Pływacy szykują pozew. Prezes PZP gotowy, by zderzyć się z rzeczywistością
Cały kraj żyje sprawą sześciorga polskich pływaków, którzy w wyniku błędów popełnionych podczas zgłoszeń nie wystąpią na igrzyskach olimpijskich, choć byli już w Tokio i tym samym musieli wrócić do kraju. Sportowcy szykują pozew zbiorowy, a prezes PZP oznajmił, iż jest gotowy, by zderzyć się z rzeczywistością.
Dramat sportowców
Takiej historii raczej nikt się nie spodziewał. Polski Związek Pływacki w trakcie zgłaszania zawodników popełnił błąd, efektem czego szóstka pływaków wróciła do kraju i nie wystąpi na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Jedna z pływaczek – Alicja Tchórz, tuż po wylądowaniu w kraju oznajmiła w rozmowie z TVN 24, iż sportowcy będą domagali się wyciągnięcia odpowiednich konsekwencji – Chcemy jeszcze naszykować jakiś pozew zbiorowy. Jeszcze jesteśmy przed rozmowami z prawnikami. Mam nadzieję, że odpowiednie konsekwencje zostaną wyciągnięte i środowisko pływackie przejrzy na oczy, a zmiany nastąpią.
Kontrowersyjne oświadczenie
W zeszłą niedzielę prezes PZP – Paweł Słomiński za pośrednictwem strony związku opublikował oświadczenie, w którym stara się tłumaczyć zaistniałą sytuację. W niektórych wątkach tego komunikatu można zinterpretować, iż związek po części stara się przerzucić winę na federację pływacką FINA i PKOl . Oto fragment tego oświadczenia – W trakcie całej tej procedury akredytacyjnej, do dnia zamknięcia systemu zgłoszeń do IO w dniu 5.07, a także później (do 14.07.) jako Prezes PZP nie otrzymałem jasnego komunikatu z FINA czy PKOl, że nasza prośba o przyjęcie zgłoszenia 6 zawodników z normą B do rywalizacji w konkurencjach indywidualnych została odrzucona. Potwierdzeniem tego jest także mail z PKOl z w dniu 4 lipca 2021 r. o treści wskazującej, że nasi zgłoszeni zawodnicy starują w zawodach olimpijskich.
Zmiana narracji?
Nieco inną postawę prezesa PZP mogliśmy zauważyć w trakcie magazynu „Tokio 2020” na antenie TVN24. Paweł Słomiński oznajmił bowiem, że jest gotów, by ponieść odpowiednie konsekwencje – Będę musiał zderzyć się z pewną rzeczywistością, która nastąpi. Ja, jeżeli będą to pozwy przeciwko PZP, czy nowy prezes naszego związku, będzie musiał rozwiązywać problemy. Jestem prezesem, który musi rozwiązywać problemy.
fot. Onet News