć. A zatem domyślam się, że politycy nie biorą jej często na tapet?

– Oj, nie! Nawiązując do mojej poprzedniej wypowiedzi, powiem zdecydowanie: kobieca piłka nożna w Hiszpanii nadal antagonizuje, i to bardzo. W Hiszpanii ma ona tyle samo zwolenników, co przeciwników. Proszę zauważyć, że mimo licznych sukcesów sportowych, co jakiś czas murale z piłkarkami są niszczone przez wandali, którzy wypisują na nich tak obraźliwe i wulgarne hasła jak „dziwka”, „feminazistka”, „lesba”, czy „idź zmywaj naczynia!”.

Dzisiaj, to właśnie one zastąpiły popularne w czasach frankizmu określenie „babochłop” (marimacho), za pomocą którego chciano zniechęcić kobiety do grania w piłkę nożną wmawiając im, że jeśli będą to robić, utracą swoją kobiecość i nie będą mogły mieć dzieci. Największą winą piłkarek okazuje się ich pleć, to, że są kobietami!

Swego czasu można było się przekonać, że homoseksualizm nie jest tematem tabu w kobiecej piłce, fcbarca.com opisywała związki w Barçy Femení: https://www.fcbarca.com/116517-zwiazki-w-barcy-femeni-nie-tylko-na-boisku.html. Pewnie takie sprawy polaryzują i oburzają konserwatywnych kibiców, zatwardziałych krytyków. Ale jednak dziś są inne czasy, co innego to frankizm, o tamtych realiach pisze pan w swojej najnowszej książce.

– Czasami  podnoszona jest również ich orientacja seksualna. Pamiętam, jak jeden z moich rozmówców, Hiszpan, który nie jest przeciwnikiem kobiecej piłki nożnej, pierwsze na co zwrócił uwagę, kiedy zapytałem go o to, co sądzi o kobiecej piłce i piłkarkach powiedział: „Stary, to w większości lesby”…

Książka ma ponad 600 stron. To benedyktyńska praca. Co przy pisaniu sprawiło panu największą przyjemność, satysfakcję, a co było najtrudniejsze?

– To była jedna wielka przyjemność i niezapomniana przygoda intelektualna. Wszystko dobrze wspominam: badania prowadzone w Hiszpanii, rozmowy z kibicami, wizyty na meczach kobiecych klubów piłkarskich, na meczu reprezentacji, pobyty badawcze na uniwersytetach w Madrycie i Walencji, czy spotkanie z Diego Ojedą, artystą, który tworzy murale dedykowane piłkarkom w Barcelonie. Książka jest wielowątkowa, jej bohaterkami są nie tylko piłkarki, ale też sędzie, trenerki, dziennikarki i komentarorki. To wymagało ode mnie sprawnego prowadzenia narracji. Z uwagi na objętość książki (636 stron), czasochłonne były prace redakcyjne.

Myślę, że choć w Polsce kobieca piłka nie jest wciąż bardzo popularna, warto docenić TVP Sport za transmisje meczów Ekstraligi, a Viaplay za zrelacjonowanie ostatniego mundialu. Zmienia się także podejście do komentatorów. Kiedyś to byli sami mężczyźni. Teraz fachowo o wydarzeniach na boisku opowiadają kobiety: Hanna Urbaniak, Weronika Możejko czy Joanna Tokarska. Mam na myśli turniej olimpijski pań i transmisje w Eurosporcie oraz na platformie Max.

– Oczywiście. Przykład Hiszpanii pokazuje, jak ważna jest rola mediów w popularyzacji i promowaniu kobiecej piłki nożnej. W Polsce coraz więcej dziewczyn również chce grać w piłkę nożną, rośnie zainteresowanie ligowymi rozgrywkami i meczami reprezentacji. Oczywiście, nie można tej popularności i zainteresowania porównywać z Hiszpanią, gdzie kobieca piłka nożna jest fenomenem społecznym, ale z pewnością warto się na hiszpańskim modelu wzorować.

Bardzo dobrze wspominam to, w jaki sposób platforma Viaplay transmitowała kobiecy Mundial w 2023 roku. Pełen profesjonalizm! Przyjemnie słuchało się studia przed meczami, w którym dominowały analizy taktyczne oraz pojawiało się wiele ciekawostek, jak również samego komentarza. Cieszy mnie, że w naszym kraju mamy komentatorki, które relacjonują mecze piłki nożnej. Robią to z czystej pasji, co słychać podczas transmisji. Nie mam wątpliwości, że będzie ich coraz więcej.

fot. Filip Kubiaczyk

* Filip Kubiaczyk – ur. 1979, historyk, historyk kultury, hispanista. Pracuje jako profesor w Instytucie Kultury Europejskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Naukowo zajmuje się historią nowożytnej Hiszpanii oraz jej oddziaływaniem na współczesność, zwłaszcza relacje hiszpańsko-katalońskie. Studiował i realizował projekty badawcze na uniwersytetach w Saragossie, Barcelonie, Madrycie i Walencji. Autor trzech naukowych książek o hiszpańskim futbolu, więcej tutaj: https://lubimyczytac.pl/autor/95669/filip-kubiaczyk. Najnowsza książka, pionierska w Polsce, poświęcona jest kobiecej piłce nożnej w Hiszpanii – „Historia, płeć i władza. Rzecz o piłce nożnej w Hiszpanii 3”.

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski