08.07.2022 19:41

Porażka organizacyjna i wizerunkowa. Echa zamieszek na stadionie Lechii

Czwartkowe spotkanie Lechii Gdańsk w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy przebiegło pod znakiem ogromnych kontrowersji. Zaraz po pierwszym gwizdku na trybunach gdańskiego stadionu rozpoczęła się bowiem regularna bijatyka. Co wiemy jeden dzień po całym zajściu? Polskie kluby zaprezentowały się w swoich pierwszych tegorocznych meczach w Europie wzorowo pod względem sportowym. Niestety jeśli chodzi […]

Udostępnij
Porażka organizacyjna i wizerunkowa. Echa zamieszek na stadionie Lechii

Czwartkowe spotkanie Lechii Gdańsk w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy przebiegło pod znakiem ogromnych kontrowersji. Zaraz po pierwszym gwizdku na trybunach gdańskiego stadionu rozpoczęła się bowiem regularna bijatyka. Co wiemy jeden dzień po całym zajściu?

Polskie kluby zaprezentowały się w swoich pierwszych tegorocznych meczach w Europie wzorowo pod względem sportowym. Niestety jeśli chodzi o to co działo się na trybunach to już tak idealnie nie było. Spotkanie gdańszczan z macedońską Akademiją zostało nawet na kilkanaście minut przerwane, a sędzia zagroził, że jeśli sytuacja na trybunach się nie uspokoi, to przedwcześnie zakończy mecz i Lechia zostanie ukarana walkowerem. Pojedynek udało się doprowadzić do końca, ale niesmak pozostał.

Zdemolowany pub

Do przyczyny burdy, która wybuchła na trybunach udało się dotrzeć Interii: – Kibicowski pub na stadionie został przejęty przez ajenta z Lubina, który wprowadził swoją ochronę. Już przed meczem w barze było niespokojnie, jedna ze stron użyła gazu. Wreszcie erupcja agresji nastąpiła na początku meczu, pub został zrównany z ziemią, ochrona salwowała się ucieczką przez kuchnię, pech chciał, że ewakuacja zaprowadziła ją na najgorętszą z trybun – relacjonuje dziennikarz portalu, Maciej Słomiński

Pub T29 został całkowicie zdemolowany, a klubowi pozostaje liczyć straty. Nie ulega również wątpliwości, że Lechia doczeka się kary, którą nałoży na nią UEFA. Może skończyć się na karze finansowej i częściowym lub całkowitym zamknięciu stadionu na kolejne spotkanie w Europie.

Ucierpi wizerunek klubu

Do całej sprawy odniósł się honorowy prezes PZPN Zbigniew Boniek, czym jedynie dolał oliwy do ognia: – Dlaczego prezes Boniek nie chce dawać nam kibicom biletów, aby robić atmosferę na meczach? Właśnie dlatego wolę normalnych ludzi i atmosferę przyjaźni na trybunach… Dobranoc – stwierdził we wpisie na Twitterze.

Zaraz po incydencie oficjalne oświadczenie wydał także gdański klub: – Dziś zamiast przeżywać wspólnie z kibicami Lechii piłkarskie święto, garstka chuliganów przerwała mecz. Jednoznacznie potępiamy ich zachowanie na trybunach. Służby natychmiast podjęły działania, zabezpieczają monitoring i identyfiukują sprawców – mogliśmy przeczytać.

O wczorajszych zamieszkach żywo dyskutują także kibice. Wielu zwraca uwagę, że na meczu obecnych było wiele dzieci, a niektóre z nich nawet na trybunie, na których trwała bijatyka: – Nie wyobrażam sobie być z dzieckiem w oku takiego cyklonu. Ten chłopiec już pewnie nie pójdzie na stadion. Tak się niszczy marzenia duże i najmniejsze. Coś przerażającego. Bez litości dla sprawców, proszę – pisze dziennikarz TVP Sport, Sebastian Parfjanowicz.

Wielu porusza także kwestię potencjalnego przejęcia Lechii Gdańsk przez nowych inwestorów i sugeruje, że tego typu incydenty na pewno nie będą zachętą dla osób zainteresowanych akcjami klubu.

Udostępnij
Mateusz Mazur

Mateusz Mazur