13.05.2022 15:39

Kryzys wizerunkowy Novaka Djokovicia. Czy pozycja Serba w światowym tenisie ulegnie zmianie?

Gdy w połowie lipca 2021 roku, Novak Djoković wygrał finałowe starcie z Matteo Berrettinim na Wimbledonie, serbski tenisista sięgnął po trzeci Wielki Szlem w jednym roku i był bardzo bliski zapisana się na kartach historii, wygrywając Klasyczny Wielki Szlem. Biorąc dodatkowo pod uwagę fakt, iż w ubiegłym roku miały miejsce igrzyska olimpijskie, lider rankingu mógł nawet sięgnąć po Złoty Wielki Szlem. Po Wimbledonie wszystko zaczęło się jednak sypać. Zarówno na korcie, jak i poza nim. Serb ma za sobą poważny kryzys wizerunkowy. Czy ostatnie miesiące wpłyną na wyniki Djokovicia w najważniejszych turniejach? 

Udostępnij
Kryzys wizerunkowy Novaka Djokovicia. Czy pozycja Serba w światowym tenisie ulegnie zmianie?

Trudny charakter

Z wybitnymi sportowcami niejednokrotnie jest tak, iż mają bardzo trudny lub specyficzny charakter. Novak Djoković z pewnością należy do tego grona. 34-latek nie jest ulubieńcem kibiców. Z jakiego powodu? Serbski tenisista ma swoje „zagrywki”, które często wykorzystuje na korcie. Efekt jest taki, iż publiczność z reguły kibicuje przeciwnikom Djokovicia. W szczególności, kiedy lider rankingu podpadnie publiczności. A to zdarza się dość często.

Wystarczy przypomnieć sobie chociażby US Open 2020, gdy Novak Djoković był wyraźnym faworytem do wygrania tego prestiżowego turnieju. Serb rozgrywał spotkanie z Pablo Carreno Bustą. Gdy lider rankingu stracił swoje podanie pozbył się piłki i uderzył sędzinę. Decyzja nie mogła być inna – Djoković został wykluczony z rywalizacji.

Trzeba jednak przyznać, że Novak Djoković nieraz wykorzystuje nieprzychylność widowni dla własnych korzyści. Negatywna postawa kibiców wobec niego tylko napędza i dodatkowo motywuje serbskiego tenisistę. Mówiąc krótko, Novaka Djokovicia można albo wielbić, albo nienawidzić. Na pewno nie jest to zawodnik, obok którego przechodzi się obojętnie.

Problem ze szczepieniem

Na przestrzeni ostatnich miesięcy, lider rankingu odczuł skutki pandemii na świecie. Djoković nigdy nie krył się ze swoim pesymistycznym podejściem do szczepień, a posiadanie przez Serba paszportu covidowego było jedną wielką niewiadomą. Czas rozwiązania tej kwestii zbliżał się wraz z Australian Open 2022. Organizatorzy wprowadzili bowiem wymóg szczepień, dlatego występ utytułowanego tenisisty w Melbourne stanął pod ogromnym znakiem zapytania.

Spore zaskoczenie wzbudził post, jaki opublikował Djoković na swoim Instagramie. Serb zakomunikował, iż otrzymał specjalne zezwolenie, by wystąpić w Australii, jednakże szczegóły przepustki nie były znane. Pewność siebie Novaka związana z udziałem w Australian Open była o tyle kontrowersyjna, iż nieco wcześniej rosyjska tenisistka – Natalia Wichlancewa nie została dopuszczona do zmagań, gdyż była zaszczepiona Sputnikiem.

Nagłośnienie całej sprawy przez Novaka Djokovicia spowodowało, że wszyscy zaczęli patrzeć na ręce organizatorom turnieju.

Ogromne zamieszanie

Historia Novaka Djokovicia z Australian Open 2022 stała się wręcz prawdziwą telenowelą. Po przylocie do Australii, serbski tenisista nie opuścił nawet lotniska. Trafił bowiem do specjalnego pomieszczenia i oczekiwał decyzji władz. Ostatecznie minister zdrowia Australii – Greg Hunt poinformował, iż Novak Djoković wraca do domu, gdyż nie ma ważnych dokumentów. Wiza Serba została anulowana.

Djoković nie złożył broni i skierował sprawę do sądu, który ocenił spór na korzyść tenisisty. Wydawało się zatem, iż lider rankingu weźmie udział w zmaganiach. Australijski rząd nie dał za wygraną. Wiza tenisisty ponownie została anulowana, a upływający czas sprawiał, że szanse Serba na grę były marginalne. W połowie stycznia australijski sąd uznał, iż Novak Djoković musi opuścić kraj.

Przerwa od gry

W związku z opuszczeniem australijskiej części sezonu oraz rywalizacji w Stanach Zjednoczonych (Indian Wells i Miami), Novak Djoković w pierwszym kwartale tego roku wziął udział tylko w jednym turnieju. Mowa o zmaganiach w Dubaju, gdzie lider rankingu sensacyjnie zakończył udział już na ćwierćfinale. Lepszy od Novaka Djokovicia okazał się czeski tenisista – Jiri Vesely.

Dłuższa przerwa od gry była widoczna. Wystarczy powiedzieć, że po wpadce w Dubaju, Serb zagrał w Monte Carlo i zakończył zmagania już na drugiej rundzie, przegrywając z Alejandro Davidovichem Fokiną 3:6, 7:6, 1:6.

Wsparcie rosyjskich i białoruskich kolegów

Sytuacja epidemiologiczna na świecie uległa ewidentnej poprawie, dlatego Novak Djoković wrócił do regularnych występów w najważniejszych turniejach i będzie mógł wziąć udział w dwóch najbliższych zmaganiach zaliczanych do Wielkiego Szlema, czyli French Open oraz Wimbledon. W tej drugiej imprezie nie zobaczymy zawodników z Rosji oraz Białorusi. Organizatorzy turnieju podjęli decyzję o wykluczeniu tenisistów z tych krajów z oczywistych przyczyn. Mowa naturalnie o sytuacji, jaka ma miejsce na Ukrainie.

Świat tenisa wyraźnie nie zgadza się z decyzjami Wimbledonu. W mediach przewijają się spekulacje dotyczące obniżenia rangi Wimbledonu przez WTA oraz ATP, czyli dwóch największych organizacji tenisa. Sprzeciwiają się również tenisiści. W takich słowach wykluczenie Rosjan i Białorusinów skomentował Novak Djoković – Nie mogę poprzeć decyzji Wimbledonu. Uważam, że ten krok jest szaleństwem. Tenisiści nie mają nic wspólnego z wojną. W momencie, gdy polityka ingeruje w sport, z tego przeważnie nie wychodzi nic dobrego. 

Z drugiej strony, miesiąc wcześniej Novak Djoković wysłał słowa wsparcia do ukraińskiego tenisisty Serhija Stachowskiego i zaoferował pomoc na każdej płaszczyźnie.

Czy Djoković wróci na zwycięską ścieżkę?

Aktualnie trwa turniej w Rzymie, w którym Novak Djoković jest już w ćwierćfinale (stan na 13.05.2022). Najbliższym ważnym testem serbskiego tenisisty będzie oczywiście French Open, choć trzeba pamiętać, że korty ziemne nie są ulubioną nawierzchnią lidera rankingu i faworytami do wygrania tego turnieju będą Carlos Alcaraz oraz Rafael Nadal.

Najważniejszy sprawdzian to Wimbledon, gdzie Novak Djoković czuje się bardzo dobrze. 34-latek aż sześciokrotnie cieszył się z wygranej w Londynie. Biorąc pod uwagę turnieje zaliczane do Wielkiego Szlemu, tylko w Australii lider rankingu radzi sobie lepiej.

W połowie lipca powinniśmy otrzymać odpowiedź na pytanie, jak początek roku i zawirowania wokół Novaka Djokovicia wpłynęły na jego wyniki. Kryzys wizerunkowy Serba jest niepodważalny, choć miał on jednak miejsce bardziej na płaszczyźnie odbioru przez kibiców niż kontraktów ze sponsorami. Żadna firma nie odwróciła się od Serba po wydarzeniach w Australii.

Czy pojawi się również kryzys sportowy? Czas pokaże.

Udostępnij
Wojciech Gancarz

Wojciech Gancarz