Zarobki polskich skoczków narciarskich. Ile otrzymali w zeszłym sezonie Stoch, Żyła, Kubacki?
Zawody w rosyjskim Niżny Tagił zainaugurują Puchar Świata 2021/2022 w skokach narciarskich. Ten sezon będzie wyjątkowo napięty, gdyż poza konkursami PŚ, a także corocznymi cyklami jak Turniej Czterech Skoczni, Raw Air czy Planica 7, dochodzą również igrzyska olimpijskie w Pekinie oraz mistrzostwa świata w lotach. Okazji na osiągniecie sukcesu będzie zatem sporo. Za wygrani idą oczywiście korzyści finansowe. Ile w trakcie zmagań jednej zimy może zarobić skoczek narciarski? Jak wypadło to w ubiegłym sezonie? Odpowiadamy na najważniejsze pytania.
Liczy się każdy konkurs
Skoczkowie narciarscy rywalizują na różnych płaszczyznach. Sezon składa się z zawodów Pucharu Świata, w których włączone są również cykle: Turnieju Czterech Skoczni, Willingen Six, Raw Air oraz Planica. W zależności od roku, skoczkowie mogą również rywalizować o tytuł mistrza świata w narciarstwie klasycznym czy lotach, a także w igrzyskach olimpijskich.
Sezon 2021/2022 rozpoczniemy od zawodów w rosyjskim Niżny Tagił, gdzie odbędą się dwa konkursy. Następnie skoczkowie polecą do Finlandii, by powalczyć w Ruce. Do startu Turnieju Czterech Skoczni odbędą się konkursy w Wiśle, Klingenthal oraz Engelbergu.
Po nowym roku i TCS, skoczkowie powalczą w Zakopanem, Sapporo i Willingen. Następnie przyjdzie czas na zimowe igrzyska olimpijskie. Później będziemy świadkami konkursu w Lahti czy cyklu Raw Air. Ostatni etap sezonu to zmagania na skoczniach mamucich. W Vikersund odbędą się mistrzostwa świata w lotach, natomiast Puchar Świata zamknie tradycyjnie Planica.
Celem każdego skoczka jest z pewnością udział we wszystkich konkursach. Czasem jest to niemożliwe z powodu przemęczenia, kontuzji lub aspektów organizacyjnych. Z tego też powodu niejednokrotnie czołowi skoczkowie opuszczali konkursy w Sapporo, gdzie trzeba się liczyć z długą podróżą i zupełnie inną strefą czasową.
Dlaczego udział w każdym konkursie zaliczanym do Pucharu Świata jest istotny? Po pierwsze to szansa na zdobycie punktów w klasyfikacji generalnie PŚ. Po drugie, możliwość zarobku. Za pojedyncze zawody pieniądze otrzymuje trzydziestu skoczków, którzy uczestniczą w drugiej serii konkursu.
Sklasyfikowany na trzydziestym miejscu skoczek dostaje 100 franków szwajcarskich. Oczywiście kwota wzrasta wraz z pozycją. I tak za trzecie miejsce skoczek otrzymuje 6 tys. CHF. W przypadku drugiego miejsca mowa o 8 tys. CHF. Triumfator konkursu dostaje 10 tys. CHF. W zdecydowanej większości przypadków obowiązująca waluta to frank szwajcarski. Jest to podyktowane tym, iż Międzynarodowa Federacja Narciarska (w skrócie FIS) ma siedzibę w Oberhofen am Thunersee w Szwajcarii.
Federacja zachęca do bojowego nastawienia i zawziętej rywalizacji również w kwalifikacjach. Za wygraną skoczek otrzymuje około 3 tys. CHF.
Nagrody za poszczególne turnieje
W ubiegłym sezonie odbyły się trzy cykle zaliczane również do Pucharu Świata, a także mistrzostwa świata w lotach narciarskich oraz mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Wygrane za poszczególne imprezy prezentują się następująco:
Jak widać najwięcej zarobił triumfator mistrzostw świata w lotach narciarskich. Różnica z drugimi MŚ jest wręcz kosmetyczna. Mowa zatem o podobnej kwocie w okolicach 29 tys. franków szwajcarskich.
20 tys. CHF otrzymał zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni (w tym przypadku Kamil Stoch), a także triumfator Planica 7 (Ryoyu Kobayashi). Nieco mniej, bo 15 tys. CHF otrzymał Halvor Egner Granerud za wygraną w Willingen Six.
Sezon 2020/2021 był o tyle wyjątkowo i dość niekorzystny dla skoczków narciarskich, gdyż odwołano cykl Raw Air. Być może nie jest to turniej, który ma wielką historię i kojarzy się przeciętnemu sympatykowi skoków, ale dla samych zawodników Raw Air jest dość ważnym cyklem.
W przeszłości za wygraną w tym turnieju triumfator otrzymywał 60 tys. euro, zawodnik sklasyfikowany na drugim miejscu inkasował 30 tys. euro, natomiast trzeci skoczek dostawał 10 tys. euro. To ogromna różnica w porównaniu z innymi cyklami. Zauważają to eksperci i zawodnicy, którzy podkreślają, iż Turniej Czterech Skoczni kojarzy się ze zdecydowanie większym prestiżem, a tymczasem nagrody na tej popularnej imprezie są znacznie uboższe niż w przypadku Raw Air.
Ostatni turniej organizowany przez norweskie skocznie miał miejsce w 2020 roku. Nie został on jednak dokończony z powodu pandemii koronawirusa. W tym przypadku triumfator całego cyklu – Kamil Stoch zarobił ostatecznie niecałe 34 tys. euro, Ryoyu Kobayashi (drugi zawodnik) otrzymał niecałe 17 tys. euro, natomiast trzeci Marius Lindvik – nieco ponad 5,6 tys. euro.
Ile zarabiają polscy skoczkowie?
Na oficjalnej stronie Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) możemy znaleźć zestawienie skoczków i ich zarobki za konkretny sezon. W przypadku polskich zawodników prezentuje się to następująco:
Jak widać najwięcej w trakcie Pucharu Świata 2020/2021 zarobił Kamil Stoch, który otrzymał prawie 140 tys. franków szwajcarskich. Spory wpływ na ten rezultat miały dobre wyniki Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni. Polak nie tylko wygrał cały cykl i zarobił 20 tys. CHF, ale również wygrał dwa austriackie konkursy (co daje 20 tys. CHF), a także był na drugim miejscu w Obersdorfie (8 tys. CHF). Dodatkowo podczas sezonu Kamil Stoch był na drugim miejscu w Engelbergu, wygrał w Titisee-Neustadt, zajął trzecią lokatę w jednym z konkursów w Willingen, a także był na drugiej lokacie w Klingenthal oraz w Rasnovie. Warto pamiętać, że do tego dochodzą również sukcesy w konkursach drużynowych, za które zawodnicy również otrzymują nagrody pieniężne.
Drugi w zestawieniu Piotr Żyła otrzymał nieco ponad 100 tys. CHF. Poza osiągnięciami z drużyną, przypada na to m.in. drugie miejsce w Ruce, trzecia pozycja w Engelbergu, trzecia lokata w Garmisch-Partenkirchen, trzecia pozycja w Titisee-Neustadt czy druga lokata w Willingen.
Niewiele mniej od Piotra Żyły zarobił na skoczni Dawid Kubacki, który dobrze radził sobie na skoczni w Ruce (dwukrotnie trzecie miejsce), a także błyszczał formą na Turnieju Czterech Skoczni, wygrywając w Garmisch-Partenkirchen czy zajmując trzecie miejsce w Innsbrucku. Ostatecznie Dawid Kubacki był na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej TCS.
Pozostali nasi skoczkowie zainkasowali poniżej 100 tys. franków szwajcarskich. Czwarty w zestawieniu Andrzej Stękała zarobił nieco ponad 61. tys CHF. Przypada na to m.in. Druga lokata w Zakopanem czy sukcesy w drużynie. Piąty w zestawieniu Jakub Wolny zarobił niecałe 20 tys. franków szwajcarskich. Dalsze lokaty to szósty Klemens Murańka (niecałe 18,5 tys. CHF), siódmy Aleksander Zniszczoł (8100 CHF), ósmy Paweł Wąsek (6150 CHF), dziewiąty Maciej Kot (1650 CHF), dziesiąty Stefan Hula (200 CHF) i jedenasty Tomasz Pilch (100 CHF).
Jak wyniki Polaków wyglądają na tle innych skoczków? Najwięcej w sezonie 2020/2021 zarobił Halvor Egner Granerud, który otrzymał ponad 207 tys. CHF. Drugi w zestawieniu Markus Eisenbichler zarobił 144 tys. CHF.
Zmagania na skoczni to nie wszystko
Popularność skoków narciarskich w naszym kraju z pewnością pomaga polskim skoczkom w znajdowaniu odpowiednich sponsorów i wynegocjowaniu korzystnych kontraktów. Szczegóły współprac są oczywiście owiane tajemnicą. Możemy jednak domyśleć się z wpisów skoczków w mediach społecznościowych, iż takie kontrakty reklamowe istnieją. Dla przykładu, Kamil Stoch opublikował w ostatnim czasie zdjęcie ze współpracy z Empikiem czy Warką. Dodatkowo skoczek cały czas przypomina o swoim sklepie z czapkami zimowymi – kamiland.pl.
W przypadku Dawida Kubackiego można zauważyć współpracę z firmą Hubun.pl czy Renault. Z kolei Piotr Żyła opublikował w ostatnim czasie współpracę z SubaruPoland czy Motus.
Przykładów można znaleźć kilka. Kontrakty reklamowe (ich wielkość, warunki etc.) zależą oczywiście od popularności danego skoczka czy jego wyników w danym sezonie. Sukcesy mogą mieć również duże znaczenie po zakończeniu kariery, a idealnym przykładem jest Adam Małysz, który cały czas związany jest m.in. z Red Bullem.