Novak Djoković nie zamierza się zaszczepić
Na początku stycznia tego roku media żyły sprawą Novaka Djokovicia. Serb przyleciał do Australii na wielkoszlemowy turniej, ale w związku z brakiem spełnienia wymogu dotyczące szczepienia, nie wziął udziału w zmaganiach. Wygląda na to, że serbskiego tenisisty nie zobaczymy w najbliższym czasie na korcie. Djoković jasno zadeklarował, że nie zamierza się zaszczepić i jest gotów poświęcić grę w tenisa.
Wielkie zamieszanie
Sprawa dotycząca udziału Novaka Djokovicia w Australian Open wzbudziła spore emocje i miała wiele zwrotów akcji. Na samym początku Serb przyleciał do Australii, gdyż posiadał odpowiednie zaświadczenie. Za sprawą reakcji rządu, Djoković miał wrócić do domu z powodu anulowania wizy. Novak odwołał się od decyzji i wygrał w sądzie. Wydawało się, że zobaczymy serbskiego tenisistę na AO.
Ostatecznie cała sprawa zakończyła się wykluczeniem Novaka Djokovicia z turnieju. Zmagania wygrał Rafael Nadal, który tym samym wyprzedził Federera i Djokovicia w liczbie zdobytych wielkoszlemowych turniejów, zostając samodzielnym liderem tej klasyfikacji.
Djoković nie zamierza się zaszczepić
Triumf Hiszpana w Australii sugerował, iż Novak Djoković spróbuje za wszelką cenę wrócić na kort, by podnieść rękawicę i zdobyć kolejny tytuł. Na to się jednak nie zanosi. Serb oznajmił w obszernym wywiadzie dla BBC, że nie chce się zaszczepić i jest gotów poświęcić udziały w turniejach – Nigdy nie byłem przeciwko szczepieniom. Zawsze jednak popierałem wolność wyboru tego, co „wkładasz” do swojego ciała. Zasady podejmowania decyzji dotyczących mojego ciała są ważniejsze niż jakikolwiek tytuł czy cokolwiek innego. Staram się żyć w zgodzie z moim ciałem tak bardzo, jak tylko mogę.
Chciałbym powtórzyć, że nigdy nie byłem przeciwko szczepieniom. Rozumiem, że na całym świecie ludzie starają się włożyć duży wysiłek w walkę z tym wirusem. Miejmy nadzieję, że wkrótce wszystko się skończy – oznajmił Serb.
Djoković opisał również swoje odczucia związane ze zdarzeniami w Australii – To było bardzo, bardzo trudne. Kiedy byłem jeszcze na lotnisku, nie mogłem korzystać z telefonu przez trzy, cztery godziny. Byłem zagubiony. Nie widziałem, co się dzieje. Po wypuszczeniu miałem helikoptery latające nad każdą sesją treningową, którą odbyłem na Rod Laver Arena. Kamery w każdym miejscu. Czułem też tę energię i te spojrzenia moich kolegów i ludzi, którzy byli na korcie tenisowym. Uwierzcie, że naprawdę bardzo mnie to boli.
I oczywiście rozumiem, że mieli postrzeganie oparte na tym, co widzieli w mediach. Nie wychodziłem do dziennikarzy z powodu poszanowania procesu i Australian Open. W tamtym czasie naprawdę chciałem porozmawiać ze wszystkimi i udzielić wyjaśnień.