19.11.2022 21:00

Katar 2022: Który z piłkarzy wejdzie na kolejny marketingowy poziom?

Wystartował mundial w Katarze. Tym razem warto się przyjrzeć zawodnikom, którzy może jeszcze nie są na pierwszych stronach gazet, ale lada moment będą. Dla nich mundial to kolejna okazja na promocje. Nie tylko piłkarską, ale także marketingową.

Udostępnij
Katar 2022: Który z piłkarzy wejdzie na kolejny marketingowy poziom?

O tym, jak mistrzostwa świata potrafią zmienić karierę przekonało się już wielu piłkarzy. Świetnym przykładem niech będzie James Rodriguez. Przed mundialem w Brazylii błyszczał na boiskach Ligue1 w barwach Monaco. Nadal jednak był gwiazdą drugiego szeregu. Świetny turniej w reprezentacji Kolumbii pozwolił na transfer do Realu Madryt za gigantyczne pieniądze. James był witany jak król w Madrycie i zapewnił sobie świetny kontrakt. Pomijając jego dalsze losy, trafił do największego klubu na świecie, z którym zdobył wszystko. Kto teraz pójdzie w jego ślady?

Do wyboru mnóstwo piłkarzy. Każda kadra to maksymalnie 26 graczy, co mnożąc przez 32. reprezentacje, daje setki potencjalnych wyborów. Zdecydowaliśmy się jednak mocno zawęzić wybór. Z różnych względów wybraliśmy nasze top10, chociaż de facto to dwanaście nazwisk. Wśród nich umieściliśmy polskiego rodzynka. Na dzisiaj może sportowo jeszcze nie pasować do tego grona. Lada moment może jednak wskoczyć na wyższy poziom.

Jude Bellingham (Anglia/Borussia Dortmund)

Najmłodszy z kadry Anglii, a ma pełnić rolę jednego z liderów. Na jego koncie już wicemistrzostwo Europy sprzed roku. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by zdobyć kolejny medal. Jude Bellingham już dobił do sufitu w Dortmundzie. To oznacza jedno – lada moment transfer do największych klubów. Mocno zainteresowany jego osobą jest Real Madryt, ponoć sam Anglik chce trafić do Liverpoolu. W zasadzie może już wybierać kolejnego pracodawcę. Cena prawdopodobnie przebije 100 milionów euro. To oznacza, że wskoczy do absolutnego topu. Bellingham będzie wyskakiwał zewsząd, nawet z lodówki!

Jamal Musiala (Niemcy/Bayern Monachium)

Drugi najmłodszy z kadry naszych zachodnich sąsiadów. Jamal Musiala to gość, który jeszcze przed 20. urodzinami osiąga niesamowite liczby w barwach Bayernu Monachium. Ze stolicy Bawarii raczej trudno, by miał gdzieś wyjechać. Na przykładzie Roberta Lewandowskiego widać jednak, jaka jest różnica pomiędzy wielkim Bayernem a jeszcze większą Barceloną pod kątem zainteresowania.

Jamal Musiala ma wszystko, by zostać światową gwiazdą już teraz. Nikogo nie zdziwi, jeśli będzie odgrywał pierwsze skrzypce na turnieju. Nie tylko w kadrze Niemiec, ale spośród wszystkich piłkarzy. Wydaje się, że pod względem dyspozycji i obecnych możliwości, to najmocniejszy gość w naszym zestawieniu.

Jakub Kiwior (Polska/Spezia)

Na turniej jedzie jako zawodnik Spezii. Jednak nie ma wątpliwości, że zimą, a najpóźniej latem opuści Ligurie. Oczywiście, jeśli zdrowie dopisze, a także forma sportowa. To pierwsze ma pewien element losowości, drugie już zależy głównie od stopera reprezentacji Polski. Paradoks polega na tym, że dzisiaj to do niego dobierani są pozostali zawodnicy w linii defensywnej.

Większość niedzielnych kibiców jeszcze nie rozpozna go na ulicy. Ale mundial z pewnością pomoże mu w budowaniu rozpoznawalności. Transfer do kolejnego klubu również. Latem mówiło się o West Hamie. Pod kątem następnych okienek transferowych pojawiały się jeszcze większe nazwy: Villarreal czy Milan. Swoje zrobiły także publiczne pochwały od Roberta Lewandowskiego. Do tego stopnia, że… rzecznik Spezii chciał nieco wyciszyć szum wokół Jakuba Kiwiora, o czym wspominali Łukasz Wiśniowski i Kuba Polkowski w FootTrucku z Bartłomiejem Drągowskim.

Xavi Simons (Holandia/PSV)

W wieku 16 lat trafił z Barcelony do PSG. Podpisał tam trzyletni kontrakt, który gwarantował mu… milion euro zarobków za każdy sezon! W momencie, gdy trafiał do Paryża miał już status wielkiej gwiazdy. Głównie przez drzemiący w nim potencjał, ale jeszcze bardziej przez całą otoczkę. Już w Barcelonie było o nim głośno, a hiszpańskie media śledziły niemal każdy jego krok. Wydawało się, że wielka kariera przyjdzie szybko. Rzeczywistość okazała się nieco brutalna dla utalentowanego piłkarza. W Paryżu rozegrał łącznie 11 meczów i latem zmienił klub. Trafił do PSV i wydaje się, że to był strzał w dziesiątkę. W mieście Philipsa błyszczy. W tym sezonie już 10 goli i 4 asysty. Nadal bez debiutu w pierwszej reprezentacji kraju. Jednak Louis van Gaal mu zaufał i powołał na finałowy turniej. Jeśli odpali sportowo, znowu ruszy medialna machina wokół tego wonderkida.

Youssoufa Moukoko (Niemcy/Borussia Dortmund)

Jeden z sześciu zawodników rocznika 2004, który pojawi się na mundialu. Jednak Bilal El Khannous z Maroka, Garang Kuol z Australii, Ghańczyk Abdul Fatawu Issahaku czy Jewison Bennette z Kostaryki to anonimy przy napastniku Borussii Dortmund. Jedynie Gavi to piłkarz większego formatu od Moukoko.

Youssoufa Moukoko bił wszelkie rekordy strzeleckie w młodzieżowych drużynach BVB. W seniorach nieco przyhamowały go kontuzje. Nadal jednak mówimy o 18-latku, który już zaczyna wykręcać świetnie liczby w seniorach. Efektowny styl zawodnika urodzonego w Kamerunie predestynuje go do bycia gwiazdą światowego formatu. Wszyscy liczą, że jego talent eksploduje jeszcze bardziej. Czy to będzie w Katarze? Patrząc po zestawieniu „9” z kadry naszych sąsiadów, całkiem możliwe. To jedna z tych pozycji, gdzie młodym piłkarzom najłatwiej będzie wejść do składu Niemiec.

Gavi i Pedri (Hiszpania/Barcelona)

Hiszpanie, a razem z nimi kibice Barcelony, chcieliby, żeby to był duet na miarę Xaviego i Iniesty. Obaj wystrzelili w błyskawicznym tempie, ale nadal to bardzo młode chłopaki. Gavi w sierpniu skończył 18 lat, zaś Pedri na mundialu przestanie być nastolatkiem, obchodząc 20. urodziny. Obaj już uzbierali łącznie niemal 30 występów dla kadry. Wyceniani na 90 i 100 milionów euro. W rzeczywistości potencjalny kupiec musiałby wysupłać znacznie więcej, by móc ich wyciągnąć z Barcelony.

Dzisiaj jeszcze ustępują pola popularnością Robertowi Lewandowskiemu w klubie. Jednak z każdym meczem i każdym takim turniejem ich wartość sportowa, finansowa i marketingowa będzie tylko rosła. Trudno było kogokolwiek z nich wyrzucić z tego grona, więc umieszczamy obu – jako duet.

Nico i Inaki Williams (Hiszpania i Ghana/Athletic Bilbao)

Duet, który miał i nadal ma wszelkie zadatki, by być jednym z ciekawszych medialnych braterskich duetów w piłce nożnej. Dwóch wychowanków słynnej akademii Athletiku Bilbao w Lezamie to przecież jedni z najszybszych piłkarzy w Europie i na świecie. Obaj jadą na mundial, ale z dwoma różnymi reprezentacjami. Młodszy z braci – Nico(2002) – zagra w kadrze Hiszpanii, czyli miejscu gdzie się urodził. Osiem lat starszy Inaki zmienił kadrę i od niedawna reprezentuje Ghanę. Stamtąd pochodzi ojciec zawodników. Warto dodać, że obie drużyny narodowe mogą się spotkać na turnieju, w 1/4 finału. Być może dojdzie do braterskiego pojedynku 9 lub 10 grudnia. To z pewnością byłoby wydarzenie wszechczasów na mundialu. Kibice bardzo lubią takie historie, zatem potencjał, by „ograć” to marketingowo, byłby bardzo wysoki.

Aleksandar Mitrović (Serbia/Fulham)

Drugi mundial dla gwiazdy Fulham i Premier League. Kilkukrotnie odbijał się od bram najlepszej ligi świata. Jednak jego upór i spektakularność robią wrażenie. W ubiegłym sezonie niesamowite 43 gole w Championship. Teraz świetnie rozpoczął rozgrywki w Premier League. 28-latek wydaje się, że jest w swoim prime-time. Showman grający w najlepszej lidze świata, świetnie radzi sobie w narodowych barwach. Bilans: 76 meczów i 50 goli! Na mundialu trafił cztery lata temu przeciwko Szwajcarii. Wtedy jednak Serbia odpadła po fazie grupowej. Teraz wylosowała… niemal identyczny zestaw. Znowu Brazylia, znowu Szwajcaria, a Kostarykę zastąpi Kamerun.

W eliminacjach do mundialu osiem goli. Latem sześć trafień w Lidze Narodów. W tym momencie seria czterech gier z golem w reprezentacji. To może być jego czas. Jeśli odpali fajerwerki na mundialu w Katarze, wówczas jego kariera jeszcze nabierze rozpędu przed 30. urodzinami.

Rafael Leao (Portugalia/Milan)

Wszyscy czekają aż odpali fajerwerki w reprezentacji. Łatwe to nie będzie, bowiem kadra Fernando Santosa nie gra widowiskowego futbolu. Jednak Rafael Leao ma wszystko, by lada moment stać się gwiazdą z absolutnego topu. Piłkarsko już praktycznie tam dotarł. Marketingowo jeszcze trochę mu brakuje. Co prawda występy w Milanie powinny mu to dać. W kadrze nadal brakuje trochę do kilku kolegów. Mowa chociażby o duecie z Manchesteru United – Cristiano Ronaldo czy Bruno Fernandesie. Mamy wrażenie, że także głośniej o Joao Felixie z Atletico, mimo że dzisiaj sportowo Rafael Leao wydaje się być w lepszym położeniu.

Kim Min-jae (Korea Połuniowa/Napoli)

Dopiero w wieku 25 lat wyjechał z Azji. Najpierw kilka lat spędzonych w Korei Południowej, by na dwa i pół roku przenieść się do chińskiego Beijing Guoan. Stamtąd wyfrunął do Fenerbahce, w którym wystarczył rok, by jego wartość transferowa skoczyła sześciokrotnie – z 3 na 18 milionów euro. Wiele osób pukało się w głowę na ten ruch transferowy Napoli. Jednak Kim Min-jae okazuje się być strzałem w dziesiątkę. Napoli dokonało kilku nieoczywistych transferów, które mogą zakończyć się mistrzostwem Włoch. To w połączeniu z występem na mundialu może dać ogromną popularność przed szerszą publicznością.

Oczywiście Kim Min-jae jest w klubie, który jest daleki od wykorzystywania marketingu w sposób zgodny ze sztuką. Ale na rynkach azjatyckich, a zwłaszcza w Korei, na pewno zbudowali sobie popularność. Koreański stoper ma przed sobą debiutancki mundial. Cztery lata temu wypadł na miesiąc przed turniejem przez kontuzje. Teraz to może być jego turniej.

Udostępnij
Rafał Szyszka

Rafał Szyszka