31.08.2022 18:04

Zagłębie postanowiło upamiętnić rocznicę Zbrodni Lubińskiej koszulkami… wątpliwej jakości

Z okazji 40. rocznicy wydarzeń znanych jako "Zbrodnia Lubińska", Zagłębie zdecydowało się przygotować dla swoich kibiców serię koszulek upamiętniających ten tragiczny dzień w dziejach miasta. Cel jak najbardziej szczytny, jednak sam sposób wykonania koszulek pozostawia bardzo wiele do życzenia.

Udostępnij
Zagłębie postanowiło upamiętnić rocznicę Zbrodni Lubińskiej koszulkami… wątpliwej jakości

Pomysł dobry, realizacja niekoniecznie

Kluby PKO BP Ekstraklasy nie mają w ostatnim czasie dobrej passy, jeśli chodzi o projektowane na specjalną okazję koszulki. Najpierw Jagiellonia zaprezentowała wzór, który użytkownicy Twittera bardzo szybko zidentyfikowali jako plagiat, a teraz sporą wpadkę zaliczyło Zagłębie Lubin.

„Miedziowi” przygotowali bowiem wyjątkową serię koszulek, której celem było oddanie hołdu ofiarom i poszkodowanym w wyniku wydarzeń znanych jako „Zbrodnia Lubińska”. Trudno krytykować sam pomysł, jednak sposób jego realizacji był bardzo daleki od ideału. Kibice zauważyli chociażby, że poszczególne sztuki różnią się od siebie miejscem naprasowania herbu i nadruku, a samej koszulce zarzucali „bazarową” jakość. Klub poinformował przy tym, że koszulki są do nabycia w fanshopie Zagłębia za cenę 65 złotych, co tylko spotęgowało oburzenie odbiorców.

Czarna passa Zagłębia

Post, w którym Zagłębie informowało o sprzedaży koszulek upamiętniających Zbrodnię Lubińską bardzo szybko zniknął z mediów społecznościowych i obecnie trudno stwierdzić czy rzeczywiście trafiły one lub czy nadal pozostaną w sprzedaży.

Z pewnością jest to spora wpadka wizerunkowa „Miedziowych”, którzy ostatnimi czasy nie najlepiej odnajdywali się w koszulkowym biznesie. Najpierw okazało się, że w sezonie 2022/23 rezerwowe komplety strojów Zagłębia i Warty Poznań są niemal identyczne, a następnie, przygotowany przez nas raport dotyczący sprzedaży koszulek meczowych klubów Ekstraklasy, ujawnił, że w ubiegłej kampanii klub z Dolnego Śląska sprzedał zaledwie 1100 egzemplarzy.

Udostępnij
Mateusz Mazur

Mateusz Mazur