29.11.2022 14:03

Najbardziej polityczny mecz mundialu: Iran – USA

Już dzisiaj wieczorem dojdzie do dwóch ostatnich spotkań w grupie B. Anglia - Walia i Iran - USA. To drugie spotkanie będzie bezpośrednią rywalizacją o wyjście z grupy. Będzie jednocześnie najbardziej politycznym meczem na tym mundialu, a może i w całej historii.

Udostępnij
Najbardziej polityczny mecz mundialu: Iran – USA

Mundial z protestami w tle

Trudno to nazwać wyłącznie meczem piłki nożnej na mistrzostwach świata. Stawka jest znacznie większa. Zwłaszcza po stronie Persów. Tam sytuacja jest niezwykle trudna. Przez Iran w ostatnim czasie przewijały i przewijają się ogromne protesty społeczne. Niektórzy wieszczą potencjalną kolejną rewolucję kulturalną w kraju. Wszystko rozpoczęło się od śmierci Mahsy Amini. 22-latka została najpierw aresztowana, a później pobita przez irańską policję obyczajową. Powód? Z naszej perspektywy prozaiczny – źle zakryte włosy, tj. niezgodne z prawem szariatu. Odkąd władze przejął prezydent Ebrahim Ra’isi, sytuacja uległa znacznej zmianie. Jego poprzednik, Hasan Rouhaini, „poluzował” wiele zapisów. Teraz jednak powrót do znacznie bardziej konserwatywnej wersji islamu.
Pobicie i śmierć Amini rozpoczęło falę protestów. Te pojawiły się w jej rodzinnym mieście Saghgezie, na zachodzie kraju. Potem jednak błyskawicznie się rozprzestrzeniały, mimo prób władzy blokowania wszelkich kanałów informacyjnych oraz mediów społecznościowych.

Tak jak szybko rozpoczęły się protesty, tak szybko zaczęła rosnąć liczba osób zatrzymanych, aresztowanych, a także niestety zabitych. Niektórzy w wyniku tłumienia protestów. Inni błyskawicznie osądzeni i skazani na śmierć. Teraz każde, nawet najmniejsze nieposłuszeństwo władzy może kosztować życie. Jednak protesty nie słabną, a wręcz przeciwnie. Rozlewają się, także na Irańczyków mieszkających poza granicami kraju. W tym na piłkarzy i reprezentantów kraju.

Władza szybko działa

Każdy gest, każde słowo piłkarzy jest rozbierane niemal na czynniki pierwsze. Przed spotkaniem z Anglią gracze irańskiej kadry nie śpiewali hymnu. To miał być protest przeciwko władzy w Teheranie, która dość krwawo tłumi protestujących. Jednocześnie osoby nie zgadzające się z linią rządu, muszą liczyć się z wyrokami więzienia i karą śmierci włącznie!

Piłkarze Iranu nie zaśpiewali hymnu przed pierwszym meczem, ale przed drugim już śpiewali, bo… musieli. Może nie ochoczo, ale jednak szybko władza w Teheranie zadziałała i przymusiła graczy do śpiewów. Teraz wg doniesień zagranicznych mediów, piłkarze mieli „spotkanie” z przedstawicielami Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej(IRGC), czyli jednej z głównych formacji siłowych w Iranie. Na spotkaniu ponoć piłkarze dostali informacje, że każda próba protestów będzie się wiązać z kłopotami dla ich rodzin – z torturami włącznie. To oznacza, że nie tylko sportowo, ale także politycznie piłkarze będą pod ogromną presją, która na pewno im nie pomoże.

Piłkarze biorą udział w protestach i ponoszą konsekwencje

W tych trudnych czasach, gdy większość z nas ma się źle, odrzuciłem zaproszenie FIFA i wolę pozostać wraz z rodakami i przekazać moje kondolencje rodzinom, które straciły najbliższych – napisał Ali Daei na swoim profilu instagramowym. Wiele mówiło się, że za publiczne poparcie protestów może go czekać najwyższa cena – kara śmierci. Jednak Ali Daei dość szybko został wypuszczony z aresztu przez władze. Wydaje się, że w tym przypadku zadecydował jego status oraz wpływ na dużą część irańskiego społeczeństwa. Jakiekolwiek represje na ulubieńca kibiców, mogłyby tylko zaognić sytuacje w kraju.

Kary nie uniknął inny były reprezentant kraju. Voria Ghafouri został zatrzymany przez władze. Jeszcze kilka lat temu grał regularnie w reprezentacji kraju, jednak jego głoszone poglądy prawdopodobnie przyspieszyły „zakończenie” kariery w kadrze. – Postawiono mu zarzuty „obrażenia narodowej drużyny piłkarskiej i zbrukania jej reputacji oraz zajmowania się (antypaństwową) propagandą” – czytamy na stronie TVN24. Ghafouri podpadł władzy zdjęciem w tradycyjnym kurdyjskim stroju. Ostatecznie w niedzielę agencja Fars poinformowała o opuszczeniu aresztu przez byłego reprezentanta. Warto dodać jednak, że władza potępia jego zachowanie i określa mianem „zszargania reputacji reprezentacji Iranu za otwarte wsparcie protestujących Irańczyków”.

Awantura o flagę

Mecz z USA to dla władzy irańskiej najważniejsza potyczka. Nie chodzi o sytuacje w grupie, tylko o kwestie polityczne. Od rewolucji w 1979, USA to największy wróg władzy ajatollahów. Zerwane stosunki dyplomatyczne to najmniejszy kłopot. Od lat mówi się, że sytuacja pomiędzy oboma mocarstwami wisi na włosku. Raz jedni testują wytrzymałość drugich i na odwrót.

Jakby atmosfera między tymi krajami nie była wystarczająco podgrzana, to trzy dni temu udało się jeszcze bardziej dołożyć do pieca. Tym razem jeden z oficjalnych profili amerykańskiej reprezentacji w social mediach zamieścił tabelę grupy B z elementem protestu, który był prowokacją w stronę Irańczyków. Trzy flagi były poprawne. Irańska flaga zawierała tylko barwy narodowe Persów. Zabrakło dwóch ważnych elementów. Godła Iranu na białym tle, ze stylizowanym napisem Allah. Ponadto zabrakło białych wzorów na zielonym i czerwonym tle, gdzie widnieją słowa Allahu Akbar(Bóg jest wielki), powtórzone 22 razy.

Irańska federacja domagała się błyskawicznej reakcji FIFA. Persowie chcieli usunięcia Amerykanów z turnieju, za brak poszanowania symboli narodowych i religijnych. Ci z kolei bronili się, że to forma protestu i wsparcie dla kobiet, które walczą o swoje prawa w Iranie. Ostatecznie Amerykanie wycofali się z tej formy protestu, usuwając post.

Gorąca konferencja prasowa

Relacjonujący konferencje prasową przed meczem Iran – USA, Przemysław Langier z serwisu Goal.pl pisał, że to najmniej piłkarska konferencja przedmeczowa, na jakiej był. Ze strony irańskiej głównie pytania polityczne w stronę Amerykanów. W pewnym momencie niewiele brakowało, a doszłoby do… awantury pomiędzy dziennikarzami z obu stron.

Berhalter(trener USA) wyglądał na świetnie przygotowanego mentalnie do tego starcia, bo ani na moment nie stracił spokoju. Ani raz nie poprosił rzecznika o ucinanie pytań niezwiązanych z piłką. Gdyby tak postanowiono, ze strony Irańczyków nie padłoby żadne. Dosłownie nikt nie zapytał o taktykę, skład, czy presję przed meczem o tak gigantyczną stawkę. Berhalter mimowolnie został wcielony w rolę polityka, który miał odpowiadać za wszystkie przewinienia – patrząc z perspektywy prorządowych Irańczyków – władz swojego krajuczytamy w tekście.

***

Początek meczu Iran – USA o godzinie 20:00. Transmisja w TVP 2. Z kolei na TVP Sport będzie można obejrzeć transmisje łączoną z obu spotkań grupy B.

Udostępnij
Rafał Szyszka

Rafał Szyszka