Problematyczne krzyże. Futbol w innym kontekście…
W czasie przerwy na mecze reprezentacji odbył się klasyk na Wembley Anglia-Brazylia, ale tym razem na Wyspach Brytyjskich o futbolu mówiło się też w innym kontekście. Nawet politycy komentowali barwy krzyża świętego Jerzego na koszulkach Anglików.
Firma Nike, która dostarcza koszulki reprezentacji Anglii w piłce nożnej, wpadła na zaskakujący pomysł. Zmiana kolorów symbolu kadry Albionu, jakim jest bez wątpienia krzyż świętego Jerzego, odbiła się szerokim echem w świecie futbolu. Czerwony krzyż na białym tle to oryginał, po przeróbce widzimy czerwieni i fioletu na granatowej koszulce.
Krzyż zjednoczył klasę polityczną
W narracji Nike główną motywacją do przeprowadzenia takiej kontrowersyjnej zmiany była chęć „zainspirowania i zjednoczenia” Anglii. Efekt jest odmienny, doprowadzono do podziałów i oburzenia. O ironio, pewna wpływowa grupa nad Tamizą rzeczywiście zakopała topór wojenny z tej okazji, mowa o politykach.
– Bardzo lubię futbol. Bywam na meczach reprezentacji Anglii w męskim i kobiecym wydaniu, a flaga służy wszystkim i zespala naród. Powinna napawać nas dumą. Nie wiem, czy Nike umie wytłumaczyć, dlaczego doszło do takiej zmiany – powiedział lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer.
Największy przeciwnik Starmera, brytyjski premier z nadania Partii Konserwatywnej, Rishi Sunak, również wyraził się sceptycznie na temat szokującej zmiany:
– Nie powinniśmy ingerować w nasze symbole narodowe, wszak stanowią źródło dumy, tożsamości i w pierwotnej wersji są idealne.
Lider brytyjskiej, eurosceptycznej prawicy Nigel Farage, który uchodzi za największego propagatora i wręcz sprawcę Brexitu, a niedawno przeprowadził wywiad z Donaldem Trumpem, także był zdegustowany:
– Ten wielokolorowy krzyż nie ma nic wspólnego z prawdziwym. Postrzegam go jako absolutny żart – zżymał się antysystemowiec.
Niezadowolenie Seamana i Southgate’a
Ludzie piłki także zareagowali stanowczo na osobliwy pomysł Nike:
– Czy następnym razem przerobią nam Trzy Lwy na trzy koty – pytał z sarkazmem były bramkarz reprezentacji Anglii David Seaman.
Znany z progresywnych poglądów Gareth Southgate być może zaskoczył część opinii publicznej na Wyspach, bo wyraził zdecydowany sprzeciw:
– Moim zdaniem mogą umieścić na koszulkach dziwny design, ale nie należy tego nazywać flagą z Krzyżem Świętego Jerzego, ponieważ to coś innego. Najistotniejsze na koszulkach Anglii są Trzy Lwy, które są kultowe, odróżniają nas nawet od reprezentacji rugby i krykieta – skwitował tę sytuację selekcjoner Anglików.
Analogia z… Polski
Co ciekawe, swego czasu, gdy na PZPN pod kierownictwem Grzegorza Laty spadła fala krytyki, jednym z zarzutów, jakie formułowali kibice wobec byłego znakomitego napastnika, który zarządzał rodzimą federacją, było dopuszczenie do „zbezczeszczenia” koszulek naszej drużyny narodowej.
O co chodziło? Otóż w 2011 roku koszulka reprezentacji Polski została pozbawiona godła, widniał na niej za to… „piłkoptak”, wówczas nowe logo PZPN. Co istotne, koszulki dostarczała także Nike. Wskutek kategorycznej reakcji wielu kibiców sponsor techniczny kadry przywrócił godło. Było to zwycięstwo fanów biało-czerwonych, tymczasem w Anglii raczej mało prawdopodobne jest, by nastąpił powrót do „tradycyjnej” wersji.
Jak krzyż zniknął z herbu Realu
Niespełna dekadę temu Real Madryt przedstawił nową wersję klubowego herbu. Istotną zmianą było pozbawienie korony niewielkiego krzyża. Było to pokłosie podpisania umowy pomiędzy Królewskimi a National Bank of Abu Dhabi. Konserwatywni fani, którym bliskie są wartości chrześcijańskie, mocno krytykowali tę decyzję, uznając, że godzi w tożsamość Realu.
Zaznaczmy, że krzyż wraz z koroną był obecny w herbie Realu od 1920 r. Stanowił dar od króla Alfonso VIII. Z ustaleń „Marki” wynikało, że władze klubu z Madrytu kierowały się pragmatyzmem, usuwając krzyż. Chodziło o to, by nie rozsierdzić nowych partnerów z Półwyspu Arabskiego i by kibice z krajów muzułmańskich, w których popularność Los Blancos rośnie z roku na rok, nie czuli się źle, widząc symbol chrześcijaństwa.
W staraniach o pozyskanie nowego rynku Real zignorował uczucia religijne, jak można zakładać, sporej części fanów szczególnie z Europy, bo kierował się chłodną kalkulacją. Klub piłkarski nie jest organizacją religijną, ale odebrano to jako kapitulację wobec fanów, którzy są bardzo religijni, tyle że wyznają islam. Wtedy logo Realu w dobrze znanej wersji, z krzyżem wieńczącym koronę, używano na wszystkich innych rynkach poza arabskimi.
Kibice z Bliskiego Wschodu nie zobaczyli krzyża
W 2017 roku krzyż zniknął z klubowych gadżetów, które były sprzedawane w niektórych państwach Bliskiego Wschodu. Arabska firma MARKA.DU prowadziła sprzedaż różnych akcesoriów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Arabii Saudyjskiej, Katarze, Kuwejcie, Bahrajnie i Omanie.
Wiceprzewodniczący firmy Khaled al-Mheiri wówczas podkreślił, że produkty, za których dystrybucję odpowiadała jego firma, nie mogły zawierały krzyża w herbie klubu. Istotne okazały się w tym przypadku „względy kulturowe”. W populacji sześciu państw, w których te rzeczy były sprzedawane, przeważają muzułmanie.
Tamto porozumienie obejmowało sprzedaż koszulek i czapek. Krzyż został zachowany w herbie na replikach strojów meczowych.
Jak widać, krzyż może stać się przedmiotem ożywionej dyskusji i przyciągnąć uwagę znacznej części społeczeństwa, prowadząc do głębokich podziałów.
Bartłomiej Najtkowski