Słaba frekwencja na piłkarskich stadionach w Polsce w miniony weekend
Za nami ostatnia ligowa kolejka w trzech najwyższych ligach. Teraz albo mecze zaległe oraz niższe ligi dokończą granie w Polsce w 2022 roku. Jak wyglądała frekwencja w miniony weekend? Delikatnie mówiąc bardzo daleko od granicy przyzwoitości.
Wrocław, Zabrze, i Białystok
Na pierwszym miejscu Śląsk Wrocław – Legia Warszawa, o którym pisaliśmy. Na Tarczyński Arena przyszło 21947 kibiców. Dwa kolejne spotkania przekroczyły granicę 10 tysięcy widzów. Mowa o spotkaniu Górnika Zabrze z Miedzią Legnica oraz Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań, odpowiednio 15273 i 10167 kibiców. Na czwartym miejscu spotkanie z podtekstami: Korona – Widzew, które zgromadziło przy Ściegiennego 9385 fanów po obu stronach.
Pozostałe mecze raczej bez historii. Większość wyników na niskim poziomie. Jednak trudno mieć pretensje do Wisły Płock, która zgromadziła 4200 kibiców na remontowanym stadionie. Coraz bliżej otwarcia kolejnych trybun przy Łukasiewicza, co pozwoli Nafciarzom na znacznie większe frekwencje. Zwłaszcza, że w obecnym sezonie Wisła Płock radzi sobie bardzo dobrze, co może pomóc w powiększeniu frekwencji.
Biedna frekwencja na drugim i trzecim poziomie
3598 kibiców obejrzało spotkanie Arki z Podbeskidziem i to był… najlepszy wynik poza Ekstraklasą. Na wyjazdach w ten weekend grały ekipy, które regularnie zapełniają swoje obiekty – Wisła, Ruch czy ŁKS. Stąd też frekwencje w wielu miastach były na niskim albo bardzo niskim poziomie. Na drugim miejscu spotkanie GKS Tychy – Chojniczanka: 3158 kibiców. Pozostałe spotkania nie przebiły granicy dwóch tysięcy kibiców.
Trzy spotkania przekroczyły barierę tysiąca kibiców w II lidze. 1101 fanów oglądało mecz Olimpii Elbląg z Motorem Lublin, 1428 osób pojawiło się na potyczce Siarki Tarnobrzeg z rezerwami Lecha, a drugą frekwencje kolejki zanotowaliśmy w Kołobrzegu. Mecz Kotwicy z rezerwami Śląska oglądało 1820 kibiców.