Piłka nożna kontra koronawirus. Jak futbolowy świat walczy z pandemią?
Pandemia koronawirusa sparaliżowała w ubiegłym roku większość sportowych rozgrywek. Wyjątkiem nie była oczywiście piłka nożna. Wiele mówiło się o tym jak wielkie straty poniosą kluby piłkarskie, a także o potencjalnym krachu na rynku transferowym. Większość przewidywań okazała się na szczęście mocno przesadzona. Kluby rzeczywiście na pandemii straciły, ale obyło się bez spektakularnych bankructw. Niemniej jednak […]
Pandemia koronawirusa sparaliżowała w ubiegłym roku większość sportowych rozgrywek. Wyjątkiem nie była oczywiście piłka nożna. Wiele mówiło się o tym jak wielkie straty poniosą kluby piłkarskie, a także o potencjalnym krachu na rynku transferowym. Większość przewidywań okazała się na szczęście mocno przesadzona. Kluby rzeczywiście na pandemii straciły, ale obyło się bez spektakularnych bankructw. Niemniej jednak całemu piłkarskiemu światu bardzo zależy nad tym, by taka sytuacja już się nie powtórzyła. Przyjrzyjmy się temu, w jaki sposób futbolowy świat zaangażował się w walkę z pandemią.
#SzczepimySię
Zacznijmy od naszego krajowego podwórka. PKO BP Ekstraklasa jeszcze przed rozpoczęciem bieżącego sezonu zapowiedziała, że nie zamierza wprowadzać ograniczeń co do wejścia na stadion dla osób niezaszczepionych. Ograniczono się tutaj wyłącznie do działań marketingowych. Na początku lipca tego roku Ekstraklasa aktywnie zaangażowała się w akcję #SzczepmiySię. Wypuszczono między innymi spot, w którym osoby związane z polską piłką zachęcają do szczepień przeciwko koronawirusowi, a później hasztag #SzczepimySię zagościł również na bandach ekstraklasowych stadionów.
W spocie udział wzięli między innymi Kamil Piątkowski, Andrzej Juskowiak, Stanisław Oślizło, Andrzej Strejlau, Jerzy Engel czy Marek Papszun. Klip został przygotowany przez Ekstraklasa Live Park, przy udziale klubów Ekstraklasy, które dostarczyły nagrań swoich legend. – W poprzednim sezonie przygotowaliśmy grafiki telewizyjne, widoczne kilkukrotnie w ciągu meczu na ekranie telewizora. Kolejny krok to właśnie ten spot. Nie wykluczamy, że w kolejnych miesiącach powstaną nowe aktywacje. Nie planujemy akcji outdooru na stadionach – mówił wówczas Bartosz Orzechowski – menadżer do spraw komunikacji w Ekstraklasa SA.
Trudno dziś ocenić czy akcja ta odniosła sukces. Temat szczepień nadal polaryzuje społeczeństwo i w momencie wypuszczenia klipu nie zabrakło również głosów krytyki. – Chcemy integrować kibiców na stadionach, a także uzupełniać ich ciekawość o rozgrywkach, dzięki wykorzystaniu najnowszych formatów medialnych. Jesteśmy spragnieni Ekstraklasy niedestabilizowanej lockdownami i obostrzeniami. Oczywiście poprzedni sezon udowodnił, że jako sponsor tytularny potrafimy działać i w takich skrajnie niekorzystnych warunkach, ale mamy nadzieję, że akcja #szczepimysie będzie na tyle skuteczna, iż dalsze obostrzenia dotykające kibiców nie będą mieć miejsca – ocenia z perspektywy czasu Dyrektor Biura Ekstraklasy i Gamingu w PKO Banku Polskim – Mariusz Chłopik.
Bundesliga tylko dla zaszczepionych?
O krok dalej poszli nasi zachodni sąsiedzi. Niektóre niemieckie kluby zdecydowały się bowiem dać kibicom realny przykład i udostępniać informacje o procencie zaszczepionych piłkarzy. Hertha Berlin, w której występuje Krzysztof Piątek zapowiedziała niedawno, że zawodnicy, którzy nie zdecydowali się przyjąć szczepionki będą zmuszeni sami płacić za badania konieczne do tego, by występować w rozgrywkach Bundesligi. – Mamy wskaźnik szczepień przeciwko COVID-19 na poziomie ponad 90 procent. I to bez jakiegokolwiek przymusu, ale z przekonania graczy o konieczności szczepienia się – mówi dyrektor sportowy klubu Fredi Bobić. – Ci, którzy nie są zaszczepieni przeciwko koronawirusowi, muszą teraz sami zapłacić za niezbędne badania. Obecnie obowiązująca koncepcja DFL przewiduje dwa testy PCR tygodniowo. My wymagamy wykonywania sześciu badań w tygodniu – kontynuuje były niemiecki piłkarz.
Równie świeżą sprawą jest burza jaką w Niemczech wywołał piłkarz Bayernu Joshua Kimmich oświadczeniem, że nie jest zaszczepiony przeciwko koronawirusowi. – Zgadza się. Mam pewne obawy przez to, że szczepionka nie została zbadana w dłuższym okresie czasu. Mam świadomość, że muszę być odpowiedzialny, przestrzegam zasad. Co 2-3 dni jestem testowany – powiedział gwiazdor bawarskiego klubu. Po słowach niemieckiego piłkarza w mediach zawrzało i zaczęły pojawiać się sugestię, że Bundesliga powinna postawić przed piłkarzami wymóg zaszczepienia się. Pomysł ten został jednak poparty tylko przez część niemieckich klubów i możemy się spodziewać, że tego typu plany nie dojdą do skutku. – Naszym zadaniem nie jest egzekwowanie obowiązkowych szczepień. Jeśli tak ma być, to muszą być ku temu regulacje prawne – skomentował całą sprawę dyrektor zarządzający FC Koln.
Prezydent niewpuszczony na stadion
Brazylia to kraj, który skutki pandemii koronawirusa odczuł wyjątkowo mocno. Nie dziwi więc, że zdecydowano się na podjęcie kroków, które miałyby przeciwdziałać ewentualnej powtórce z rozrywki. Brazylijski Santos FC zapowiedział, że na mecze drużyny wstęp będą mieli jedynie zaszczepieni kibice. Skutki tego odczuł… prezydent Brazylii Jair Bolsonaro. – Chciałem teraz obejrzeć mecz Santos, a oni powiedzieli mi, że muszę się zaszczepić – narzekał kontrowersyjny przywódca.
Powody do narzekań mieli również niezaszczepieni kibice Legii, kiedy dowiedzieli się, że klub przeznaczył dodatkową pulę biletów na mecz eliminacji Ligi Mistrzów z Bodo/Glimt. Pula ta miała być jednak dostępna jedynie dla zaszczepionych fanów. Miało to związek z limitem, który ograniczał liczbę dostępnych na stadionach miejsc o połowę. Limit ten nie dotyczył osób zaszczepionych, więc klub postanowił ten fakt wykorzystać. Nie spodobało się to jednak części kibiców warszawskiej drużyny, którzy uznali to za przejaw segregacji.
Uniemożliwienie wejścia na stadion niezaszczepionym kibicom jest opcją dość radykalną i mało prawdopodobne, by którykolwiek z polskich klubów się na tego typu działania zdecydował. Liczba osób zakażonych koronawirusem ponownie zaczyna jednak wzrastać i bardzo możliwe, że zarówno władze państw, jak i klubów piłkarskich będą musiały niedługo podjąć kolejne trudne decyzje. Pewne niestety jest, że nie obejdzie się bez kontrowersji.