Ukraińska łyżwiarka została twarzą rosyjskiej serii Grand Prix wbrew swojej woli
Ze względu na sportowe sankcje nałożone na kraj, Rosjanie postanowili wystartować z własną serią Grand Prix w łyżwiarstwie figurowym. Niespodziewanie, twarzą cyklu została jednak ukraińska łyżwiarka, która od wielu miesięcy aktywnie sprzeciwia się reżimowi Władimira Putina.
Rosyjskie łyżwiarstwo w kryzysie
Rosjanie od dłuższego czasu utrzymują, że światowy sport traci na wykluczeniu rosyjskich zawodników zdecydowanie więcej niż sama Rosja. By to udowodnić zdecydowano się utworzyć nową serię Grand Prix w łyżwiarstwie figurowym, której kalendarz zbiega się terminami z rywalizacją międzynarodową. Rosyjskie zawody nie mogą cieszyć się jednak zbyt wielkim prestiżem. Nie biorą w nich bowiem udziału największe gwiazdy, a wiele do życzenia pozostawia również sędziowanie.
Rosjanie postanowili więc działać i podjąć próbę zwiększenia rangi organizowanych przez siebie zawodów. Na plakacie promującym cykl pojawiła się więc jedna z zagranicznych zawodniczek. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chodzi o Ukrainkę Anastasiję Archypową, która od dawna aktywnie sprzeciwia się reżimowi Putina.
Próba dyskredytacji
— Upadli naprawdę nisko. Takim działaniem mogli mnie zdyskredytować, ale na szczęście w tej sytuacji wiele osób mnie wspiera. Zwróciłam się bezpośrednio do nich, by zmienili to zdjęcie – oceniła łyżwiarka w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Archypowa od samego początku wojny działa na rzecz swoich rodaków. Jakiś czas temu media obiegły zdjęcia łyżwiarki z karabinem w ręku. Krótko po tym Ukrainka udzieliła obszernego wywiadu redakcji Przeglądu Sportowego: — Każdego dnia zasypiamy i budzimy się przy dźwiękach eksplozji i rakiet, którymi atakują nas rosyjskie wojska. Boję się zasnąć, bo mogę się już nigdy nie obudzić. Wraz z rodziną chowamy się w piwnicy podczas ataków powietrznych, nie możemy uwierzyć w to, co się dzieje – mówiła wówczas.