Obóz Roberta Lewandowskiego zaprzecza, że Polak opuścił trening reprezentacji
W trakcie tego tygodnia polskie media obiegła informacja, że podczas trwania mistrzostw świata w Katarze, Robert Lewandowski miał samowolnie opuścić trening reprezentacji Polski. Otoczenie piłkarza stanowczo zaprzeczyło tym doniesieniom.
Lewandowski niezadowolony z jakości treningu
Od zakończenia mistrzostw świata minął już przeszło miesiąc, jednak wydarzania związane z mundialem w Katarze wciąż elektryzują kibiców. Ostatnie doniesienia medialne niejako potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia dotyczące nie najlepszych relacji pomiędzy czołowymi piłkarzami kadry i Czesławem Michniewiczem.
Według informacji Sportowych Faktów Robert Lewandowski miał samowolnie opuścić jeden z treningów kadry przed pucharowym meczem z Francji. Powodem takiej postawy kapitana reprezentacji Polski miało być natomiast niezadowolenie z jakości treningu.
Otoczenie Lewandowskiego dementuje pogłoski
– Absurdem jest, że musimy się tłumaczyć z nieprawdziwych informacji opartych na anonimowym źródle. Nikt nawet nie próbował ich z nami zweryfikować. Robert nie opuścił ani nie zszedł z żadnego z treningów kadry. To zwyczajne kłamstwo i bzdura, którą łatwo jest powtarzać nie biorąc za to żadnej odpowiedzialności – napisał w oświadczeniu wysłanym do „WP Sportowe Fakty” Tomasz Zawiślak.
Co więcej, głos w całej sprawie zabrał również rzecznik prasowy oraz team manager naszej kadry, Jakub Kwiatkowski: – Przed meczem z Francją na mundialu w Katarze piłkarze trenowali na dwóch boiskach. Jedno było rozgrzewkowe, na drugim trwał trening. Tam zawodnicy ustawiali się do gierkę w siatkonogę. I Robert Lewandowski na tę siatkonogę przyszedł z drugiego boiska jako ostatni. Początkowo nie mieli w niej brać udziału bramkarze, ale z własnej woli się włączyli, no i w tej sytuacji dla Roberta zabrakło zwyczajnie miejsca w zespołach po obu stronach siatki. W tej sytuacji Lewandowski usiadł na ławce, a że trening był otwarty, to ktoś z zewnątrz mógł to odebrać jako jego zejście z treningu. Tak jednak nie było, to nadinterpretacja – oświadczył.