29.09.2022 12:23

Piotr Protasiewicz zakończył karierę i od razu wskoczył na dyrektorski stołek

Jeden z symboli polskiego żużla w XXI wieku, a także jeden z ulubionych zawodników na wszystkich polskich stadionach. Piotr Protasiewicz w sobotę zakończył karierę sportową. Po chwili rozpoczął pracę w macierzystym klubie jako... dyrektor sportowy.

Udostępnij
Piotr Protasiewicz zakończył karierę i od razu wskoczył na dyrektorski stołek

Dyrektor sportowy tuż po karierze

Już od dawna było wiadomo, że wraz z końcem sezonu 2022, Piotr Protasiewicz zakończy sportową karierę. 31 lat ścigał się popularny „Pepe” na polskich torach, ale w wieku 47 lat powiedział „pas”. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że w Zielonej Górze taki wiek na zakończenie kariery to nic nowego. Wcześniej w podobnym wieku jazdę zakończył legendarny Andrzej Huszcza. Różnica jest jednak taka, że Piotr Protasiewicz zostaje od razu przy dyscyplinie. Dotychczasowy kapitan Falubazu Zielona Góra, teraz będzie jego dyrektorem sportowym.

Umowę z zielonogórskim klubem będzie obowiązywać na trzy najbliższe sezony. Celem drużyny z ulicy Wrocławskiej będzie oczywiście, jak najszybszy powrót w szeregi Ekstraligi. Falubaz po wielu latach na najwyższym poziomie, spadł do I ligi na koniec rozgrywek 2021.

Ogrom sukcesów i niedosyt na koniec

Czterokrotny drużynowy mistrz świata z reprezentacją Polski, indywidualny mistrz świata juniorów z 1996. Uczestnik cyklu Grand Prix, to tylko zalążek jego sukcesów, prosto z areny międzynarodowej. Dodajmy do tego osiem drużynowych złotych krążków w lidze, do których dorzucił jedno indywidualne zwycięstwo. Na wymienienie wszystkich medali i tytułów, prawdopodobnie zabrakłoby znaków. To zdecydowanie legenda polskiego żużla, a zwłaszcza tego zielonogórskiego.

Na koniec kariery jednak musi czuć niedosyt. W ostatnią sobotę Falubaz Zielona Góra przegrał awans do Ekstraligi… jednym punktem z Wilkami Krosno. Piotr Protasiewicz odjechał świetne zawody zdobywając 11 punktów. Wygrał także ostatni bieg, decydujący o awansie. Tyle że na ostatnim miejscu był jego kolega z pary – Rohan Tungate. W ten sposób zamiast drugiego klubu z lubuskiego, będzie jeden z Podkarpacia w Ekstralidze.

Udostępnij
Rafał Szyszka

Rafał Szyszka