05.09.2023 14:36

Jubileuszowy Puchar Świata – wielkie święto na 200. urodziny rugby

Jubileuszowa, dziesiąta edycja Pucharu Świata w rugby rozpocznie się już 8 września we Francji. Nad Sekwaną 20 najlepszych drużyn świata powalczy o najcenniejsze trofeum w tej dyscyplinie sportu – Puchar Williama Webba Ellisa. Wielki finał zaplanowano na 28 października na podparyskim Stade de France, mogącym pomieścić ponad 80 tysięcy ludzi. Dla światowej federacji, turniej to również okazja do obchodów, przypadających w tym roku 200. urodzin rugby.

Jubileuszowy Puchar Świata - wielkie święto we Francji na 200. urodziny rugby

Choć Puchar Świata w piętnastoosobowej odmianie rugby to stosunkowo nowa impreza, we Francji odbędzie się dopiero dziesiąta edycja, to ze względu na popularność tej dyscypliny na świecie może równać się z największymi sportowymi wydarzeniami, łącznie z igrzyskami olimpijskimi czy piłkarskim mundialem.

Tegoroczny Puchar Świata będzie naszą wielką imprezą urodzinową. Spodziewamy się największego zaangażowania fanów w historii rugby i wierzymy, że będzie to dla nas platforma do dalszego rozwoju sportu – powiedział podczas otwierającej konferencji prasowej Alan Gilpin, dyrektor zarządzający World Rugby, odnosząc się do daty legendarnej akcji Williama Webba Ellisa.

W 1823 roku, Webb Ellis, będący wówczas uczniem elitarnej szkoły w miejscowości Rugby, chcąc zakończyć przedłużający się mecz, podniósł piłkę i zaniósł ją do bramki rywali. Choć w tamtych czasach można było brać piłkę do rąk, nie można było z nią biegać. Czyn został uznany za karygodny, ale stał się symbolem początku powstania nowego sportu. Wkrótce drogi futbolu i rugby rozeszły się, a śladem wspólnej przeszłości jest choćby nazwa angielskiej federacji: Rugby Football Union (RFU).

Rugby rozwijało się jako sport elit. Stąd etos gry, wbudowane w jej DNA fair-play, białe kołnierzyki, czy znane na świecie powiedzenie, że „rugby to chuligańska gra dla dżentelmenów”. Długo pilnowano, by sport zachował swój amatorski, odwołujący się do idei Coubertinowskich, status. Dlatego pierwsze mistrzostwa świata zorganizowano dopiero w 1987 roku w Nowej Zelandii i zgodnie z przewidywaniami był to bodziec do profesjonalizacji i komercjalizacji rugby.

W tym roku setki milionów fanów zasiądą przed telewizorami, by podziwiać zmagania nad Sekwaną, gdzie rugby jest jednym z najpopularniejszych sportów. Francuzi marzą, by ich ulubieńcy sięgnęli po wymarzony triumf. Do tej pory trzykrotnie grali w finale, ale za każdym razem schodzili z boiska pokonani. W 2007 roku również organizowali Puchar Świata, ale wtedy skończyło się na rozczarowującej, czwartej pozycji.

Dwadzieścia najlepszych drużyn świata

Format Pucharu Świata w rugby jest dość specyficzny, odróżniający się od innych gier zespołowych. Ze względu na dużą różnicę w umiejętnościach poszczególnych nacji, tutaj nie ma strategii rozszerzania liczby uczestników. Obecnie w rywalizacji bierze udział 20 najlepszych drużyn świata, podzielonych na cztery pięciozespołowe grupy, w których rywalizacja odbywa się systemem każdy z każdym.

Do fazy pucharowej awansują po dwie najlepsze ekipy z każdej z grup, natomiast zespoły z miejsc numer trzy zapewnią sobie, podobnie jak i czołowa ósemka, awans do kolejnej edycji Pucharu Świata.

Nietypowy jest także czas trwania turnieju. W rugby, które jest niezwykle wymagające, nie dałoby się grać co dwa lub trzy dni, stąd cała impreza trwa półtora miesiąca. W tym czasie na kibiców czeka mnóstwo emocji. Mecz otwarcia, w którym zmierzą się Francja z Nową Zelandią, a także wielki finał, zaplanowany na Stade de France, gdzie spodziewany jest komplet widzów.

Wielkie nadzieje gospodarzy, RPA broni tytułu

Do tej imprezy Francuzi przygotowują się od lat. Doczekali się znakomitego pokolenia, które jest w stanie powalczyć absolutnie z każdym. Thomas Ramos, Antoine Dupont czy doświadczony Gael Fickou to gwiazdy największego formatu. W poprzedzającym Puchar Świata meczu towarzyskim gospodarze turnieju rozbili Australię 41:17, pokazując po raz kolejny efektowne, bardzo nowoczesne rugby.

Niepokój z kolei wkradł się do szeregów Nowej Zelandii, która poniosła wysoką porażkę 7:35 z broniącą tytułu Republiką Południowej Afryki. W lipcu co prawda „All Blacks” wygrali zarówno z RPA, jak i z Australią czy Argentyną, ale porażki zdarzają im się ostatnio nieco częściej i kibice z tego zakochanego w rugby kraju podchodzą do turnieju we Francji z wielkimi nadziejami, ale i pewnymi obawami. Szczególnie, że już na inaugurację zmierzą się z nieobliczalną Francją.

Jak zwykle groźni będą zawodnicy RPA, czyli popularni „Springboks”. Przed czterema laty ten zespół wywalczył tytuł, prezentując bardzo odpowiedzialne, może nieco mniej efektowne, ale za to bardzo efektywne rugby. Siya Kolisi, Faf de Klerk i nieśmiertelny Duane Vermeulen mają ochotę, by po raz czwarty sięgnąć po Puchar Świata i wyprzedzić w tej klasyfikacji Nową Zelandię.

Groźni mogą być też Europejczycy, szczególnie Anglicy i Irlandczycy, którzy podczas zmagań na północnej półkuli będą szukać swoich przewag. O awans do ćwierćfinału może powalczyć też Fidżi drużyna, która chyba w końcu nauczyła się przekuć fantazję z rugby siedmioosobowego w zdyscyplinowanie w grze w „piętnastki”. Bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja w grupie D, gdzie spotkają się rewelacja poprzedniego turnieju Japonia i Argentyna. Ta ostatnia nie przestaje się rozwijać i już teraz można o niej mówić jako o ekipie ze światowej czołówki.

Mniejsze nacje pukają do czołówki

W Pucharze Świata zobaczymy także bardzo szybko rozwijającą się drużynę Włoch, która gdyby nie fatalne losowanie i gra w grupie z Francją i Nową Zelandią, mogłaby powalczyć nawet o ćwierćfinał. W akcji zobaczymy także „stałych” bywalców, takich jak Gruzja, Rumunia, Samoa czy Tonga.

We Francji pojawią się też nacje, które dopiero budują swój rugbowy kapitał – debiutujące w Pucharze Świata Chile czy Portugalia, która jak dotąd ma jeden występ w tej imprezie (również we Francji w 2007). Są to zespoły, które raczej nie będą w stanie powalczyć o wyjście z grupy, ale już sama ich obecność i możliwość rywalizacja z absolutnie najlepszymi zawodnikami świata to wielki kapitał, na którym mogą zacząć budować swoją siłę.

Być może w przyszłości, Puchar Świata będzie również taką szansą dla Polski, która na ten moment nawet nie marzy, by znaleźć się w gronie 20 najlepszych ekip globu. „Biało-Czerwoni” w poprzednim sezonie po raz pierwszy awansowali na poziom Championship na Starym Kontynencie i będą chcieli się na nim utrzymać. Jednak przykłady takie jak Chile czy Portugalia dają nadzieję, że i my kiedyś doczekamy się reprezentacji w Pucharze Świata.

Na razie pozostaje nam tylko trzymać kciuki za innych i szukać polskich akcentów. Choćby w zespole Walii, gdzie gra Corey Domachowski, którego pradziadek pochodził z naszego kraju i uciekł z obozu w Auschwitz. Z kolei w Namibii, która mogła być najbardziej „polską” drużyną na całym turnieju, zobaczymy znanego z występów w naszym kraju Danco Burgera. Niestety ostatecznie w składzie nie znaleźli się powołani na zgrupowanie w lipcu Pieter Steenkamp (Orkan Sochaczew) czy Oderich Mouton (Juvenia Kraków).

Puchar Świata w Rugby otworzy starcie Francji z Nową Zelandią, które zaplanowano w piątek 8 września o godzinie 21:00 na Stade de France.

Źródło: Polski Związek Rugby

Fot. Tomasz Plenkowski

Udostępnij
Redakcja Sport Marketing

Redakcja Sport Marketing