Aktualności 7 sierpnia 2024

Aktywiści klimatyczni wzięli na cel willę Leo Messiego

Członkowie grupy Futuro Vegetal, która protestuje przeciwko zmianom klimatycznym i zagrożeniom dla planety, tak jak chociażby przedstawiciele Ostatniego Pokolenia, uciekają się do radykalnych metod wyrażania dezaprobaty. Tym razem aktywiści pomazali farbą willę Leo Messiego na Ibizie.

Przekaz sprawców zamieszania

Do tej pory w mediach tradycyjnych i społecznościowych widzieliśmy blokady dróg czy oblewanie farbą dzieł sztuki, cennych obrazów w muzeach i galeriach. A czym kierowali się aktywiści z Futuro Vegetal, atakując własność geniusza piłki nożnej? Wskazują na „odpowiedzialność bogaczy za kryzys klimatyczny”. Dodają, że willa jest „nielegalna”. Zwracają uwagę, że z uwagi na niezgodne z prawem prace, nie można tam mieszkać. Co ciekawe, ci znani z radykalnych „popisów” aktywiści musieli już mierzyć się z zarzutami przynależności do „organizacji przestępczej”.

Nielegalna willa? Może aktywiści mają rację

Przedstawiciele Futuro Vegetal mieli przy sobie transparent z frazą: „Pomóż planecie – zjedz bogatych – zlikwiduj policję„. Na ścianach bajecznej posiadłości Argentyńczyka aktywiści zostawili spore ilości czerwonej i czarnej farby rozpylanej z gaśnicy. Jeśli chodzi o legalność nieruchomości podawaną w wątpliwość przez zatroskanych o planetę, w serwisie Interia.pl czytamy, że „budynek nie posiada certyfikatu użytkowania, czyli dokumentu wydawanego przez miejscowe władze, zaświadczający że nieruchomość nadaje się do zamieszkania. Część pomieszczeń została bowiem postawiona bez wymaganych zezwoleń„.

W tym momencie zasadne wydaje się pytanie, czy aktywiści, którzy stosują tak „rewolucyjne” metody, by okazać niezadowolenie, nie szkodzą sprawie, na której im tak zależy właśnie przez swój radykalizm…

fot. Press Focus