Co z meczem Rosja – Polska? Minister sportu zabiera głos
Kamil Bortniczuk, minister Sportu w rządzie Prawa i Sprawiedliwości uważa, że jedną z form nacisku na Federację Rosyjską mogłyby być sankcje wymierzony w cały rosyjski sport. Bortniczuk zapowiada, że będzie się w tej sprawie kontaktował z ministrami odpowiedzialnymi za sport w innych europejskich krajach. Agresja, za jaką uważać należy uznanie przez Władimira Putina separatystycznych republik […]
Kamil Bortniczuk, minister Sportu w rządzie Prawa i Sprawiedliwości uważa, że jedną z form nacisku na Federację Rosyjską mogłyby być sankcje wymierzony w cały rosyjski sport. Bortniczuk zapowiada, że będzie się w tej sprawie kontaktował z ministrami odpowiedzialnymi za sport w innych europejskich krajach.
Agresja, za jaką uważać należy uznanie przez Władimira Putina separatystycznych republik Donieckiej i Ługańskiej może nieść ze sobą wiele długofalowych skutków. Spore kontrowersje narosły już wokół spotkania barażowego, w którym nasza reprezentacja zmierzyć ma się z reprezentacją Rosji. Mecz odbyć miał się w Moskwie, jednak w obecnej sytuacji trudno jest sobie wyobrazić, by rzeczywiście spotkanie barażowe rozegrane zostało za naszą wschodnią granicą.
Minister sportu zabiera głos
– W kontekście ostatnich działań Władimira Putina i Rosji nie wyobrażam sobie, żeby jakiekolwiek ważne wydarzenie sportowe o charakterze międzynarodowym miałoby się na terytorium Rosji odbyć. Dotyczy to zarówno finału Ligi Mistrzów, jak i Mistrzostw Świata w siatkówce, które zaplanowane są na przełom lipca i sierpnia, ale też meczu barażowego naszej reprezentacji z Rosjanami – ocenia minister sportu, Kamil Bortniczuk.
Bortniczuk chciałby, aby Rosję objęto również sankcjami o charakterze sportowym i zapowiedział, że poruszy tę kwestię na forum międzynarodowym. – Sankcje o charakterze gospodarczym dla przeciętnego Rosjanina pewnie nie są odczuwalne, media rosyjskie zapewne niespecjalnie o nich informują. Ale przeniesienie tak ważnych wydarzeń sportowych z perspektywy przeciętnego Rosjanina, kibica, już niezauważone być nie może – tłumaczy.
Minister powołuje się na słowa Borisa Johnsona, który dopuszcza możliwość rozszerzenia sankcji nałożonych na Rosją również o te natury sportowej. – To forma wewnętrznego nacisku na decyzje polityków, którzy – nawet jeśli są autorytarni – z popularnością wśród społeczeństwa muszą się liczyć. Sport odgrywa tutaj bardzo ważną rolę. Moim zdaniem, z punktu widzenia przeciętnego Rosjanina, ważniejszą niż sankcje gospodarcze – zakończył.
Rosja straci imprezy sportowe?
Rosyjska agresja na terytorium Ukrainy spotkała się z reakcją ze strony zachodnich państw, którą jednak trudno nazywać zdecydowaną. Tyczy się to również federacji sportowych. Przypomnijmy bowiem, że finał obecnej edycji Ligi Mistrzów miał zostać rozegrany w Sankt Petersburgu. Póki co nie doczekaliśmy się jednoznacznych deklaracji ze strony UEFA, która oświadczyła jedynie, że monitoruje całą sytuację. Bardzo możliwe, że prędzej czy później Sankt Petersburg straci prawa do organizacji finału Champions League. Mówi się, że spotkanie mogłoby zostać rozegrane na Wembley.
Czy istnieje również szansa, by spotkanie barażowe zostało przeniesione na neutralny grunt? PZPN podjął już pierwsze kroki i zamierza zaproponować, by mecz z Rosją został rozegrany w Polsce. Wydaje się to jednak póki co mało prawdopodobną opcją. W tym przypadku na decyzję FIFA i UEFA również najprawdopodobniej przyjdzie nam trochę poczekać.