03.03.2022 18:03

Stawić czoła legendzie Leo Messiego, czyli jak Lewandowski może zostać najlepszym piłkarzem świata?

Plebiscyt Złotej Piłki organizowany przez France Football niemal rokrocznie budzi sporo kontrowersji. Mieliśmy się okazję o tym przekonać chociażby kilka miesięcy temu, kiedy indywidualne wyróżnienie zdecydowano się przyznać Leo Messiemu, a nie, mającemu ze sobą kapitalny rok, Robertowi Lewandowskiemu. Czy dobra gra w piłkę rzeczywiście wystarczy, by zostać najlepszym piłkarzem świata i dlaczego indywidualne plebiscyty to słaba miara umiejętności piłkarzy i sukcesów przez nich odniesionych? 

Udostępnij
Stawić czoła legendzie Leo Messiego, czyli jak Lewandowski może zostać najlepszym piłkarzem świata?

O wynikach poprzedniej edycji plebiscytu France Football napisano już chyba wszystko. Rozkładając wyniki Złotej Piłki 2021 na czynniki pierwsze zgodnie doszliśmy przecież do wniosku, że za winnych krzywdzącego dla Roberta Lewandowskiego rezultatu uznać można dziennikarzy z egzotycznych krajów, których karty do głosowania zawierały niekiedy zupełnie absurdalne zestawienia pierwszej trójki najlepszych piłkarzy świata. Z jednej strony pokazuje to słabość plebiscytu France Football jako obiektywnej miary pomagającej wyłonić najlepszego zawodnika świata. Z drugiej jednak, być może jest to jeden z ostatnich przejawów romantyzmu we współczesnym futbolu. Pewnego rodzaju odejście od europocentryzmu i dopuszczenie do głosu osób posiadających perspektywę zgoła inną od tej europejskiej.

Problematyczna Złota Piłka

Fakt, że argentyńscy dziennikarze oraz osoby, które na co dzień obserwują pracę na treningach oraz grę Leo Messiego wskazują Argentyńczyka jako najlepszego piłkarza na świecie ma swój urok. Podobnie zresztą jak oburzenie polskich kibiców po ogłoszeniu wyników poprzedniej Złotej Piłki. Każda ze stron przedstawić może szereg argumentów świadczących o tym, że to piłkarz z Rosario lub najlepszy polski napastnik zapracowali w ubiegłym roku na miano najlepszego piłkarza świata. Czy nie o to jednak chodzi w futbolu? O rywalizację? Czy solą piłki nożnej nie są dyskusje na temat najlepszego piłkarza danego okresu w historii? Pele czy Maradona? Ronaldo czy Messi? Messi czy Lewandowski? W zależności od perspektywy mniejsze lub większe grono osób uzna wyniki plebiscytu za skandal i wytykać będzie słabości całej procedury głosowania. Czy wyróżnienia indywidualne w przypadku sportów zespołowych, takich jak chociażby piłka nożna nie są tylko mniej lub bardziej zbędnym dodatkiem, zwieńczeniem sukcesów, które zawodnik osiągał z drużyną?

– Kryteria są dokładnie wyliczone, ale ich interpretacja przez elektorów może być szeroka. Na przykład w podpunkcie „całokształt kariery” każdy może stosować własną interpretację. Tylko od samego jurora zależy, jaką piątkę układa. Ale poza kryteriami, nie, żadnych sugestii. Jedynym, co wspomaga, jest krótkie resume, co dany zawodnik osiągnął w tym okresie. Przy każdym nazwisku jest dokładnie wyliczone, co osiągnął indywidualnie i co osiągnęła jego drużyna – opisuje procedurę wyboru zwycięzcy Złotej Piłki polski głos w plebiscycie Maciej Iwański.

Dlaczego Lewandowski nie wygra(ł) Złotej Piłki?

– Nie uważam, żeby skutecznie zarządzał swoim globalnym wizerunkiem. Nie powoduje ekscytacji u głosujących – ocenił drugie miejsce Roberta Lewandowskiego w plebiscycie Złotej Piłki 2021 Shaun Custis – dziennikarz The Sun. Na tym można by zakończyć dywagacje na temat tego, dlaczego Złota Piłka powędrowała w ubiegłym roku w ręce Leo Messiego. Wszystkie liczby i dokonania Polaka i Argentyńczyka interpretować można na bardzo różne sposoby, a o tym na czyją korzyść zinterpretowane zostaną liczby decyduje potencjał wizerunkowy.

Wizerunek Leo Messiego, podobnie jak wizerunek jego wcześniejszego najgroźniejszego rywala w indywidualnych plebiscytach –  Cristiano Ronaldo ukształtował się już dawno temu. Ten pierwszy postrzegany jest powszechnie jako pochodzący z dalekiej Ameryki Południowej człowiek obdarzony niemal boskim talentem, któremu w wieku 17 lat przepowiadano świetlaną przyszłość. Ronaldo za to od samego początku rywalizacji z Messim określany był mianem tytana pracy, który brak boskiego pierwiastka nadrabia morderczymi treningami i dietą. Obaj ci piłkarze mają swoje legendy. Robert Lewandowski się takowej jeszcze nie dorobił.

Lewandowski potrzebuje swojego mitu

Na niekorzyść Polaka działa przede wszystkim fakt, że do wielkiej piłki przebił się stosunkowo późno. Przypomnijmy bowiem, że Lewandowski przeszedł z Lecha do Borussii Dortmund w wieku 22 lat, a początki polskiego napastnika w Niemczech również pozostawiały wiele do życzenia i trudno mówić, by Polak był wówczas jakkolwiek pierwszoplanową postacią. Co w wieku 22 lat robił Cristiano Ronaldo? Zdobywał wraz z Manchesterem United trofeum Ligi Mistrzów, do czego zresztą bardzo mocno się przyczynił zdobywając na przestrzeni całych rozgrywek 8 bramek. Co w wieku 22 lat robił Leo Messi? Ano również wygrywał Ligę Mistrzów, notując w tamtych rozgrywkach Champions League 9 bramek i 5 asyst.

Robert Lewandowski trafił do europejskiej piłki, gdy Ronaldo i Messi mieli już na koncie swoje pierwsze triumfy w Lidze Mistrzów, kiedy mieli już w gablocie swoje pierwsze Złote Piłki. Innymi słowy, Lewnadowski wchodząc na najwyższy piłkarski poziom trafił na tereny zajęte wcześniej przez Portugalczyka i Argentyńczyka, na których obaj mocno się już obudowali. Jest to problem także wielu innych znakomitych piłkarzy, którzy w okresach swojej świetności mierzyć musieli się z mitami Ronaldo – robota i Messiego – geniusza.

Czy wobec tego Robert Lewandowski jest bez szans w walce o miano najlepszego piłkarza świata? Niekoniecznie, choć szanse na sukces rzeczywiście są niewielkie. Drogą do tego nie musi być jednak wcale triumf w Lidze Mistrzów czy nagroda dla króla strzelców Bundesligi. Polski napastnik potrzebuje kolejnych pięciu bramek w dziewięć minut, kolejnych czterech goli strzelonych Realowi Madryt, wniesienia na swoich barkach reprezentacji Polski do półfinału Euro. Oprócz tego Lewandowski musi liczyć, że gdy tego dokona wyraźnie słabszy sezon będzie miał Leo Messi. Lewandowski potrzebuje swojej legendy, która byłaby w stanie konkurować z legendą Messiego.

Udostępnij
Mateusz Mazur

Mateusz Mazur