09.07.2021 19:03

Miesięczna subskrypcja zamiast karnetów? Górnik Łęczna z innowacyjnym pomysłem

Za kilka tygodni do startu ruszą piłkarze w polskich ligach. Najpierw Ekstraklasa, później ekipy z I i II ligi. Piłkarze przygotowują się swoim torem, a kluby swoim. Dla tych drugich kluczową sprawą są karnety. W większości miast znamy już ceny, a kluby prześcigają się w nowszych i ciekawszych ofertach. Na piedestał wyskakuje jednak Górnik Łęczna, który do tradycyjnych opcji dodaje... subskrypcję miesięczną. Od teraz do comiesięcznych opłat za Netflixa czy siłownie, możesz dorzucić sobie karnet na mecze Ekstraklasy w Łęcznej!

Udostępnij
fot. Górnik Łęczna

Od 8 lipca kibice mogą kupować karnety na domowe mecze Górnika Łęczna w Ekstraklasie. Tym razem jednak w dwóch opcjach. Tradycyjna będzie dla tych, którzy zechcą po prostu jednego dnia wydać 240 lub 120 złotych(w zależności od trybuny) za mecze jesienne. Druga to nowość. Miesięczna subskrypcja, która będzie kosztowała 19,79zł, a zobowiązanie będzie trwało do końca czerwca 2022. Skąd ten pomysł? Zapytaliśmy Tomasza Płazę rzecznika prasowego w Górniku Łęczna.

***

Górnik Łęczna zostaje innowatorem w kwestii sprzedaży karnetów. Skąd pomysł na formę subskrypcyjną?

Obserwujemy najnowsze trendy na rynku ticketingowym w Europie. Mamy także fajnego partnera, który dostarcza nam system sprzedaży biletów i wprowadził już takie rozwiązanie m.in. w Danii. Przede wszystkim chcieliśmy pokazać kibicom, że wcale nie muszą wydawać dużych pieniędzy, by oglądać mecze Górnika w Ekstraklasie.

Dużą rolę odegrał również koronawirus. Dzisiaj nie wiemy, jaka będzie sytuacja za miesiąc czy dwa. Mieliśmy z tyłu głowy, że ktoś może mieć opory, by wydać dużą sumę pieniędzy na raz, nie mając pewności, że zobaczy wszystkie mecze. Przy subskrypcji nie jest to duża kwota miesięcznie. Oferta jest wręcz poniżej ceny zwykłego karnetu.

Jednocześnie subskrypcja zapewnia stałe źródło dochodu dla klubu. Nie jesteśmy Legią czy Lechem, gdzie przychód karnetowy może zapewnić duży zastrzyk gotówki. Staramy się nie windować cen, gdyż nie jesteśmy czołówką. Poza tym stadion nie robi się coraz bardziej nowoczesny, tylko ma swoje lata. Chcemy to wyważyć i takie rozwiązanie jest dobre dla obu stron. Klub ma stały zastrzyk pieniędzy, a kibic rozkłada swoje wydatki na niewielką płatność w trakcie sezonu.

Warto zaznaczyć, że to jest dodatkowa opcja. Jak ktoś chce, może kupić tradycyjny karnet.

Najchętniej „poszedłbym po bandzie” i zostawił tylko metodę subskrypcyjną. Natomiast zdaje sobie sprawę, że to jest nowe rozwiązanie w polskich warunkach i ludzie nie muszą się od razu do niego przekonać. Drugim, mocniejszym argumentem, jest fakt, że odbiorcami karnetów też są osoby starsze. Model subskrypcji zakłada, że masz kartę płatniczą i biegle się nią posługujesz. Nie chcieliśmy w ten sposób zablokować dostępu dla starszych kibiców rezygnując z tradycyjnych karnetów.

Roczna cena subskrypcji jest tańsza o 13 złotych niż kwota płacona za karnet na trybunę krytą na jesienne mecze! Już to pokazuje, że chcielibyśmy nakierunkować osoby wahające się pomiędzy jednym a drugim modelem, właśnie na nasze nowe rozwiązania.

Jakich liczb się spodziewacie w kontekście sprzedanych karnetów?

Na dobrą sprawę nie zakładamy niczego. Teraz może wejść 50% publiczności, ale za miesiąc albo za kilka tygodni ktoś może wpadnie na pomysł z kolejnymi ograniczeniami. Chciałbym, żebyśmy dobili do 25% pojemności stadionu, czyli w przypadku Łęcznej to około 1400 osób, które zadeklarują się w kontekście subskrypcji czy tradycyjnego karnetu.

W tradycyjnej wersji karnety sprzedaje się zazwyczaj przed sezonem, ewentualnie do pierwszego, drugiego meczu. Czy w przypadku subskrypcji będzie można dołączyć w każdej chwili?

To będzie obowiązywało cały rok. Każdy kibic zdecyduje, kiedy będzie dogodny moment na dołączenie do tego. Jeśli ktoś zechce wykupić od grudnia, to nie będzie żadnego kłopotu.

Przy tej informacji widnieje gwiazdka, która informuje, że to zobowiązanie do czerwca.

Tak, ale jest jedna kwestia, która jest do doprecyzowania. Kupując subskrypcję deklarujesz się na dwunastomiesięczne zobowiązanie. Jeśli rozpoczniesz subskrypcję w listopadzie, to będzie ona obowiązywała przez kolejny rok czyli zahaczy o kolejny sezon piłkarski. De facto nie wiemy, gdzie sportowo klub będzie za rok. Tak czy inaczej uważam, że jest to skalkulowane idealnie. Przy rocznej subskrypcji cena biletu na jeden mecz wynosi 13 złotych. To bardzo atrakcyjna cena, bez względu czy mowa o Ekstraklasie, czy nawet I lidze.

Specjalnie wspomniałem o tym czerwcu. Ostatni mecz Górnik rozegra pod koniec maja. Z jednej strony kibic dostanie tańszą ofertę, ale i tak znajdą się osoby narzekające, że płacą za czerwiec, gdy już nie ma meczów.

Tak samo będą pytania, dlaczego mają płacić za styczeń. Argument jest jeden klarowny po naszej stronie. Cennik biletowy jeszcze nie został ogłoszony, natomiast bilet na jeden mecz będzie znacznie droższy niż bilet w subskrypcji. Teraz weźmy pod uwagę, że w lipcu zagramy jeden mecz, więc zapłacisz za niego niecałe 20 złotych, przy pojedynczych biletach droższych. Ale będą miesiące, gdy zagramy dwa lub nawet trzy razy u siebie. Wtedy oszczędność będzie naprawdę duża. Dlatego niedogodność płacenia za styczeń czy czerwiec po 20 złotych, nie powinna być wielka.

Docelowo chciałbym, by subskrypcja była opakowana o dodatkowe treści dla kibiców. Newslettery i inne rzeczy, które wzmocnią więź kibica z klubem. Niech to będzie wartość dodana. Tak, żeby nawet w miesiącach bez meczów, kibic coś miał od klubu. Jest to nowość w Polsce, więc chcemy wsłuchiwać się w głosy kibiców i wspólnie z nimi rozwijać produkt.

Pisałeś na Twitterze o dwóch duńskich klubach korzystających z tego rozwiązania. Kto jeszcze?

FC Kopenhaga, FC Midtjylland, Nordsjaelland. Aalborg. Na pewno brazylijski Palmeiras, a także w dwóch klubach Bundesligi jest pilotaż tego projektu naszego partnera.

Sam jestem ciekaw odbioru tego projektu. Działamy w czasach subskrypcji, ale wiele osób może powiedzieć, że nie chce płacić kolejnego abonamentu. Lubię wprowadzać nowe rozwiązania, więc jeśli nadarzyła się okazja, by tego spróbować, a przy okazji Górnik Łęczna mógłby się wyróżniać na polskim rynku, to nie wahałem się ani chwili.

Duże kluby często olewają takie kwestie, bo i tak mają markę i więcej kibiców. Mniejsze muszą swoimi działaniami jakoś się przebić. Przykładem niech będzie Wisła Płock i jej marketing. 

Zdecydowanie kolegom z Płocka należą się ostatnio pochwały! Chcieliśmy zrobić ofertę karnetową, z której kibice będą dumni. Legia, Lech czy Wisła nie oferują tego swoim kibicom, a nasi fani mogą z tego korzystać. Najważniejsze, że mają wybór. Dla nas najważniejszym zadaniem jest zbudowanie frekwencji na stadionie, bo nie ma chyba smutniejszego widoku niż puste krzesełka na trybunach. Dlatego nasza oferta biletowa i karnetowa jest ukierunkowana właśnie na ten cel. Nie musimy na tym zarobić milionów – najważniejsze są pełne trybuny.

Warto jeszcze podkreślić jedną kwestię. Model subskrypcyjny zakłada, że masz prawo wykupu wejściówki na kolejne mecze. On nie zagwarantuje ci tego biletu, że go będziesz miał. Może być hipotetyczna sytuacja, że wykupiłeś subskrypcje, ale długo zwlekałeś z odbiorem biletu na jakiś hitowy mecz. Jeśli nie będzie już wolnych biletów na stadionie, wówczas go nie zobaczysz na żywo.

Czyli coś na zasadzie prawa pierwokupu przy darmowej cenie biletu.

Dokładnie tak! Jeśli rusza sprzedaż biletów na mecz Legią Warszawa, wówczas pierwszeństwo mają osoby z subskrypcją. Na początku sprzedaży nikt inny nie będzie mógł go kupić. Te osoby będą miały określony czas i dopiero wówczas do gry wchodzą pozostali kibice. Jednocześnie osoby z subskrypcją będą miały opcje wyboru najlepszych miejsc. Natomiast tradycyjny model karnetowy zakłada, że masz stałe miejsce na trybunie. Z uwagi na covid zdecydowaliśmy się, że te stałe miejsce będzie jedynie zarezerwowane, natomiast brak potwierdzenia swojego udziału w meczu, zwalnia takie miejsce do otwartej sprzedaży na 48 godzin przed pierwszym gwizdkiem.

Nieco kontrowersyjne. Kupuje karnet i jeszcze muszę coś zrobić, by pojawić się na meczu.

Tak, ale ze względu na covid zdecydowaliśmy się tak zrobić. Chcemy zagwarantować każdemu możliwość obejrzenia Górnika w Ekstraklasie na żywo z trybun stadionu, a przyjęte rozwiązania na to pozwalają. Podobne rozwiązania praktykowaliśmy już w ubiegłym sezonie i nie było narzekań ze strony fanów.  Z jednej strony zazdroszczę Widzewowi tych sprzedanych karnetów, natomiast mieli ostatnio kłopot, że tylko jeden z czterech kibiców, którzy mieli wykupiony karnet mógł wejść na stadion po ich otwarciu. Chcieliśmy uniknąć takich sytuacji u nas, stąd taki model.

Rozmawiał Rafał Szyszka

Udostępnij
Rafał Szyszka

Rafał Szyszka